Nikogo nie dziwiło, że olimpijska reprezentacja Norwegii nie poleciała na zawody Pucharu Świata do Japonii. Jak się okazuje, podopiecznych Alexandra Stöckla zabraknie również w Willingen!
Powód jest prosty - obawa przed spóźnieniem się na samolot do Soczi.

- Dokonujemy świadomego wyboru. Bez wględu na to, jak wszystko się potoczy, Igrzyska są najważniejszym wydarzeniem w tym sezonie - powiedział Clas Brede Bråthen.

Ostatni konkurs w Willingen rozpoczyna się w niedzielę 2 lutego o 14:30, a następnego dnia norwescy skoczkowie o 9:15 mają wylot z Oslo do Soczi.

- Jeśli coś się stanie w niedzielę na autostradzie w Niemczech, możemy bardzo łatwo znaleźć się w sytuacji, kiedy spóźnimy się na samolot do Norwegii. A musimy jeszcze wrócić do domów, aby zabrać ubrania i sprzęt na Igrzyska - wyjaśniał Bråthen. - Doszliśmy do wniosku, że byłby to czynnik wywołujący niepotrzebny stres. Nawet przy minimalnych przeciwnościach będziemy spóźnieni na samolot do Soczi. Dlatego do Willingen nie pojadą zawodnicy, którzy lecą do Soczi - poinformował szef norweskich skoków.

Sztab szkoleniowy nie obawia się, że norweska kadra olimpijska wypadnie w ten sposób z rytmu rywalizacji przez kolejną absencję w zawodach.

- Dla większości zespołu to był trudny sezon. Teraz zawodnicy potrzebują treningu w domu i odpoczynku. Z Willingen związane jest zbyt duże ryzyko, którego chcemy uniknąć - dodał Bråthen.

Zawodnicy, którzy będą walczyli o olimpijskie medale - Anders Bardal, Anders Jacobsen, Anders Fannemel, Rune Velta i Daniel Andre Tande - jutro rozpoczynają zgrupowanie przedolimpijskie w Lillehammer. Treningi potrwają do czwartku.