Sobotni konkurs w Kuusamo mógł być szczęśliwy dla polskiej drużyny, bowiem do momentu przerwania rywalizacji na czele znajdował się Stefan Hula. Warunki nie pozwoliły mu jednak na zanotowanie dobrego wyniku...
Decyzja powołania Huli do reprezentacji na konkursy w Klingenthal i Kuusamo była w ostatnim czasie dosyć często krytykowana przez kibiców. Dzisiejszy skok pokazał jednak, że zawodnik Sokoła Szczyrk potrafi daleko latać:

- To był fajny skok, taka bomba! - mówił rozentuzjazmowany Stefan. - To były podobne zawody do tych w Klingenthal, tam również było bardzo trudno - przyznał. - Przez to oczekiwanie nie wiadomo było, kiedy iść na rozgrzewkę. To jest męczące.

Niezadowolony był również Krzysztof Biegun, który jeszcze przynajmniej przez kilka dni będzie liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świata:

- Jest pewien niedosyt. Szkoda, że nie udało się dzisiaj skoczyć - przecież po to tyle tu jedziemy, żeby walczyć! - stwierdził.

- Niezbyt lubię Kuusamo. Czasem siedzimy w hotelu cały dzień, oczekując na decyzję, czy zawody się odbędą - dodał Kamil Stoch.

Organizatorzy zawodów do późnego wieczora rozważali możliwość przeprowadzenia konkursu w niedzielę. O ile wszystkie ekipy wyraziły zgodę na takie rozwiązanie, to duży problem stanowiło pokrycie kosztów wynajęcia samolotu, którym po zawodach drużyny dotarłyby do Helsinek.

- Myślę, że organizatorzy nie chcieli ponieść takich kosztów - albo po prostu organizacyjnie jest to trudne - skomentował Łukasz Kruczek.