Dopuszczenie do startu Thomasa Dietharta przy mokrym rozbiegu podniosło ciśnienie Alexandrowi Pointnerowi. Trener Austriaków słusznie zdenerwował się na jury - jego zawodnik nie mógł nic zrobić...
- Największym błędem było puszczenie Dietharta po raz pierwszy, kiedy jego prędkość na progu była bardzo niska - tłumaczył po konkursie Pointner. - Później to samo z stało się z Wellingerem. Nie chodzi już o same wyniki, ale o zdrowie zawodników. Ta sytuacja była wysoce niebezpieczna. Tym bardziej, że jury ma jeszcze doskonale w pamięci to, co stało się z Thomasem Morgensternem.

Wypuszczenie Dietharta i Wellingera w wyjątkowo niesprzyjającej sytuacji wywołało sporą dyskusję pomiędzy dyrektorem Pucharu Świata Walterem Hoferem, asystentem delegata technicznego Heinzem Kuttinem i trenerami - Pointnerem, Wernerem Schusterem, Łukaszem Kruczkiem i Alexandrem Stoecklem.

- Trudno było podjąć decyzję, co dalej z zawodami - słowo przeciwko słowu - opowiadał Pointner.

Wyniki tak loteryjnego konkursu nie są oczywiście odzwierciedleniem formy poszczególnych zawodników, a tym samym nie mają wpływu na decyzję o nominacjach olimpijskich:

- Jeżeli chodzi o Soczi, to dzisiejszy występ Dietharta nie wpłynie oczywiście na moją decyzję, bo jego wynik nie odzwierciedla umiejętności. Wieczorem ogłosimy drużynę. Dla mnie już jest raczej jasne, kogo wybiorę. Nie możemy dać ponieść się emocjom przy wyborze, bo musimy dobrze skompletować drużynę na ZIO - zakończył trener Austriaków.