Niewielkie różnice pomiędzy czołowymi zawodnikami klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni zapowiadają wielkie emocje. Po jednoseryjnym konkursie na Bergisel liderem niemiecko-austriackiej imprezy wciąż jest Thomas Diethart.
Simon Ammann zajął w Innsbrucku drugie miejsce, choć - jak sam przyznaje - Bergisel nie jest jego ulubionym obiektem.

- Dzisiejszy dzień był dla mnie niezwykle udany. Ta skocznia zawsze stanowi dla mnie problem. Nigdy nie skaczę tu tak, jak bym tego oczekiwał - skomentował swój występ Szwajcar. - Skocznia w Bischofshofen o wiele bardziej mi odpowiada. Oczywiście nie mówię tu o atmosferze, bo ta była bardzo dobra i dodaje to skrzydeł każdemu.

Szwajcar traci do lidera klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni Thomasa Dietharta 9,4 punktu i jest optymistycznie nastawiony przed ostatnim konkursem.

- Oczywiście, mam jeszcze szansę wygrać Turniej Czterech Skoczni, ale jednocześnie nie ignoruję moich rywali. Na chwilę obecną jestem drugi - przyznał Ammann. - Diethart i pozostali skoczkowie z Austrii to zawodnicy, na których zawsze trzeba uważać. Myślę, że w klasyfikacji będzie bardzo ciasno.

Trzecie miejsce zajął dziś Kamil Stoch, który w klasyfikacji generalnej TCS plasuje się na ósmej pozycji, tracąc do podium 37,6 punktu.

- Dzisiejszy konkurs był dla mnie w miarę udany. Oddałem dobry skok - skomentował swój występ lider polskiej ekipy. - Moje wczorajsze próby mnie nie satysfakcjonowały, jednak dziś było już wszystko w porządku.

Organizatorom zawodów w Innsbrucku nie udało się zakończyć drugiej serii z powodu wiatru. Prognozy pogody od początku nie były optymistyczne - jak przewidywano, wiatr wzmógł na sile po godzinie 15. Ponadto w zmiennych warunkach nie poradziło sobie kilku doświadczonych zadowników - Wolfgang Loitzl, Andreas Kofler oraz Daiki Ito.

- Sam miałem podczas skoku dobre warunki, ale podczas całego konkursu były one po prostu ciężkie. Od początku sezonu są zwariowane i nie mamy pojęcia, czego się można spodziewać - podsumował Ammann.

- Wiatr nie był bardzo mocny, jednak cały czas się zmieniał - raz wiał z przodu, raz z tyłu, raz z boku - skomentował dzisiejszą pogodę zwycięzca Anssi Koivuranta.