Weekend z lotami narciarskimi w Planicy był dla gospodarzy bardzo udany - w sobotę wygrali zawody drużynowe, w niedzielę najlepszy był Jurij Tepes, a w obu konkursach indywidualnych na podium stawał Peter Prevc.
Nic dziwnego, że na zakończenie sezonu Słoweńcy byli bardzo zadowoleni ze swoich występów.

- To niesamowite, że udało mi się wygrać w "domu" - cieszył się Jurij Tepes. - Myślałem, że marzenie o zwycięstwie w Planicy nigdy się nie spełni - a jednak dzisiaj się udało! Przez cały kolejny będzie widniało tutaj moje nazwisko, jako zwycięzcy. Naprawdę ciężko mi w to jeszcze uwierzyć - stwierdził syn asystenta dyrektora Pucharu Świata.



Z kolei Peter Prevc wreszcie przełamał się i po medalach mistrzostw świata w Val di Fiemme wreszcie udało mu się stanąć na podium zawodów Pucharu Świata. Dla Słoweńca to był bardzo udany sezon - rywalizację w PŚ zakończył na wysokim siódmym miejscu.

- Wszystkie trzy dni były dla mnie świetne - mówi Prevc. - Ciężko mi uwierzyć, że to wszystko się wydarzyło i moje marzenia się spełniły. Mimo braku zwycięstwa ten weekend był dla mnie niesamowity. Bardzo dobrze mi się skakało i świetnie się bawiłem. Właśnie o takim zakończeniu sezonu marzyłem - zakończył srebrny i brązowy medalista z Predazzo.