Po seriach treningowej i kwalifikacyjnej wydawało się, że murowanym faworytem do zwycięstwa w Kuusamo jest Thomas Morgenstern. Wygrać się nie udało, ale Austriak stanął na podium...
- Mogę być bardzo zadowolony z mojego dzisiejszego występu. Oddałem w sumie cztery skoki, dwa pierwsze były świetne; w konkursie zaś zabrakło mi szczęścia. Bardzo ważne dla mnie jest jednak to, że moje skoki były powtarzalne - stwierdził utytułowany zawodnik.

Problemy z kręcącym wiatrem nie były dla Morgensterna obojętne - tym bardziej, że dokładnie dziesięć lat temu na tym samym obiekcie jego skok w złych warunkach zakończył się bardzo groźnym upadkiem. Austriak stwierdza jednak, że strachu nie czuł:

- Nie jest łatwo czekać, aż wiatr pozwoli na oddanie skoku. Cały czas pamiętam wydarzenia sprzed dziesięciu lat - wtedy nie czułem się dobrze, brakowało mi pewności siebie.

- Nie patrzę wstecz - kontynuował. - Choć muszę przyznać, że gdy siadałem na belkę podczas dzisiejszych zawodów, nawiedzały mnie różne myśli. Wiatry w Kuusamo są niespokojne, nigdy nie wiadomo, jak powieje. Ufam jednak swoim trenerom i jury, dzisiaj wszystko było bezpieczne, choć rywalizacja nie była łatwa.

Choć absolutnie nie można mówić o porażce, apetyt Thomasa z pewnością nie został zaspokojony. Kolejna szansa na odniesienie zwycięstwa w Kuusamo już jutro:

- Ruka to jedna z moich ulubionych skoczni. Mam nadzieję, że jutro będą lepsze warunki. Nie mogę się doczekać sobotniego konkursu!