Rzadko zdarza się, aby cały świat skoków narciarskich cieszył się razem ze zwycięzcą. Tak stało się dzisiaj - triumfator ze skoczni Kulm to prawdziwa legenda tej dyscypliny, a zarazem bardzo sympatyczny człowiek.
Noriaki Kasai, jak sam przyznaje, nigdy nie przestał wierzyć w to, że uda mu się jeszcze stanąć na najwyższym stopniu podium. Dokonał tego po dziesięciu latach właśnie dzisiaj:

- Przez cały ten czas wierzyłem, że powrócę. Teraz tak się stało. To jest mój wielki dzień. Dzień, który będę pamiętał przez bardzo długi czas - powiedział sensacyjny zwycięzca dzisiejszego konkursu.

Wszystkich intryguje tajemnica "długowieczności" reprezentanta Kraju Kwitnącej Wiśni:

- Tajemnica? Jestem już starszy - żartował Kasai.

Jak już informowaliśmy, 41-letni Japończyk otrzymał swoją siódmą nominację na Igrzyska Olimpijskie - być może właśnie w Soczi uda mu się wywalczyć pierwszy indywidualny medal?

- Nigdy nie zdobyłem Kryształowej Kuli ani olimpijskiego złota. To zawsze, przez te wszystkie lata, była moja motywacja. Dzisiaj wygrałem i mam nadzieję, że zrobię to samo podczas jutrzejszych zawodów - zapowiedział sympatyczny Nori.

XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie już za niecały miesiąc i chyba wszyscy chcielibyśmy, aby w końcu Noriaki Kasai sięgnął po to, co najcenniejsze w karierze każdego sportowca.