Już dwa dni minęły od ogłoszenia przez Janne Ahonena decyzji o kolejnym powrocie do skoków. Choć niektórzy uznali to za żart, Fin jest jak najbardziej poważny - przygotowania do przyszłego sezonu już trwają. Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się sytuacji - przyczynom powrotu i celom Fina na kolejny sezon, a także opiniom ekspertów.
- Przez ostatnie dwa lata nie oddałem ani jednego skoku, a teraz od razu wybrałem się na dużą skocznię, co samo w sobie jest dość rzadkie. Kiedy po zakończeniu sezonu ma się przerwę, a potem wraca do treningów, zaczyna się przeważnie od mniejszej skoczni - tłumaczy Ahonen. - Teraz jednak warunki zewnętrzne (remont skoczni normalnej w Lahti - przyp. red.) zmusiły mnie do wybrania dużego obiektu. Pomimo pewnego zdenerwowania udało mi się oddać dobry skok, co oznacza, że wciąż wiem, jak to się robi. Skoki sprawiały mi przyjemność i były dobre!



Ahonen podjął decyzję o powrocie tuż przed końcem zeszłego roku i od tamtego czasu codziennie trenował na skoczni. Część treningów odbywał wraz z innymi reprezentantami i zdaniem fińskiej telewizji MTV3 oddawał lepsze skoki od reszty, skacząc w nowym kombinezonie, na zeszłorocznych nartach i z tej samej belki startowej.

- Najpierw zrobiłem sobie nowy kombinezon i pomyślałem, że spróbuję, jak się w nim skacze. Jeszcze przed Turniejem Czterech Skoczni zastanawiałem się, czy ma sens wchodzenie na skocznię, potem jednak postanowiłem spróbować - i skakanie sprawiało mi przyjemność. Forma fizyczna oczywiście spadła, jednak technika i zdolność skakania wciąż są na miejscu.

- Tym razem nie wracam z myślą o zakończeniu kariery. Przez dwa lata odpoczywałem i przynajmniej fizycznie nic mi nie dolega. Myślę, że wystarczy mi sił na kolejny rok skoków.



Za cele w przyszłym sezonie Ahonen stawia sobie Turniej Czterech Skoczni i XXII Igrzyska Olimpijskie w Soczi. W pierwszej z tych imprez Fin triumfował już pięciokrotnie i nigdy nie ukrywał, że te zawody mają dla niego szczególne znaczenie. Igrzyska z kolei zawsze kończyły się dla niego dosyć pechowo - nigdy nie zdobył medalu w rywalizacji indywidualnej (trzykrotnie był czwarty!), drużynowo dwukrotnie wywalczył srebro (w 2002 roku Finowie przegrali złoto z Niemcami o zaledwie 0,1 punktu).

- Na razie zamierzam skupić się na treningach (na skoczni i na siłowni), ale do samych startów w zawodach mnie jeszcze nie ciągnie. Dopiero na wiosnę wejdę w znajomy rytm, a kiedy przepracuję lato i jesień, mam nadzieję, że będę już w formie, by walczyć o te cele.

W 2017 Lahti będzie po raz kolejny ogranizować mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym, wówczas Ahonen będzie miał 40 lat:

- Teoretycznie mógłbym wówczas jeszcze skakać, ale na razie skupiam się na sezonie 2013/2014.



Janne wierzy, że jest w stanie wrócić na szczyt:

- Nie będę wiedział tego na pewno, jeśli nie spróbuję, ale w stu procentach wierzę i ufam sobie. Od dziecka pragnąłem być skoczkiem narciarskim - i to takim, który odnosi sukces. W pewnym momencie już mi się to udało. Wciąż wierzę, że ciężką pracą, poświęceniem i pokorą jestem w stanie do tego wrócić. Nie zamierzam się bawić. Kiedy wystartuję w pierwszych zawodach, zamierzam być pewny, że mogę walczyć o zwycięstwo - deklaruje Fin.

Ahonen może liczyć na wsparcie i aprobatę trenera reprezentacji Finlandii, Pekki Niemelä:

- Doceniam jego odwagę i szanuję decyzję, jaką podjął. Ma moje pełne popracie. Powrót Janne to wielka szansa. Janne odnosił sukcesy niezależnie od zmian w regulaminie i warunków na skoczni. Ma idealne ciało. Przez cały ten czas dbał o siebie, a wyścigi (drag racing) zachowały ten jego instynkt - mówi Niemelä.

