Anette Sagen, jedna z ikon skoków narciarskich kobiet, która przez wiele lat dominowała w zawodach pań, nie wystąpi na ZIO w Soczi.
Norwegowie dysponują kwotą startową trzech zawodniczek. Na ogłoszonej przez Norweski Związek Narciarski liście nominacji olimpijskich znalazły się Maren Lundby, Helena Olsson Smeby i Line Jahr. Tym samym zabrakło miejsca dla najbardziej utytułowanej norweskiej zawodniczki Anette Sagen.

Zgodnie z przyjętymi kryteriami zawodniczki, które chciały wywalczyć bilet do Soczi, powinny były zająć dwa miejsca wśród najlepszej dwunastki Pucharu Świata lub jedno miejsce pomiędzy szóstym a ósmym. Sagen tej zimy zajmowała lokaty dużo niższe, a pozostałe panie wymóg spełniły.

Z drugiej strony Sagen to najbardziej utytułowana norweska zawodniczka, która wpisała się na karty historii skoków kobiet m.in. brązowym medalem MŚ w Libercu, pięciokrotnym triumfem w klasyfikacji generalnej Pucharu Kontynentalnego i zwycięstwami w FIS Ladies Winter Tournee oraz FIS Ladies Turnee. Sagen dziesięciokrotnie zdobywała tytuł mistrzyni Norwegii i była jedną z zawodniczek aktywnie działających na rzecz startu kobiet na ZIO.

- Nikogo nie niszczymy, nasi zawodnicy są nominowani na podstawie wyników. Mieliśmy trzy miejsca, a pozostałe trzy zawodniczki były od niej lepsze, a także spełniły warunek kwalifikacji olimpijskiej wyznaczony przez nasz Komitet Olimpijski. Ponadto takie same wymagania były stosowane przy wyborze drużyny na mistrzostwa świata - wyjaśniał szef norweskich skoków Clas Brede Bråthen. - To byłoby potężne obejście przepisów jeśli, Line, Maren i Helena nie pojechałyby na olimpiadę.

Sagen zmagała się w ostatnich latach z kontuzjami kolan, miała również problemy z ramieniem, co utrudniało jej przygotowania do startów w ubiegłorocznych mistrzostwach świata, jak i konkursach Pucharu Świata.

- Poziom skoków kobiet eksplodował od czasu pierwszego występu pań w mistrzostwach świata w 2009 roku i nic nie wskazuje na to, że ten rozwój się zatrzyma - dodał Bråthen.

Norweska Federacja Narciarska już wcześniej zaczęła finansowanie dla Sagen szkoleń organizowanych przez Norweski Uniwersytet Nauki i technologii (NTNU) w Trondheim i Komietet Olimpijski - tak, aby szkolić swoją wybitną zawodniczkę na przyszłego trenera. Według Bråthena taka jest ścieżka kariery - przychodzi dzień, kiedy aktywna kariera zawodnika kończy się i wtedy można trenować innych.

- Ona ma dobrą technikę, ale powrót do światowej czołówki wymagałby ogromnej pracy na treningach - wypowiedział się na temat przyszłości norweskiej zawodniczki.

O decyzję Norweskiego Związku Narciarskiego spytano również trenera norweskiej kadry kobiet Christiana Meyera:

- To zły czas, aby rozmawiać o tym, czy Anette kończy karierę, jest inteligentna i będzie walczyć do końca - powiedział szkoleniowiec. - Ona jest świetnym graczem drużynowym. Wszyscy ją podziwiali. Jej nieobecność na ZIO to wielka strata zarówno dla Anette, jak i całego zespołu. Chcieliśmy, by była w formie i była wśród nas na Igrzyskach Olimpijskich, ale teraz jej tam nie ma - dodał Meyer.