Siedemnasty odcinek "Notatnika" poświęcony jest zawodom na mamucie w Oberstdorfie. W trakcie weekendu kilku zawodników osiągnęło życiowe sukcesy - wśród nich znaleźli się Krzysztof Biegun i Andreas Stjernen...

W ramach rekompensaty dla juniorów, których - jak się wydaje dziś dość pewnym - z góry skreślono z listy potencjalnych reprezentantów Polski na MŚ w Predazzo już na początku sezonu, zaczniemy zapiski od ich występu. No to proszę.

1.

Polonica
  1. Trochę to śmiesznie, szczególnie w kontekście zajętej pozycji, brzmi, ale co mi tam. Bohaterem weekendu w naszej drużynie jest niewątpliwie Krzysztof Biegun. Wszem i wobec ogłaszam, że w kategorii skuteczności punktowania ten młody człowiek jest naszym najlepszym w historii skoczkiem. Punktował we wszystkich zawodach Pucharu Świata, w których uczestniczył. Przykładowo Adam Małysz zdobył punkty w zaledwie 87,7% swoich konkursowych występów :) A tak nieco poważniej. Życzyłbym każdemu takiego debiutu. Brawo Krzysztof! Tym bardziej, że to chłopak z tzw. drugiego rzutu. Jego nikt z centrali, tak jak niegdyś Stocha, potem Kota, Miętusa czy teraz Murańki i Zniszczoła, dobrym słowem nie dopieszczał. Dlatego tym większe uznanie.

  2. Klimek. Ten to potrafi człowiekowi zagrać na nerwach. Nie wiem jak inni, ale ja jestem mocno zawiedziony. Spodziewałem się punktów. I to nie trzech, tak jak w innych występach w tym sezonie. Nie wiem, czy ten słaby występ da się usprawiedliwić długą podróżą z Hameryki i brakiem motywacji po niezakwalifikowaniu się do kadry na Predazzo. Moim zdaniem nie da. Jako wielki fan Klimka jestem, powtarzam, bardzo zawiedziony.

  3. Jan Ziobro nie jest chyba stworzony do latania na mamutach. Ale też odległości, które osiągnął, mogły być jeszcze krótsze. Żeby napisać coś pozytywnego: liczba udanych kwalifikacji przewyższa u niego liczbę tych nieudanych. Na razie o jeden, ale kiedyś trzeba zacząć. No więc zaczął. Przy czym nie musiał koniecznie pakować się w dyskwalifikację. Nie pierwszą zresztą w karierze, jak pamiętam.

  4. Bartek wyraźnie czuł się na mamucie zagubiony. Przy czym, podobnie jak w wypadku Ziobry, można to zrzucić na karb debiutu. Choć, moim zdaniem, akurat tak nie jest. Po prostu - nie każdy ma dryg do skakania na gigantach. Można mówić o siódmym z rzędu braku punktów w konkursie. Z drugiej strony to jest siódme udane podejście Kłuska do kwalifikacji - nieudane miał tylko dwa. Pod tym względem jego statystyki są najlepsze ze wszystkich naszych skoczków występujących w ten weekend w Oberstdorfie. Oprócz rekordzisty Krzysztofa, rzecz jasna :)

  5. Olek miał niewątpliwie pecha. Sporo słabszych od niego dostało się do konkursu. Przyszło mu zapłacić frycowe. Może gdyby on i Murańka pojechali na Puchar zaraz po MŚJ, to taka sytuacja dzisiaj nie miałaby miejsca. Z tej choćby prostej przyczyny, że Zniszczoł skakałby w innym momencie. Tymczasem, statystycznie rzecz biorąc, Polak ma na koncie dwanaście podejść do Pucharu. Cztery razy oblał kwalifikacje, cztery razy nie zdobył w konkursie punktów i cztery razy je zdobył. Liczba wyskakanych przezeń do tej pory punktów (68) też dzieli się przez cztery. Czwórkowy chłopak jednym słowem. Choć w Oberstdorfie spisał się na √4.

2.

