Wczoraj norweskim światkiem sportowym wstrząsnęła decyzja o dwumiesięcznym zdegradowaniu Larsa Bystoela do kadry B z powodów dyscyplinarnych. Przyczyną całego zamieszania były wydarzenia sobotniej nocy, kiedy to skoczek z Voss wybrał się na imprezę w gronie przyjaciół. Na łodzi, która stała przycumowana do nabrzeża Aker Brygge w centrum Oslo, doszło do kłótni i bójki, w wyniku której Bystoel został wypchnięty do fiordu. Przy okazji nieszczęśliwie uderzył głową o nabrzeże i złamał sobie żuchwę. Był pod wyraźnym wpływem alkoholu. Po szybkiej akcji ratunkowej został przewieziony do szpitala.
Kierownictwo ekipy norweskiej zareagowało natychmiast. Lars został ukarany dwumiesięczną degradacją do kadry B i utratą stypendium sportowego. Ludzie w środowisku od dawna wiedzieli o problemach alkoholowych Larsa. "To nie pierwszy raz kiedy przydarza mu się coś takiego. Teraz nie mieliśmy już wyboru" - powiedział szef d.s. skoków i kombinacji Norweskiego Związku Narciarskiego Jan-Erik Aalbu. "Lars wykorzystał już kilka szans, które mu daliśmy, teraz musimy pokazać innym zawodnikom, że nie będziemy tolerować takich wyskoków".

Wczorajsza decyzja to nie pierwsza kara dla tego zawodnika. Bystoel ma już na swoim koncie wyrok za prowadzenie auta po pijanemu. W 2001 roku został skazany na 24 dni więzienia i grzywnę, po czym został zawieszony przez Norweski Związek Narciarski.
Oprócz przeniesienia do kadry B, ustalono, że Lars nie wystąpi w żadnych zagranicznych zawodach przed Turniejem Czterech Skoczni. Wcześniej może wziąć udział w zawodach o Puchar Norwegii 6 i 7 grudnia oraz w Pucharze Kontynentalnym w Lillehammer 13 i 14 grudnia. Potem kierownictwo ekipy zadecyduje, czy jego forma pozwoli na powrót do kadry A i występ na PŚ w Oberstdorfie. "Nie chcemy mu podcinać skrzydeł. Chcemy mu pomóc i wierzymy, że Lars może wkrótce zostać bardzo dobrym skoczkiem" - mówi Aalbu.

Sam zainteresowany tak skomentował całą sytuację: "Całkowicie rozumiem, że muszę zostać w ten sposób ukarany. Cieszę się, że miał mnie kto uratować, wszystko mogło się przecież skończyć o wiele gorzej" - mówi. Na szczęście rany nie okazały się zbyt poważne i Lars chce rozpocząć lekki trening już w tym tygodniu.