Weekend ze skokami w Kuusamo, choć bez zwycięstwa, był udany dla Gregora Schlierenzauera. Wicelider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata był na Rukatunturi drugi w drużynie i czwarty indywidualnie.
- Zdecydowanie, warto było przyjechać do Kuusamo - cieszy się Austriak. - Moja dyspozycja jest jak najbardziej w porządku, jednak nie jest jeszcze najwyższa. Jestem szczęśliwy, że wracam do domu z tej dalekiej północy, ciemności i mrozów.

Zawody w Kuusamo znane są z kapryśnej pogody. Choć tym razem nie było takich problemów, jak zwykle, to nie obeszło się bez silniejszego wiatru. Schlierenzauerowi to nie przeszkadzało:

- W takiej sytuacji pozostajesz sobą i przyjmujesz to, co cię czeka - co więcej można zrobić? Gdy warunki są tak zmienne, że granica pomiędzy wygraną i porażką jest tak niewielka, dużo łatwiej jest coś powiedzieć, niż zrobić...

Austriacka drużyna opuściła Kuusamo w niedzielę, a już w czwartek reprezentacja uda się na kolejne zawody Pucharu Świata w Soczi.