Dzisiejsze zwycięstwo Słowenii było dopiero drugim triumfem reprezentacji tego kraju w drużynowym konkursie Pucharu Świata. Co ciekawe, największy wkład w wygraną miał najmniej doświadczony zawodnik - Jaka Hvala.
Hvala na dobre zagościł w Pucharze Świata dopiero pod koniec minionego sezonu, ale w Zakopanem startuje już nie pierwszy raz:

- Zakopane to dla mnie szczególne miejsce - przyznaje młody Słoweniec. - To tutaj zadebiutowałem w Pucharze Świata rok temu. Muszę przyznać, że każdego roku atmosfera jest po prostu cudowna.

Srebrny medalista mistrzostw świata juniorów z 2012 roku bardzo się cieszy ze zwycięstwa. Przyznaje jednak, że było ono pewną niespodzianką:

- Przed konkursem nie przypuszczaliśmy, że możemy wygrać. Na szczęście udało nam się, mieliśmy trochę szczęścia.

Dziewiętnastolatek jest jedną z rewelacji tego sezonu - zajmuje jedenaste miejsce w Pucharze Świata, będąc najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem swojego kraju. To naturalnie sprawia, że traktuje się jako lidera Słoweńców. Co o tym sądzi sam zainteresowany?

- Nie czuję się liderem drużyny. Jesteśmy zespołem, nie mamy liderów. Dzisiaj każdy wykonał swoją pracę i dzięki temu wygraliśmy. To coś wspaniałego - zakończył.