W drugim konkursie Turnieju Czterech Skoczni na twarz Roberta Kranjca wrócił uśmiech. Jednak tylko podczas zawodów w Ga-Pa, gdyż w Niemczech ukradziono mu komputer.
Po wszystkich trudnościach, które Kranjec miał na początku sezonu, na szczęście odnalazł właściwe czucie progu w Garmisch-Partenkirchen, gdzie zajął dobre, 13. miejsce.

- Jak tak dalej pójdzie, będę bardzo zadowolony. W Oberstdorfie kilka par miało szczęście i odpadłem. Jestem szczęśliwy, że wróciło czucie, które będę starał się zachować. Myślę, że się bardzo poprawiłem, po tym, kiedy nie mogłem dostać się do konkursu. Czuję się dużo lepiej - mówi Kranjec o początku Turnieju Czterech Skoczni, na którym błyszczy Anders Jacobsen.

Norweg oraz Austriak Gregor Schlierenzauer są zdaniem Kranjca głównymi kandydatami do zwycięstwa w Turnieju.

- Patrząc na to, jak skakał podczas pierwszych dwóch konkursów, myślę, że uda się Jacobsenowi. Jeśli tylko nie będą mu podkładać nogi. Daję im równe szanse, gdyż się z oboma dobrze rozumiem. Niech wygra lepszy.

Mistrza Świata w lotach narciarskich spotkało w Garmisch-Partenkirchen także przykre doświadczenie. Na trzecim piętrze hotelu, gdzie byli zameldowani skoczkowie, grasowali złodzieje. Wśród okradzionych był także pokój Kranjca.

- Ukradli mi komputer, a żonie Speli z torebki 200 euro. Zauważyła to, kiedy wracała do domu. Na stole zostawili jednak aparat. Nie wiem kiedy to się stało. Myślę, że między północą a pierwszą, kiedy poszliśmy składać życzenia noworoczne. Kradli na trzecim piętrze, na którym byłem tylko ja ze Słoweńców - powiedział o nieprzyjemnym zdarzeniu Kranjec.