Ziobro: Przegrana o 0,1 punktu boli, ale i tak jestem szczęśliwy

Jan Ziobro był dzisiaj o włos od zwycięstwa w drugim konkursie Letniej Grand Prix w Hakubie. Do triumfu zabrakło mu zaledwie 0,1 punktu. Mimo to trzecia lokata cieszy, choć lekki niedosyt na pewno pozostaje...

- Skoki były dzisiaj ciężkie, to był dla nas trudny konkurs - mówi Ziobro. - Na pewno będę o nim długo pamiętał, bo przegrana o 0,1 punktu boli - trzeba to przyznać. Ale i tak jestem szczęśliwy, bo trzecie miejsce jest dobre. Przygotowuję się na zimę, nie na lato - a skoro teraz wychodzą dobre skoki, to trzeba się tylko cieszyć.

- Zawody w Japonii to ciężka sprawa, bo podróż trwa długo - kontynuuje Polak. - Odkąd wyruszyliśmy z domu, jechaliśmy 39 godzin. Czekanie na lotnisku, przesiadki, dojazdy - to wszystko sprawia, że jest trudno. Ale takie skoki, jakie tutaj oddawałem, rekompensują całą podróż.

Dzisiejsza trzecia lokata Janka sprawiła, że jest już czwartym polskim zawodnikiem w czołowej dziesiątce LGP:

- W tym momencie jestem dziesiąty w klasyfikacji generalnej, nie muszę więc kwalifikować się do konkursów. To pewna ulga, można ten skok traktować jako treningowy, nie trzeba się tak bardzo spinać - tłumaczy.

Ziobro oddawał dzisiaj naprawdę dobre skoki - 124 metry w pierwszej serii i 131,5 m (najlepsza odległość konkursu) w drugiej.

- Myślę, że skoków perfekcyjnych nie ma. Raz na jakiś czas wyjdzie taki skok, że trener nie ma nic do powiedzenia - przyjdzie i powie "brawo". Jeszcze trochę muszę poprawić, przed nami dużo pracy. Przed zimą będziemy starali się wyeliminować różne błędy techniczne, czekają nas też różne testy.

Ziobro nawiązał też do wprowadzonych jakiś czas temu zmian przepisów odnośnie kombinezonów:

- Zdążyliśmy się już do nich przyzwyczaić. Dla mnie to nie był problem od samego początku. Nie ma co gdybać, że stare kombinezony były dobre. Świat się rozwija, skoki narciarskie też się rozwijają i będą rozwijać - my musimy to akceptować i skakać - zakończył.

Zaloguj się, aby komentować

rejestracja »

zapomniałem hasło »

Regulamin komentarzy - rozwiń »Regulamin komentarzy - zwiń »

Redakcja zastrzega sobie prawo do usunięcia bądź zmodyfikowania komentarzy nie związanych z komentowaną treścią (artykułem, tekstem na blogu, zdjęciami, relacją LIVE itd.), a także obrażających skoczków, członków redakcji i innych użytkowników portalu oraz zawierających wulgaryzmy. Również "czaty" prowadzone w komentarzach nie są mile widziane.
Zabronione jest zamieszczanie w komentarzach jakichkolwiek reklam, w tym odnośników do stron internetowych.
Zabronione jest wielokrotne wysyłanie komentarza o tej samej treści.
Redakcja pragnie również zaznaczyć, że niekoniecznie odpowiada na typowe prowokacje (dotyczące np. tematyki artykułu, która nie odpowiada indywidualnemu użytkownikowi).
Wszelkie opinie krytyczne pod adresem redakcji prosimy kierować na adres e-mail redakcji - te zamieszczone w komentarzach będą ignorowane, aby uniknąć zejścia z tematu.
W komentarzach zamieszczanych w reklacji LIVE zabronione jest zamieszczanie informacji zawierających jedynie wynik zawodnika (odległość, miejsce).
Za nagminne łamanie reguł wymienionych w regulaminie, ogólnie pojętych zasad dobrego wychowania oraz netykiety na dany adres IP może zostać nałożona czasowa blokada adresu IP.
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Redakcja informuje, że podczas dodawania komentarza zbierane są informacje o adresie IP komputera, z którego komentarz jest dodawany. Informacje te w razie potrzeby mogą zostać udostępnione organom ścigania w celu pociągnięcia autora komentarza do odpowiedzialności karnej lub cywilnej.
Redakcja gorąco zachęca do rozwagi i zachowania zdrowego rozsądku podczas umieszczania komentarzy.
Wysyłanie komentarza jest jednoznaczne z akceptacją powyższych zasad.

