Piąte miejsce Gregora Schlierenzauera w konkursie w Kuopio, przy jednoczesnej czwartej lokacie Andersa Bardala, zapewniło Austriakowi zwycięstwo w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata w sezonie 2012-2013. Zaledwie 23-letni Schlierenzauer zdobył już drugą Kryształową Kulę.
- Jestem bardzo szczęśliwy i dumny - powiedział dziennikarzom po zawodach w Kuopio - bo to był naprawdę dobry sezon i jak dotąd mój najlepszy. Udało mi się wygrać właściwie wszystko: Turniej Czterech Skoczni, Puchar Świata i trzy medale mistrzostw świata. Cieszę się, że zwycięstwo rozstrzygnęło się już teraz, bo dzięki temu nie muszę się już stresować i mogę się cieszyć z końcówki sezonu.

Do najlepszych w historii cyklu pucharowego "Schlieriemu" jeszcze sporo brakuje. Rekord zwycięstw dzielą Matti Nykänen oraz Adam Małysz, z których każdy wywalczył aż cztery Kryształowe Kule. Czy Schlierenzauer jest w stanie dorównać tym mistrzom?

- Nie będzie łatwo - przyznał utalentowany Austriak. - W skokach nie da się wszystkiego zaplanować, bo na niektóre sprawy nie ma się wpływu. Przede wszystkim mam nadzieję, że w następnych latach będzie mi dopisywać zdrowie, że będę miał radość ze skakania i że będę w stanie rywalizować z najlepszymi, startować na najwyższym poziomie.

Fińskich dziennikarzy interesowało także to, jak zwycięzca Pucharu Świata zapatruje się na kwestię powrotu do skoków Janne Ahonena, z którym rywalizował choćby w sezonie 2007-2008 w Turnieju Czterech Skoczni (które przypadło Finowi).

- Powrót Ahonena jest na pewno czymś wspaniałym dla tej dyscypliny i dla Finów, jednak osobiście uważam to za coś dziwnego - wyraził swoją opinię Schlierenzauer. - On już dwa razy kończył karierę, więc kolejny powrót jest po prostu nudny. Cieszę się jednak na naszą rywalizację, ponieważ on jest fajnym człowiekiem i jednym z najlepszych skoczków narciarskich na ziemi.