Nie takiego powrotu do Pucharu Świata, a zarazem występu przed własną publicznością, oczekiwał Anders Jacobsen. Norweg zajął w dzisiejszych kwalifikacjach dopiero 59 miejsce...
- To nie było to, na co miałem nadzieję - powiedział zasmucony Jacobsen. - To była głupota z mojej strony, że skakałem dzisiaj, powinienem to przewidzieć. Bolały mnie plecy, przez co nie mogłem przyjąć odpowiedniej pozycji.

Jacobsen podczas środowego treningu zwinnościowego poczuł silny ból w plecach, który uniemożliwił mu dalsze ćwiczenia. W czwartek lekarz dał my kortyzon i środki przeciwbólowe, tak aby był w stanie dziś skakać.

- To była trudna sytuacja. Wystartował w kwalifikacjach bez skoku w serii próbnej, jak powinien był zrobić - powiedział Alexander Stöckl. - To chyba nieco bardziej poważne niż początkowo przypuszczaliśmy, w związku z tym wrócił do hotelu.

Nie wiadomo jeszcze, czy Jacobsen wystartuje w kwalifikacjach do niedzielnego konkursu:

- Anders dostał środki przeciwbólowe i lód. Jutro zdecydujemy, czy będzie jeszcze skakał w Lillehammer - powiedział fizjoterapeuta Norwegów Janne Karppinen.

Do konkursu nie zakwalifikowali się również Anders Fannemel, Daniel Andre Tande, Fredrik Bjerkeengen, Kim Rene Elverum Sorsell i Mats Soehagen Berggaard.

- To trochę rozczarowujące, że tylko sześciu skoczków się awansowało do zawodów - przyznał Stöckl.

Kwalifikację do konkursu wywalczyli jedynie Anders Bardal, Ole Marius Ingvaldsen, Tom Hilde, Robert Johansson i Andreas Stjernen, poza nimi w zawodach zobaczymy również Rune Veltę, który zajmuje miejsce w czołowej dziesiątce Pucharu Świata.