Komentarze (13)

kategorie użytkowników:

niezarejestrowany

zarejestrowany

redaktor

VIP

jingle bells

26.08.2013, 10:35

To chyba komentatorzy Eurosportu swoje teorie spiskowe czerpią z internetowego forum. Tak to działa, jeden, drugi coś napiszę, Błachut co wcześniej wcale nie siedział w skokach, to przeczyta, potem coś palnie, czasem mimowolnie sugerując, czasem chcąc się przypodobać kibicom i to jest błędne koło. Bo wtedy teorie spiskowe zyskują znaczenie skoro sam komentator Eurosportu je uznał.

sebs

26.08.2013, 00:06

No właśnie i wtedy, gdy skoki takie się staną, dopiero zacznie się prawdziwa rozgrywka o władzę, kasę.

sebs

26.08.2013, 00:04

@RemigiuszMAkrela

Wi� �kszość zapewne odnosi takie wrażenie, ale z pewnością większość z tej większości przejęła to z rozmaitych for internetowych i ewentualnie komentarzów na Eurosporcie (bo czasem lubią sobie to zasugerować). Schlierenzauera też nie darzę sympatią, ale że go nie lubię, nie powiem. Po prostu bardziej cieszę się ze zwycięstw jakichś młodziaków, dla których wygrana to coś niebywałego. Co do Twoich dalszych słów, to jest tam bardzo dużo racji. Z drugiej strony trzeba się zastanowić: mamy dwie drogi. Jedna to profesjonalizacja skoków poprzez ich obiektywizację. To skutkuje wprowadzaniem różnych technologii, automatyzacją i komercjalizacją. Druga to skoki tradycyjne, bez takich fajerwerków, ale jednocześnie z wątpliwościami, co do sprawiedliwości. Dziś stoimy chyba w rozkroku. Troszkę poszło to w stronę pierwszą, ale jednocześnie mocno tkwi w tym, co było. Zapewne skoki będą się profesjonalizować. Wówczas - kiedyś - nie rozpoznamy już tego sportu, ale za to będzie obiektywnie. Będzie komercha, będą maszyny, a nie ludzie, ale żadnych kontrowersji. Wszystko uładzone, przyjemne, przewidywalne. Chipsy i piwo dla ludu, czasem zainscenizowana scenka dla podniesienia emocji. Reklamy, reklamy, reklamy. Chyba wiadomo, którą wersję wolę. Bo skoki faktycznie kocham.

RemigiuszMakrela

25.08.2013, 23:27

Ale na pewno większość odnosi wrażenie, że czasem w skokach coś jest podejrzane. Co do Schlierenzauera, osobiście nie lubię go (nie za zwycięstwa ale za jego zachowanie gdy stawał się gwiazdą), też czasem miałem wrażenie że wygrał niezasłużenie. Choć oczywiście na pewno ponad 90% jego zwycięstw to talent + praca. Obaj kochamy skoki, choć wg mnie psują je różne cyferki. Zapewne żadnej dyskusji by nie było gdyby nie niedokładny, niezrozumiały dla większości system punktowania za wiatr. Kolejna niesprawiedliwa sprawa to noty za styl. Gdy któś startuje na początku, choćby stylowo był bezbłędny więcej niż 18 nie dostanie. A taki Schlieri, Stoch czy Bardal często nawet przy problemach mają dobre noty za nazwiska. Najlepiej moim zdaniem by było ustanowić dokładną jedną notę a nie subiektywnych sędziów (np. 20 - idealny skok, 18 - zachwiany telemark, 16 - większe problemy przy lądowaniu lub na 2 narty, 13 - podpórka, 10 - upadek). Wtedy byłoby jasno, a sytuacje niepewne można by spokojnie rozstrzygać. Jednak dopóki takie mechanizmy istnieją, zdarza się naprawdę sporo dziwnych sytuacji.

sebs

25.08.2013, 20:55

@do elokwentnego sebsa

W niezmienionej formie zacytuję: "kadt widzi gdy punkty sa postawione nieuczciwie"; domyślam się, że kadt=każdy. Zapewniam, że nie raz, nie dwa, nie zgadzałem się z nagonką na sędziów. Zatem takie uogólnianie, że każdy widzi, kiedy to Ty widzisz, nie może być za bardzo dyskutowane. Po prostu ciągniesz w swoją stronę zamiast podjąć dyskusję. Że "każdy" to sobie można zawsze powiedzieć. Przykład Fryzjera nieadekwatny, bo piłka nożna to czysty biznes, a - jak twierdzę - skoki narciarskie nie. Skoro nikt nie wyda kibicom nagrań z wiatrem, to na jakiej podstawie dają sobie prawo do podnoszenia wrzasku? Jeśli chodzi o sprawiedliwość, to nie musi nikomu zależeć. Ważne, żeby były mechanizmy, które ją zabezpieczą. Na przykład wspomniane przez Emila prawo do odwołań, które kilka razy już wykorzystano. Poza tym: bardzo uogólniasz i powtarzasz jakieś slogany.