Bezpośrednio po swoim najgorszym występie w sezonie Richard Freitag zanotował występ najlepszy. Druga wygrana w karierze pozwoliła mu na spory awans w klasyfikacji wszech czasów. Z pozycji nr 83 przesunął się na miejsce 67, wyprzedzając swojego rodaka Uhrmanna, który ma co prawda tyle samo wygranych, a pudeł nawet o kilka więcej, ale na drugim stopniu więcej razy stawał specjalista od zajmowania tej pozycji - Freitag. Ale jest rzecz może ważniejsza. Freitag wrócił do czołowej dziesiątki PŚ. Nie musi się więc martwić wynikami kwalifikacji w konkursach w Predazzo. No i jest znacznie bliżej koryta.

3.

Od soboty liczba skoczków, którzy kiedykolwiek stanęli w Pucharze Świata na podium, jest okrągła. Jest ich równo dwustu czterdziestu. Tym ostatnim został Andreas Stjernen. Powinien być też jednocześnie 134. zawodnikiem, który wygrał zawody, ale - jak wiemy - u hoferów pewnych rzeczy się nie przeskoczy. Jak ktoś nie jest Austriakiem, Ammannem albo Niemcem, to jak chce wygrywać, musi skoczyć dziesięć metrów dalej. To może go rozpatrzą.

Norweg jest też aż 23. skoczkiem, który stawał na podium w tym sezonie. Tym samym notujemy największą liczbę takich osobników od wiosny roku 1997. Wtedy było ich 24. Między innymi dzięki naszemu Adamowi Małyszowi (pod względem pudeł był wtedy piąty). Wracając do Stjernena. Myślę, że wywalczył sobie właśnie miejsce w drużynie na MŚ. Velta i Fannemel wypadają przy nim ostatnio wyjątkowo blado.

4.

Młodziak, tak jak nie lubił stawać na najniższym stopniu podium (stąd długa niemożność uzyskania triple-double, o którym niedawno pisałem), tak - zdaje się - polubił. To już jego czwarte takie miejsce w tym sezonie. Ale jest rzecz bardziej godna uwagi. Od czasu, jak się wygłupił w Wiśle i wyszedł prawie goły pozować do reklam, co skutkowało przeziębieniem, i wrócił do pucharowej rywalizacji, nie schodzi z podium. Sześć konkursów z rzędu. To był też jego 150. punktowany konkurs w karierze. A zaraz po mistrzostwach czekają nas pewnie z jego strony jeszcze poważniejsze okrągłości. Ale o tym wtedy, gdy to nastąpi.

5.

To już dziesiąta obecność Petera Prevca w czołowej dziesiątce w tym sezonie. A podium jak nie było, tak nie ma. Słoweniec wyrównał wczoraj swoje najlepsze osiągnięcia z zeszłego sezonu. Po raz trzeci w karierze był czwarty. Przy czym tym razem był chyba najbliżej podium. O tym, że go nie było, zdecydowało tylko i wyłącznie mataczenie Pointnera. Przy czym, żeby nie było, ja go nie winię. Wykorzystuje instrumenty, które dał mu Hofer.

6.

Po raz 160. w życiu punktował Bobby. Dobrze, że to się skończyło na ósmym miejscu, bo w ten sposób Stoch jest jeszcze przed nim. Przy czym Stoch do wiatru ma ostatnio tyle pecha, że może byłoby i lepiej, gdyby raz nie wystartował piąty od końca?

7.

Jaka Hvala punktował po raz dwudziesty. Ale, w kontekście kilku poprzednio uzyskanych rezultatów, nie ma się tym razem czym specjalnie pochwalić. Potwierdził formę. Tyle.

8.

Młody Tepes przekroczył 700 punktów w karierze - ma ich teraz 706. Po raz piąty w sezonie znalazł się w drugiej dziesiątce.

9.

Po raz dziesiąty w karierze na siódmym miejscu skończył zawody Tom Hilde. Okazało się, że to za mało, by łapał się do czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej Pucharu. Na mistrzostwach będzie musiał brać udział w kwalifikacjach. A tak w ogóle, to w pierwszej dziesiące Tommy znalazł się po raz sześćdziesiąty.

10.

Chyba definitywne przebudzenie Daiki Ito - w 170. konkursie w karierze. Kto wie, czy co nie wystruga we Włoszech. Szóste miejsce to jego ulubione z tych w pierwszej dziesiątce. Zajął je już po raz ósmy. Oprócz tego najczęściej kończył czwarty - sześć razy.

11.

Dla Juty Łataze to były trzydzieste punktowane zawody. W tym sezonie punktował sześciokrotnie. I zawsze lądował w trzeciej dziesiątce.

