Reprezentanci gospodarzy nie mieli zbyt wielu powodów do radości po inauguracyjnym konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Oberstdorfie. Najlepszy z Niemców, Marinus Kraus, był dopiero ósmy.
Przed 25-tysięczną niemiecką publicznością dość niespodziewanie najlepszym z podopiecznych Wernera Schuster okazał się Marinus Kraus. Niemieckie media określają dzisiejszy występ 22-letniego skoczka jako miłą niespodziankę.

- Dla mnie był to piękny konkurs. Totalne szaleństwo! - powiedział Kraus po zawodach.

- To był znakomity konkurs w jego wykonaniu - pochwalił podopiecznego Werner Schuster.

Pierwszą dziesiątkę zamykał lider niemieckiej drużyny Severin Freund, który był typowany przez ekspertów na jednego z faworytów do zwycięstwa w tegorocznej edycji Turnieju Czterech Skoczni.

- Pierwszy skok nie był dla mnie łatwy ze względu na warunki - skomentował Freund. - Mimo wszystko jestem przecież w pierwszej dziesiątce, a to dobrze wróży. Przed nami jeszcze trzy konkursy i dopóki Turniej się nie skończy, nic nie jest przesądzone.

Freund zaraz po drugim skoku na odległość 127,5 metra pokręcił rozczarowany głową i zszedł niezadowolony ze skoczni.

- Severinowi zabrakło czterech, pięciu metrów. Musimy odnaleźć ponownie formę w Garmisch-Partenkirchen - powiedział Schuster. - Niestety, nie mamy żadnego zawodnika w ścisłej czołówce.

Fatalny występ zanotował natomiast Richard Freitag, który po skoku na odległość 120,5 metra nie zdołał zakwalifikować się do serii finałowej. To pozbawiło go już w pierwszym konkursie szans na walkę o zwycięstwo w 62. TCS.

- Narzekanie na wiatr nic teraz nie da. Muszę spojrzeć w przyszłość i powrócić na szczyt - powiedział Freitag, który trafił na tylny wiatr i dość trudne warunki. - Gorzki jest smak porażki - dodał ze łzami w oczach.

Olimpijski sezon jest dość pechowy dla Freitaga. Niemiec opuścił pierwsze konkursy Pucharu Świata z powodu złamania kości śródstopia. Z kolei w Engelbergu musiał zrezygnować z udziału w konkursie z powodu problemów ze stawem skokowym.

Wielkim rozczarowaniem konkursu w Oberstdorfie był także najmłodszy z Niemców - Andreas Wellinger. 18-letni zawodnik, który w Engelbergu zajął drugie miejsce, musiał dzisiaj zadowolić się jedynie daleką 29. lokatą. Daleko uplasowała się także legenda niemieckich skoków, Martin Schmitt - dopiero 36. miejsce. Zaowolony natomiast może być Michael Neumayer, który skokami na odległość 135 oraz 134 metrów zapewnił sobie jedenastą lokatę. W pierwszej dwudziestce znalazł się także Andreas Wank.

- Jestem strasznie zaodolony. Dwa razy miałem dobre warunki. Oby tak dalej - skomentował swój występ Neumayer.