Emil

25.08.2013, 16:54

Trenerzy mają prawo od odwołań, i nawet zdarzało sie te odwołania były uwzględniane, jak zmiany punktacji za wiatr Fettnera w Oslo 2010 po proteście Kojonkoskiego. Zgadzam się że w sporcie kasa rządzi i działaczom chodzi o to żeby kasa sie zgadzała. Tylko że Polska jako kraj jest największym skokowych rynkiem świata na dzień dzisiejszy więc nie ma powodów by nas oszukiwać. A sekowany niby wcześniej Żyła podejrzewam że jest teraz skoczkiem o największej wartości marketingowej na świecie (no może Schlierenzauer ma większą) więc nie widzę powodu by oszukiwać ani jednego ani drugiego.

do elokwentnego sebsa

25.08.2013, 14:35

Fryzjer w piłce tez chyba długo i równo strzygł i "nie było dowodów". Niestety kibicom nikt nie wyda oryginalnych nagrań z wiatrem ani też nie mają prawa zmieniac punktacji sedziowskiej chociaz kadt widzi gdy punkty sa postawione nieuczciwie. Nie ma prawa do odwołań, nie ma problemu. I dokądf to wszystkim działacozm będzie pasowało to ich kamarylka będzie sie kręciła, Bo komu tak naprawde zalezy na sprawiedliwości i uczciwości? Chyba tylko konkretnemu zawodnikowi oraz kibicom sportu a reszta która ma władzę ma to głeboko w powazaniu ...Oni i tak robia kasę . Dziś jeden przykantuje drugim razem drugi i kasa się zgadza.

sebs

25.08.2013, 13:41

Walka o dominację, władzę, pieniądze - jest polityczna. W tym sensie mówię o polityce. Fakt, że kojarzysz politykę tylko z politykami i tym, o czym oni mówią, jest właśnie przykładem na to, że dla ciebie zawsze jest słodko (bo przecież polityka nie dzieje się w wyraźnie określonych granicach, gdzieś tam daleko, ale tu, wokół mnie i to jest niepokojące; ja się na ten niepokój godzę, jestem dla siebie szczery). Polityka nas otacza zewsząd, nie mam wątpliwości. Niestety sami także tworzymy politykę tam, gdzie nie trzeba. Dostrzegajmy więc piękno tam, gdzie ono jest. Zatem - w skokach, a nie np. w boksie (nie znam się na tym, ale wierzę, że się nie mylisz). Skoki mają to do siebie, że nie są sportem uniwersalnym, niesamowicie medialnym, stąd tyle w nich niedoskonałości (wciąż nie są wystarczająco obiektywne). Nie przeczę, że Hofer i Tepes nie ingerują w zawody, natomiast ufam, że nie robią tego planowo. Nie dali mi żadnych przesłanek, bym ich posądzał o manipulacje. To, że Schlierenzauer wygrywa, jest wynikiem jego wysiłku, bardzo dobrego sprzętu (może nawet w dużej mierze tego), itd. Ludzie są jednak na tyle sfrustrowani, że nie chcą w to wierzyć. To dość naturalne, bo wiadomo, że chcemy, by wygrywali Polacy. Jest to dość interesujące, że niechęć do Schlierenzauera zrodziła się w momencie, w którym Polacy nie mieli wielu sukcesów, ale kręcili się gdzieś wokół czołówki. Schlierenzauer i jego reprezentacja święciła wówczas triumfy. No i co? Aż się nóż otwiera, bo jeszcze ośmielali się cieszyć ze zwycięstw. Wracając do artykułu powyżej: mnie się w nim podoba to, że Janek nie szuka dziury w całym, bierze na klatę nie tylko porażkę, ale też cały dobytek tego sportu, czyli po prostu trudności ze zobiektywizowaniem wyników. Osobiście uważam, że był w tym konkursie najlepszy razem z Kasaim, odddał dwa dobre skoki, ale szukanie usprawiedliwienia w układach sędziowskich i innych sprawach, jest dla mięczaków, frustratów. Pewne niesprawiedliwości są wpisane w ten sport. Trzeba to zaakceptować i nazwać tak, a nie od razu zmową austriacko-niemiecko-słoweńs ką. Zresztą, wystarczyłoby, abym poprosił Was o jakiekolwiek dowody. Macie tylko domysły, interpretacje.

