Kadra szwajcarska rozpoczęła treningi w dość niezwykłym miejscu. Wielu skoczków w ramach przygotowania do sezonu jeździ na nartach zjazdowych. Trening Szwajcarów polega jednak na czymś innym i dlatego - mimo bliskości całorocznych stoków wysoko na lodowcach - szkolenie odbywa się w... hali narciarskiej w Neuss.
Drużyna pracuje przede wszystkim nad prędkością na rozbiegu. Dlatego właśnie trener Berni Schödler wybrał halę, w której da się stworzyć stałe warunki, inaczej niż na lodowcu. Nie ma tu wiatru ani słońca, temperatura jest stała. Takich "laboratoryjnych" warunków potrzeba, by pracować nad ułamkami metrów na sekundę - wydaje się, że to niewiele, ale w konkursie może oznaczać skok o kilka metrów dalszy.

Hale narciarskie są dość popularne w zachodniej Europie (poniekąd - w takiej hali w Rotterdamie znajdują się również dwie malutkie skocznie, jedne z bardzo nielicznych w Holandii). Choć kosztowne w utrzymaniu, są lepszym pomysłem, niż stoki z nawilżaną sztuczną wykładziną, z których wraca się w mokrzutkich spodniach.

Na zgrupowanie pierwotnie miała pojechać zarówno kadra A, jak i B. Ostatecznie jednak spośród tej drugiej grupy udział wzięli tylko junior Christoph Höss i Marc Vogel. Schödler zrezygnował z zabrania słabszych zawodników, którzy nie prezentowali się dobrze na skoczni. Oprócz nich pojechali więc tylko zawodnicy kadry A - mistrz olimpijski Simon Ammann, aktualny mistrz kraju Andreas Küttel i "weteran" Marco Steinauer.

Trening ma także znaczenie psychologiczne: drobne sukcesy pomagają sportowcom odzyskać wiarę w siebie. Szwajcarska drużyna skoczków ponownie znajduje się w kryzysie. Simi, "Harry Potter skoczni", wrócił do pozycji skoczka bardzo przeciętnego. W tej chwili pokonanie Simiego nie oznacza bynajmniej dla Küttela, że znalazł się w rewelacyjnej dyspozycji, to Ammann skacze jeszcze słabiej od niego.

Sam Simi ma nadzieję nareszcie wrócić do formy. Zdał już maturę i może znów skoncentrować się na skokach. Jak sam mówi, ma jeszcze problemy techniczne, takie jak spóźnione odbicie. Widzi jednak postępy w przygotowaniach do sezonu. Jego cel to "regularnie miejsca w pierwszej dziesiątce".