Przed nami Mistrzostwa Świata i przerwa w zmaganiach o kryształową kulę. Można już jednak śmiało powiedzieć, że tylko cud sprawi, że po konkursach w Planicy nie odbierze jej Gregor Schlierenzauer.
Do końca sezonu pozostało tylko sześć konkursów, a przewaga Austriaka nad Andersem Bardalem to 538 punktów. To sprawia, że Norweg musiałby wygrywać wszystko, a Schlieri plasować się poza czołówką. To w przypadku Austriaka raczej niemożliwe...

Pozostaje nam więc pasjonująca walka o drugie miejsce. Tutaj szanse wydaje się mieć jeszcze 8-10 skoczków. Michael Neumayer, który zajmuje obecie 12. lokatę traci do Bardala 274 punkty, a do piątego Kamila Stocha zaledwie 94 punkty.

W Pucharze Narodów Austria mimo braku zwycięstw w drużynówkach w tym sezonie prowadzi zdecydowanie. Ma 257 punktów przewagi nad zwycięzcami FIS Team Tour. Trzeci są Niemcy, którzy także jeszcze mają nadzieje na końcowy triumf. Czwarci Słoweńcy tracą już ponad 1000 punktów do liderów.

U pań sytuacja jest już jasna. Do końca sezonu zostały tylko dwa konkursy w Trondheim i Oslo. Sara Takanashi prowadzi przed Sarah Hendrickson o 290 punktów. Japonka wygrała więc już klasyfikację.

Ciekawiej może być w klasyfikacji drużynowej, w której Amerykanki mają tylko 72 punkty przewagi nad Słowenkami. Także Japonia traci niewiele, a Takanashi może znacznie podreperować dorobek punktowy swojego kraju.

Najciekawiej indywidualnie zapowiada się walka w Pucharze Kontynentalnym. Tutaj po minionym weekendzie Andraz Pograjc wysunął się na pozycję lidera. Prowadzi nad swoim rodakiem, Anze Semenicem o 17 punktów. Trzeci Stefan Kraft na dobre chyba przeniesie się już do Pucharu Świata i nie będzie walczył o zwycięstwo. Natomiast pozostało jeszcze całe mnóstwo innych zawodników.

Na osiem konkursów do końca sezonu i lepsze wyniki liczą zapewne Felix Schoft, Matic Benedik oraz cała plejada Norwegów: Ole Marius Ingvaldsen, Atle Pedersen Roensen, Fredrik Bjerkeengen, Vegard Swensen i Kim Rene Elverum Sorsell.