- Jako trener reprezentacji nie mogę lekceważyć rozwoju, jaki się w skokach dokonał, nie uważam jednak wieku zawodnika za przeszkodę w rozwoju, jeśli on sam jest gotowy na nowe wyzwania.



Selekcjoner fińskiej drużyny optymistycznie patrzy na przyszłość:

- Wiem, że Janne zamierza dać z siebie wszystko. Wniesie do ekipy odpowiednie nastawienie i odwagę. Jest ikoną tego sportu, idolem dla młodych. Jest kimś, na kim można polegać i komu można ufać. Jest zawodowcem - chwali legendarnego skoczka.

Na powrót Ahonena entuzjastycznie patrzy również Toni Nieminen, który w 1992 roku wygrał Puchar Świata, Turniej Czterech Skoczni i zdobył złoty medal olimpijski w Albertville, a obecnie jest dziennikarzem fińskiej telewizji MTV3:

- Mam nadzieję, że decyzja Janne wynika z jego własnych pragnień i entuzjazmu. Będzie na nim ciążyło wiele oczekiwań, ale Janne nie musi być zbawcą fińskich skoków. Musi wiedzieć, że nie jest nikomu nic winny i że powinien myśleć tylko o sobie. Nie wolno nam myśleć w taki sposób: "Ahonen wraca i nas uratuje". Faktem jest jednak, że jego powrót ma kolosalne znaczenie dla całej ekipy. On zawsze ciężko pracował na swój sukces, powoli piąc się w górę. To jest w stanie przekazać młodszym zawodnikom - uważa Nieminen.

- Janne ma realne szanse wrócić na szczyt, jednak ciężko mu będzie znów być najlepszym. Jest niezwykle utalentowanym skoczkiem i wciąż wie, jak to się robi, w dodatku wciąż jest w świetnej formie fizycznej - twierdzi.



Nieminen, który swego czasu określany był jako "cudowne dziecko fińskich skoków", zwraca jednak uwagę na zmiany w technice i zasadach, jakie nastąpiły w ostatnich latach:

- Dyscyplina się w ostatnich latach zmieniła, dokonał się rozwój w kwestii kombinezonów i techniki. Największym wyzwaniem dla Janne jest przyswojenie tych zmian do swojej techniki. Janne musi wytrenować mięśnie w taki sposób, by skakanie było dla niego bezpieczne, a ryzyko kontuzji minimalne. Kiedy ma się 35 lat, nie da się trenować jak dwudziestolatek - opowiada.

Powrót Fina skomentował również Tommi Nikunen - trener, który poprowadził Janne do dwukrotnego zwycięstwa w Pucharze Świata:

- Życzę Janne powodzenia. Żeby w tej chwili być na szczycie, trzeba włożyć wiele pracy, więc co dopiero powiedzieć o kimś, kto ostatni raz był na skoczni dwa lata temu? Jednak Janne ma szanse na sukces. Wie dokładnie, jak pracować na sukces, i że po przerwie trzeba wykonać dodatkową pracę.



Na co, zdaniem Nikunena, Ahonen powinien zwrócić uwagę w trakcie treningów?

- Oceniając na podstawie jego poprzedniego powrotu, tym razem potrzeba nam więcej cierpliwości. Kiedy sportowiec wraca do treningów po długiej przerwie, przeważnie jest pełen entuzjazmu, by od razu wszystko robić, tu i teraz. Być może poprzednim razem to się trochę zemściło - zakończył.

Poprzedni powrót Janne Ahonena można uznać za dość udany - zwłaszcza w trakcie pierwszego sezonu spisywał się bardzo dobrze (jedenaste miejsce w Pucharze Świata, czwarta lokata na ZIO w Vancouver i drugie miejsce w TCS). Podczas ZIO odniósł kontuzję kolana - to sprawiło, że rok później było już dużo gorzej (w zawodach PŚ punktował tylko czterokrotnie, a w marcu zrezygnował z czynnego uprawiania skoków). Jak będzie teraz? Przekonamy się już kolejnej zimy.