Jeden z najdramatyczniejszych upadków w historii skoków narciarskich okazał się niegroźny ! Thomas Morgenstern, tragiczny bohater wczorajszych zmagań na skoczni Ruka czuje się dobrze i wraz z kolegami z drużyny zmierza właśnie do Austrii. Jest cały obolały, ale jego stan jest nadzwyczaj dobry zważywszy na okoliczności. "To jest jakiś cud. Morgenstern ma silny organizm i dużo szczęścia, z takich wypadków praktycznie nie wychodzi się cało, a tymczasem on ma tylko siniaki i lekki wstrząs mózgu.Coś nad nim czuwało" powiedział dzisiaj lekarz konkursu - Antti Saari. Sam Morgenstern zdobył się nawet na kilka żartobliwych stwierdzeń, komentując to co stało się jego udziałem : "Wszystko mnie diabelnie boli, ale to był skok na 120 %. Zaryzykowałem,jak zwykle to robię, tyle że nie zwróciłem należytej uwagi na złe warunki, stąd mój upadek. Nie mogę się już doczekać powrotu na skocznię. Najbardziej z tego wszystkiego boli mnie to, że opuszczę kilka konkursów."
Już w najbliższą środę ekipa austriacka wyjedzie na konkursy do Trondheim, oczywiście bez Morgensterna, który dołączy do drużyny najwcześniej w Titisee-Neustadt, ale według tego co mówi się po cichu w samej ekipie, Thomas pojawi się dopiero w Engelbergu.