Inauguracja Turnieju Czterech Skoczni była miłym zaskoczeniem dla dyrektora Pucharu Świata Waltera Hofera. Austriak przyznaje, że tak udane zawody są rzadkością.
- Oczywiście - tym bardziej, że scenariusz napisali sami zawodnicy. Napięcie podczas tych zawodów było niesamowite - mówi Hofer.

Hofer o zawodach w Oberstorfie wypowiadał się w samych superlatywach, nie szczędząc pochwał publiczności:

- Kibice dali najlepsze świadectwo tego, że konkurs w Oberstdorfie należy zaliczyć do bardzo udanych zawodów, reakcje i atmosfera były wspaniałe. 25 tysięcy ludzi kibicowało każdemu skoczkowi - cieszy się dyrektor PŚ. - Pięknym gestem było też to, że ludzie pozostali na stadionie podczas dekoracji.

Ważnym elementem konkursu - zwłaszcza dla kibiców zgromadzonych pod skocznią - była też linia, którą należało przekroczyć, aby objąć prowadzenie.

- Umożliwiało to jeszcze wygodniejsze śledzenie zawodów przez kibiców obecnych na stadionie. Ta nowinka techniczna jest bardzo ważna w trakcie takiego konkursu - przyznaje.

Walter Hofer nie był jednak w stanie powiedzieć, czy nowinka techniczna zostanie użyta podczas każdego konkursu. Zapewnił jedynie, że kibice zobaczą ją ponownie podczas zawodów w Bischofshofen.

- Wiemy, że również organizatorzy innych zawodów chcieliby ją wprowadzić, ale z technicznego punktu widzenia nie jest to takie proste.

Zapytany o prognozy przed kolejnym konkursem Turnieju Czterech Skoczni w Garmisch-Partenkirchen, Hofer przypomniał, jak ważną rolę odegrały warunki atmosferyczne w Oberstdorfie. Przyznał również, że różnice punktowe pomiędzy zawodnikami były niewielkie:

- To dobry znak w kontekście następnych konkursów - zwłaszcza jeśli warunki będą stabilne. Wtedy na wyłonienie zwycięzcy TCS będziemy musieli jeszcze poczekać... - zakończył.