Norwegowie znakomicie rozpoczęli sezon, nieco gorzej było w Kuusamo, a podobnie w Soczi. Mimo tego trenerzy nie robią roszad w składach.
Do Ramsau na kolejne zawody PŚ pań pojadą zatem Anette Sagen, Line Jahr i Maren Lundby. Trzy inne zawodniczki: Gyda Enger, Jenny Synnove Hagemoen i Synne Steen-Hansen zostaną w kraju, gdzie w Trondheim wezną udział w wewnętrznych konkursach.

W Engelbergu zobaczymy Toma Hilde, Andersa Bardala, Rune Veltę, Andreasa Stjernena, Andersa Fannemela i Andersa Jacobsena.
- Nasze wyniki są bardzo obiecujące. Anders Bardal skacze na wysokim poziomie, ale nadal musi popracować nad wybiciem. Jacobsen czyni kroki do przodu, Rune Velta i Andreas Stjernen mają stabilną dyspozycję, a forma Toma Hilde uległa poprawie. Tylko Anders Fannemel ma spore wahania formy - powiedział austriacki trener Norwegów. - W Soczi Mieliśmy pięciu zawodników w pierwszej 20 i to jest dobre. Jednak brakuje nam zwycięstw. Jesteśmy na dobrej drodze, aby to osiągnąć.

Słoweńcy nie brylowali w ostatnich konkursach. Jedynie Hvala i Prevc spisali się dobrze. Trener Goran Janus także nie zamierza zmieniać składu przed próbą generalną przed Turniejem Czterech Skoczni. Do Szwajcarii pojadą Robert Kranjec, Peter Prevc, Jaka Hvala, Jurij Tepes, Jernej Damjan i Matjaz Pungertar. Dopiero po weekendzie trener zdecyduje kto pojedzie na Turnieju Czterech Skoczni i czy wymiana kilku zawodników z jego drużyny będzie potrzebna. W Ramsau skakać będą Spela Rogelj, Anja Tepes, Maja Vtic, Eva Logar, Katja Pozun i Ursa Bogataj.

Finowie nie mają kłopotu z wyborem skoczków. Po prostu ich tam teraz nie ma... Ville Larinto punktował w Rosji i to on wraz z Miką Kulmalą i Lauri Asikainenem pojedzie na ulubioną skocznię Janne Ahonena.

Coraz silniejsza ekipa Włoch w Ramsau pojawi się bez kontuzjowanej Demetz i prawdopodobnie bez Eleny Runggaldier, która dochodzi do siebie po lekkim wstrząśnieniu mózgu po upadku w Soczi. Na skoczni pojawią się zatem Evelyn Insam i Roberta D'Agostina. Trener Jiroutek dał odpocząć Morassiemu, który fatalnie spisywał się w kwalifikacjach. W Szwajcarii dał szansę Sebastianowi Colloredo, Davide Bresadoli i Roberto Dellasega.

Japonię w najbliższy weekend reprezentować będą Yuta Watase, Junshiro Kobayashi, Kento Sakuyama, Reruhi Shimizu, Noriaki Kasai i Taku Takeuchi. Panie poskaczą w składzie Sara Takanashi, Yuki Ito Yoshiko Kasai, Yurina Yamada Ayumi Watase i Yurika Hirayama, ale tutaj ciężko robić roszady z uwagi na dalekie odległości od domu.

Polacy za to sporo namieszali w składzie. W Engelbergu zobaczymy szóstkę naszych zawodników. Będą to Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Maciej Kot, Piotr Żyła, Krzysztof Miętus i Klemens Murańka, który zaliczył udane starty w Pucharze Kontynentalnym w Ałmatach, gdzie dwukrotnie zajmował drugie miejsce.

- Jestem w szoku, że tak zacząłem ten sezon. To byłoby coś niesamowitego, gdybym w trzecim starcie tej zimy wywalczył punkty Pucharu Świata. Do Engelbergu jadę jednak nie po punkty, ale po to, by zająć jak najwyższe miejsce. Wiem, że stać mnie na dobre skakanie, dlatego nie myślę o tym, by wywalczyć jakieś marne punkty, ale chcę w Szwajcarii powalczyć o miejsce w dziesiątce - zapowiedział Murańka.