Zaraz po Pucharze Świata w Zakopanem nasza kadra olimpijska trenowała na skoczni w Wiśle Malince oraz Szczyrku Skalitem. Trener Łukasz Kruczek zgrupowanie w Beskidach zaliczył do udanych.
- To był bardzo pozytywny okres. Przede wszystkim dopisała pogoda. Obiekty były dobrze przygotowane, więc udało nam się oddać wystarczającą liczbę skoków, po której zawodnicy złapali powtarzalność. Myślę, że będzie to procentowało dobrymi wynikami w kolejnych tygodniach - mówił Kruczek tuż przed zawodami w Willingen.

Trenerom zależało, by zawodnicy oddali skoki treningowe na normalnym obiekcie w Szczyrku.

- Skocznia w Szczyrku jest nam bardzo dobrze znana. Wiemy, że jest trudna. Niektórzy mówią, że nawet jeśli w Szczyrku nie skaczesz rewelacyjnie, to wszędzie indziej oddajesz bardzo dobre skoki - powiedział Kruczek.

Podstawowy wniosek po treningach jest taki, że poziom całej piątki bardzo się wyrównał.

- Na początku - w Wiśle - był jeszcze podział na zawodników skaczących lepiej i tych, którzy mieli problemy, ale z każdym treningiem zaczęło się to wyrównywać.

Skoczkowie przetestowali nowe kombinezony i dopasowali sprzęt.

- Mamy pewne nowinki techniczne, ale nie wiemy jeszcze, czy je zastosujemy. Są to dość innowacyjne kwestie - nie do końca sprawdzone - powiedział szkoleniowiec naszej kadry.

Zupełnie inną taktykę obrali Austriacy. Gregor Schlierenzauer odpoczywał ostatnio w gorącym Dubaju.

- Manewr z wyjazdem do Dubaju był już wcześniej stosowany przez Austriaków. To też jakieś rozwiązanie. Można odpocząć, nabrać trochę chęci i lepszej motywacji na resztę sezonu, a przede wszystkim na igrzyska olimpijskie.

Trener Kruczek skomentował także decyzję Morgensterna o występie w Soczi.

- Myślę, że generalnie nie było żadnych przeciwwskazań. Jeśli lekarz mówi, że wszystko w porządku, to na zawodnika o takich ambicjach i takim doświadczeniu jak Thomas trzeba patrzeć jak na potencjalnie mocnego rywala.

Dla niektórych kadrowiczów będzie to pierwszy występ na igrzyskach.

- Igrzyska traktujemy jak każde inne zawody. Jedyna nowość, z jaką spotyka się zawodnik, to wioska olimpijska i zamieszanie związane z procedurami akredytacyjnymi. Na skoczni nic się nie zmienia, są ci sami zawodnicy, ci sami sędziowie i te same osoby odpowiedzialne za przebieg zawodów. Patrząc na składy drużyn, odnoszę wrażenie, że dla większości zawodników nadchodzące igrzyska będą pierwszą tak dużą imprezą w życiu.

Kruczek pozytywnie ocenia lokalizację wioski olimpijskiej oraz warunki w niej panujące.

- Wioska usytuowana jest blisko obiektów. Są tam dobre warunki treningowe. Pamiętajmy, że skoki to nie tylko skocznia. Jest jeszcze wiele rzeczy do wykonania poza nią.

Trener przyznał, że predyspozycje Kamila Stocha są podobne do tych sprzed mistrzostw świata w Predazzo, podczas których zdobył złoty medal i tytuł mistrza świata na dużej skoczni.

- Kamil jest jednym z zawodników ścisłej światowej czołówki - powiedział Kruczek. - Jest potencjalnym kandydatem do walki o czołowe lokaty.

Szkoleniowiec wysoko ocenia także szanse na medal w drużynie.

- To drużyna do walki o medal. Patrząc na to, jak zawodnicy prezentują się podczas treningów i zawodów, można śmiało powiedzieć, że tak mocnej drużyny jeszcze nie mieliśmy.