Przed ostatnim konkursem Turnieju Czterech Skoczni w czołowej dziesiątce nie ma ani jednego reprezentanta Niemiec, jednak aż trzech podopiecznych Wernera Schustera plasuje się w jej bezpośrednim zapleczu...
Michael Neumayer, Andreas Wank i Andreas Wellinger zajmują lokaty 12-14. Z kolei na 21. miejscu plasuje się Marinus Kraus, który wczoraj uzyskał czwarty wynik w kwalifikacjach.

Werner Schuster może być umiarkowanie zadowolony ze swoich podopiecznych. Zwraca uwagę zwłaszcza na postawę Krausa:

- On jest bardzo stabilny. Stać go na wykonanie dobrych skoków - ocenił szkoleniowiec.

Dziewiętnaste miejsce w kwalifikacjach zajął z kolei Michael Neumayer:

- To był już dobry skok, jednak nadal mi czegoś brakuje - ocenił Neumayer.

Zawodnik przyznał, że chciałby znaleźć się w czołowej dziesiątce końcowej klasyfikacji TCS, jednak nie to jest najważniejsze.

- Chciałbym awansować do czołowej dziesiątki, ale będzie to bardzo trudne do zrobienia, ponieważ konkurencja jest mocna. Jednak jest to realne - zaznaczył. - Nie jest to też najważniejsze. Chcemy skakać coraz lepiej. Nasza forma ze skoku na skok musi iść w górę - powiedział niemiecki zawodnik.

Skoczek przyznał, że zawody w Austrii powinny być idealnym momentem na uwierzenie we własne możliwości.

- W Bischofshofen musimy odzyskać pewność siebie, by rozkręcić się w sezonie - powiedział zawodnik.

Neumayer ocenił także szkoleniowca ekipy Niemiec Wernera Schustera.

- To spokojny człowiek. Chce, byśmy dobrze pożegnali się z Turniejem Czterech Skoczni.

Formą podczas niemiecko-austriackiego turnieju nie błyszczy Severin Freund, który podczas kwalifikacji zajął 31 miejsce.