Miniony sezon nie był dla Simona Ammanna łatwy, a osiągane przez niego wyniki nie należały do najlepszych. Utytułowany Szwajcar powrócił do czołówki, zajmując dziś w Kuusamo trzecie miejsce.
- Udało mi się zająć trzecie miejsce i cieszę się z tego, bo po pierwszej serii awansowałem. Pozytywnie wpływa to na moją pewność siebie - stwierdza. - To było to, czego potrzebowałem, kolejny krok po szóstym miejscu w Lillehammer. Pierwsza w sezonie lokata na podium jest zawsze satysfakcjonująca. Cieszy mnie to, że mogłem powalczyć również w drugiej serii.

Nie można jednak powiedzieć, że trzecie miejsce to szczyt marzeń Ammanna:

- Idę w dobrym kierunku. Żeby być w czołówce potrzeba także szczęścia i ja je dziś miałem - wygrałem to miejsce przewagą tylko jednego punktu (1,6 pkt - przyp. red.). Wydaje mi się, że w kolejnych zawodach muszę iść na całość, żeby wygrać. Mam nadzieję, że w tym sezonie powtórzę jeszcze ten wynik.

A jakie są plany Szwajcara na najbliższe dni i jego cele na ten sezon?

- Kalendarz jest napięty, w każdy weekend mamy zawody - dla mnie ważna jest aktywność, ale również pewne uspokojenie i skupienie, by osiągać jeszcze lepsze wyniki. Moim celem na ten sezon jest żółta koszulka lidera, najważniejsze jest jednak to, by być na topie. Chcę udowodnić, że także po zmianie przepisów dotyczących kombinezonów mogę dobrze skakać - że niezależnie od okoliczności mogę walczyć. Klasyfikacja generalna Pucharu Świata jest dla mnie bardzo ważna, ale w sezonie są także inne ważne imprezy, m.in. mistrzostwa świata - przypomina. - Cieszę się, że po ostatnim trudnym sezonie wróciłem - zakończył czterokrotny mistrz olimpijski.