Debiut Wisły w Pucharze Świata nie będzie mile wspominany przez kilka ekip. Skoczkowie zostali okradzeni, stracili sprzęt elektroniczny i pieniądze.
Norwegom skradziono laptopa, kamerę i sześć tysięcy euro w gotówce. - Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w każdym z hoteli są umundurowani strażnicy, a złodzieje nic sobie z tego nie zrobili. Ta banda była doskonale przygotowana i znała wszystko dookoła. Nie mogliśmy wiele zrobić - powiedział w rozmowie z telewizją NRK trener Norwegów Alexander Stoeckl.

- Nie tylko my ucierpieliśmy. Podobno ta szajka obrabowała kilka innych hoteli, a ucierpieli również członkowie ekip austriackiej i czeskiej. To wszystko działo się w przeciągu dwóch-trzech godzin - mówił Stoeckl w rozmowie z "Dagbladet". - Dzisiaj zamierzam spać ze swoim laptopem, trzymając go pod poduszką - dodał.

Najnowsze informacje "Dziennika Zachodniego" podają jednak kwotę aż 16 tysięcy euro. Według doniesień gazety sprawcy posiadali fałszywe akredytacje, a obecnie trwa za nimi policyjny pościg.

To jest Polska właśnie...