Trener kadry niemieckiej Wolfgang Steiert zapowiedział, że liderem ekipy w nadchodzącym sezonie będzie Martin Schmitt, nie zaś mimo wszystko prezentujący najlepszą formę Hanni. Jako uzasadnienie podawana jest... psychika obu skoczków, spośród których Martin ma być "elastyczny", Sven zaś humorzasty. Dużo ciekawsze wydają się rozważania trenera na temat tego, w jaki sposób ta różnica ujawnia się na skoczni: "Martin musi wszystko ostro rozpracować, Sven jest artystą powietrza".
Steiert deklaruje, że mianowanie Maddina liderem nie wpłynie na przywileje obu podpór drużyny. Po co w ogóle ktoś ma dominować? Niemniej jednak trzeba pamiętać, że to pierwszy sezon "Wolfiego" w roli głównego trenera kadry. Przy okazji - przypuszczalnie jednak nieco podekscytowany - wspomina o czysto technicznym aspekcie pracy trenerskiej, jakim jest machnięcie chorągiewką i o propozycjach zastąpienia jej... logo sponsora (Steiert zachował się jak patriota i zdecydowanie odmówił).
Mozna się domyślać dwóch powodów takiego kroku taktycznego. Pierwszy to oczywiście próba psychicznego wsparcia dla Martina, który od dwóch sezonów nie może odnaleźć niegdysiejszej rewelacyjnej formy. Drugim powodem jest osobliwa "miniafera" związana ze statusami kadrowymi. Niedawno okazało się, że Martin ma status zawodnika kadry B. Jego fani zareagowali paniką: czyżby jakaś sprawa dyscyplinarna, jak w przypadku Franka Löfflera i Michaela Möllingera??? Powód rychło okazał się bardzo prosty: status kadrowy nie zależy wyłącznie od poziomu w porównaniu do reszty drużyny, ale od pewnych wymiernych osiągnięć. W tej chwili spośród skoczków niemieckich kryteria kadry A spełnia tylko Sven Hannawald. Cała reszta pozostaje oczywiście w drużynie, jednak formalnie sklasyfikowana jako kadra B. My przede wszystkim życzymy Svenowi dalszych powodów do utrzymania statusu...
więcej na www.hanni.skokinarciarskie.com >>