Przed zbliżającym się Turniejem Czterech Skoczni Gregor Schlierenzauer nie ma powodów do zadowolenia. Sam przyznaje, że weekend w Szwajcarii nie należał do udanych...
- W sobotę byłem rozczarowany, że nie skoczyłem dobrze, ale nie bylem zaniepokojony. Jestem przecież tylko człowiekiem - skomentował zawody 23-latek.

Niedzielny konkurs to ostatnie zmagania przed TCS. Dla obrońcy trofeum Engelberg nie był zbyt udany. Choć Tyrolczyk wczoraj zajął miejsce tuż za podium, to w sobotę był dopiero 27!

- Dziś odbyły się ostatnie skoki przed niemiecko-austriackim turniejem. Z psychologicznego punktu widzenia to był bardzo ważny konkurs - dodał po niedzielnej rywalizacji.

Schlierenzauer znany jest kibicom ze swojej pewności siebie podczas zawodów. Uśmiecha się jedynie po udanych skokach, po złych próbach szybko opuszcza rozbieg, by zaszyć się w szatni. Jednak sam zainteresowany przyznał, że dziś zabrakło mu... wiary we własne możliwości!

- Dziś do wygranej zabrakło mi przede wszystkim pewności siebie. Jednak w porównaniu do wczorajszych zawodów zrobiłem i tak ogromny postęp. Jestem więc zadowolony z niedzielnych skoków - przyznał Austriak.

Kto zatem jest faworytem Turnieju Czterech Skoczni? Kwalifikacje do konkursu w Oberstdorfie już w najbliższy piątek!

- Faworytem jest na pewno Kamil Stoch, który obecnie prezentuje bardzo dobrą formę. Jednak nie lekceważyłbym Andersa Bardala. Każdy może wygrać, nawet ja. Ważne jest, aby wróciła dobra dyspozycja - powiedział już z większą pewnością siebie Schlieri.

Skoczkowie rozjechali się do domów, by spędzić święta w gronie najbliższych. Dla 23-latka będzie to okres, w postara się powrócić do formy sprzed kilkunastu dni.

- Moje następne dni będą spokojne, pełne harmonii i odprężenia. Nie mogę doczekać się świąt, spędzonych w gronie rodziny - zakończył.