- Ten weekend był wyjątkowy. Wczorajsze skoki były słabe, więc i wyniki nie były zadawalające. Po analizach zdecydowaliśmy się na wprowadzenie zmian w pozycji dojazdowej. Przyzwyczajam się do niej powoli, ale wiem, że zmiany będą prowadziły do lepszych wyników i warto je wprowadzić - mówił po dzisiejszych zawodach Janne. - Już teraz jestem w stanie zauważyć poprawę. Każdy kolejny skok był lepszy, a ten z drugiej serii był naprawdę długi i dobry.
Mimo że skoczek jest zadowolony z wprowadzonych zmian, to nie pozostało mu już zbyt dużo czasu na kolejne treningi. Dzisiaj Finowie wracają do domu, natomiast w poniedziałek w nocy wylatują do Soczi.
Ahonen, który zrezygnował z kilku startów ze względu na infekcję, wydaje się powoli odzyskiwać formę i przyznaje, że po raz pierwszy od początku sezonu czuje, iż osiągnął optimum swoich możliwości.
- Myślę, że ostatni raz tak dobrze czułem się we wrześniu. Już w trakcie trwania sezonu wydawało mi się, że znalazłem odpowiednią formę, jednak teraz wiem, jak bardzo się myliłem. I chociaż wtedy myślałem, że jest dobrze, to teraz moje możliwości jeszcze się poprawiły dzięki ciągłym treningom. Myślę, że na tydzień przez Igrzyskami jestem w dobrym miejscu - ocenia swoją formę rutynowany Fin.
Znacznie lepiej od panów zaprezentowała się dzisiaj Julia Kykkänen, która podczas zawodów Pucharu Świata w austriackim Hinzenbach po raz pierwszy w karierze wskoczyła na podium, stając na jego najniższym stopniu.
- Ten weekend zdecydowanie zaliczam do udanych. Dzisiaj skakałam zrelaksowana, moje próby były bardzo udane. Jestem bardzo zadowolona - komentuje Julia. - Drugi skok był lepszy niż pierwszy, ale to pokazuje, że jestem w stanie poprawić się w trakcie jednego konkursu.
Jutro Julia wraca do Finlandii. W Lahti zamierza przygotowywać się pod okiem fizjoterapeuty, nie zamierza natomiast trenować na skoczni. Kolejne skoki odda więc już w Soczi.
- Teraz skacze mi się całkiem nieźle, ale nie wiem na ile to wystarczy. W Soczi muszę oddać dwa dobre skoki i zobaczymy, jaki to da rezultat - dodaje Kykkänen.