12.

W swoich 110. zawodach głównych Taku Takeuczi po raz 35. znalazł się w trzeciej dziesiątce konkursu. Myślałem, że po fantastycznym występie w Klingenthal spisze się lepiej. Zmienni ci Japończycy. Jak, nie przyrównując, Norwegowie.

13.

Szimizu z kolei w piętnastym kontakcie z Pucharem po raz piąty kończył w trzeciej dziesiątce. Przy czym po raz trzeci na 28. miejscu.

14.

Dziesięciokrotnie już kończył zawody w drugiej dziesiątce Władimir Zograw(f)ski. Jak nasi juniorzy zastanawiali się jak skakać w debiucie na mamucie, to trzeba było patrzeć właśnie na niego. Bułgar jest oczywiście denerwująco nierówny, ale to jest jednak wielki talent. Ma pecha, że nie jest, dajmy na to, Austriakiem. Akurat się zwalnia miejsce po Morgensternie :)

15.

Michael Neumayer, w swoim 210. konkursie w życiu, zanotował 35. bytność w dziesiątce. Jest chyba rzeczywiście w życiowej formie. Na tej skoczni wśród dziesięciu najlepszych skoczków zawodów nie było go jeszcze nigdy. To był jego dwudziesty konkurs w sezonie. Za każdym razem zdobył punkty.

16.

U Wellingera po sobotnim konkursie same dwójki i czwórki. Statystykę mam na myśli. Dwa razy na pudle, cztery razy w dziesiątce poza podium, cztery razy w drugiej dziesiątce i dwukrotnie w trzeciej. To już było. Teraz doszedł drugi konkurs niepunktowany. Razem, w czternastu podejściach/konkursach (nigdy dotąd nie oblał kwalifikacji) dwanaście kończył z punktami, dwa bez.

17.

Swój 75. konkurs i setną przymiarkę do Pucharu Antonin Hajek uczcił najlepszym występem od trzech sezonów. To jego dziesiąty najlepszy wynik w karierze. Myślę, że ten rezultat przesądził o udziale Hajka w MŚ w Predazzo. No bo przecież chyba nie wystawią Jandy? :)

18.

Wolfgang Loitzl punktował już po raz 285. W drugiej dziesiątce znalazł się po raz 105. Miejsce piętnaste wywalczył po raz szesnasty. Wychodzi na to, że to jego druga ulubiona, do zajmowania w zawodach, pozycja. Po lokacie ósmej, którą - jak już kiedyś pisałem - Austriak zajmował aż 21 razy. No i ma nasz Wolfi na koncie od soboty okrągłą liczbę punktów: 6850. Zobaczymy, czy w tym sezonie dociągnie do siedmiu tysięcy. Zostało mu na to sześć konkursów. W trzech musiałby być ósmy, a w trzech dziewiąty. Stać go, choć to powyżej jego tegorocznej średniej.

19.

Koch w swoim 275. podejściu do Pucharu udowodnił, że jest zdecydowanie bez formy i nie zasługuje na wyjazd do Predazzo. To jego zdecydowanie najgorszy występ w Oberstdorfie od pięciu lat. Na mamucie, gdzie dwa lata z rzędu ostatnio wygrywał! Nie zasługuje, ale najprawdopodobniej pojedzie. Kosztem lepszego w tej chwili, ale mniej zasłużonego Fettnera. No chyba, że spuszczą Krafta. Czego bym im nie radził. Ale nawet wtedy może się okazać, że Fettner i tak nie jedzie. Bo jadą inni. Zasłużeni. Skąd my to znamy :) (autor pisał tekst jeszcze przed ogłoszeniem kadry Austrii na MŚ, ostatecznie Koch nie znalazł się w składzie - red.)

20.

Wielki dzień w karierze Kaarela Nurmsalu. W swoim 34. podejściu do Pucharu zdobył wreszcie pierwsze punkty. Pierwszych pięć dokładnie. To pierwsze punkty reprezentantów tego kraju od, jeśli się nie mylę, konkursu w Kuopio w sezonie 2005/06, kiedy to dwa oczka uszczknął Salumae.


Zainteresowanych twórczością autora zapraszamy na jego blogi - marcopolo.salon24.plharem48.blog.onet.pl.