RemigiuszMakrela

25.08.2013, 11:36

@sebs
Jeśli Ty naprawdę wierzysz, ze Hofer z Tepesem nie ingerują nigdy w przebieg zawodów to może nawet dobrze dla Ciebie. I to akurat Ty zarzuciłeś tutaj polityką bezpośrednio. Bo niestety, ale ingerencja w wyniki zawodów sportowej o której tu dużo osób pisze to nie jest polityka. I to Ty wyjeżdżasz tu z homoseksualistami, narodowcami itd. (swoją drogą tematy zastępcze dla mediów żeby nie mówić o prawdziwych problemach i złym postępowaniu polskiego rządu). I nie wiem czy wiesz ale niestety w sporcie, który ja kocham i nie myślę o tym oglądając rywalizację (choć czasem trudno tego tematu uniknąć), bardzo często rządzą pieniądze i wyniki nie są obiektywne. Najlepszy przykład to walki bokserskie... Ale Ty możesz uważać że wszystko jest słodko i zawsze wygrywa najlepszy. Oczywiscie, też uważam że w zdecydowanej większości przypadków właśnie tak jest.

sebs

25.08.2013, 00:18

Osobo, która się do mnie zwróciłaś. Rozróżnienie świata normalnego od świata fikcji medialnej następuje w momencie, w którym uwalniasz się od narzucanej ci przez media polityczności wszystkiego, absolutyzacji polityki. Rzecz w tym właśnie, że są dziedziny życia, których polityka nie ogarnia, w których nie chodzi tylko o walkę o władzę. Natomiast media sugerują, że wszystko może być dyskutowane w kategoriach polityki. Dlaczego np. wiadomości polityczne są ważniejsze niż inne? Czy naprawdę tak bardzo dotyczy mnie to, czy homoseksualiści będą mogli zawierać związki formalne, skoro nie jestem homoseksualistą i w zasadzie większość społeczeństwa nie jest? A jednak trąbi się o tym przy okazji jakichś przepychanek politycznych. Dlatego, że polityka zjadła ten temat. Jest on już na wskroś polityczny. Podobnie jest z historią - pisze się ją z perspektywy polityki, a nie np. moralności. Skoki to sport i o tym powinno się gadać: "ach, jak niewiele zabrakło", "co za wysoki poziom zawodów", "ten a ten jest pod formą", to rozumiem. A nie kwestie narodowościowe, władza, ustawianie, korupcja; zwłaszcza, że ludzie gó...o wiedzą, co się tam dzieje, nie są za kulisami, nie mają przed nosem pomiaru wiatru, ale z jakiegoś powodu wiedzą, że warunki były inne, niż podano. A może to zawodnik popełnił jakiś błąd. Z kolei, jak Ziobro skoczył, widziałem, reguły, które każdy znał przed zawodami są takie a nie inne, zawodnik zgodził się na nie, więc w momencie przegranej powinien zgodzić się, że w ich ramach - przegrał.

Martyn

24.08.2013, 20:57

O, nie pamiętam kiedy ostatnio widziałem trofeum zawodów całego cyklu w postaci medalu

@sebs

24.08.2013, 20:37

Sebs zejdź na ziemię i zacznij rozróżniac świat normalny od świata fikcji medialnej i dbania o PR. Co mu niby da narzekanie i mówienie co naprawde mysli i czuje? Kazdy widział co zrobiono Schlierenzauerowi po pokazach emocji ... Teraz co chwila "traci formę" jak tylko na skoczni warunki zmienne i da się skoczka ustawiać do pionu

sebs

24.08.2013, 20:07

Narzekaczom wszelkiej maści zwracam uwagę na prawdziwie sportową postawę Janka. Nie ma płaczu i stękania na sędziów. Bierze przegraną na klatę i czeka na zimę. A Wy, narzekacze, tutaj i na wielu innych serwisach, ględzicie o jakimś ustawianiu wyników. Śmiać się chce tak jak z teorii Macierewicza i innych. Rzeczywistość jest jaka jest, nie upolityczniajcie jej gdzie popadnie, bo się wymiotować chce od polityki. Światem nie rządzą układziki (a więc polityka). Co najwyżej namiętności, pragnienia, tęsknoty... Nie zaśmiecajcie sportu polityką. Zwłaszcza skoków, w których wcale nie ma jakiejś wielkiej kasy względem np. piłki nożnej.