Kolejny konkurs, kolejny słaby wynik polskich skoczków. Nastroje w ekipie Łukasza Kruczka nie są zbyt dobre, co było widać po dzisiejszych zawodach. Co mówili skoczkowie po drużynówce w Kuusamo?
Zdecydowanie najsilniejszym ogniwem drużyny był dzisiaj Dawid Kubacki, który startował w trzeciej kolejce:

- Na górze mamy telewizor, widać więc, jaka jest sytuacja. A ta po pierwszych skokach nie była dobra. Trzeba było jednak zająć się swoim skakaniem. Myślę, że zrobiłem to, co miałem zrobić tam na progu i poleciałem, ile było można - to jest mój wkład w dzisiejsze zawody.

- Świat nam odjechał w ciągu dwóch tygodni, i to sporo - stwierdził Kubacki, zapytany o przyczyny wahań formy drużyny. - Nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Jest kilka rzeczy, które sprawdzamy i jakoś musimy dojść do tego, co jest nie tak, żeby nasze skoki wróciły do normy.

- Myślę, że trzydziestka w konkursie indywidualnym jest realna. Trzeba się trzymać dobrych skoków. Dzisiejsze dwa skoki (próbny i w pierwszej serii) były dobre, trzeba walczyć dalej. Ta skocznia mi nie leży, z powodu temperatury, są ciężkie warunki. Poza tym nie należy do najłatwiejszych - każdy błąd skraca skok, co widać w wynikach.

Skoki narciarskie są sportem indywidualnym, jednak drużyna spędza ze sobą dużo czasu, a zawodnicy starają się wspierać siebie nawzajem:

- Kamil nie potrzebuje wielkiego wsparcia, jest silny psychicznie i jest w stanie pozbierać się z czegoś takiego. Myślę jednak, że ciąży na nim duża presja, że ma zastąpić Adama, o czym mówiło się od paru lat. To na pewno nie jest bez znaczenia. Jestem dobrej myśli - zakończył optymistycznie Kubacki.

Swój start przeanalizował także Maciej Kot:

- Mój skok był poniżej oczekiwań. Mocno go spóźniłem i nie było szans, aby odlecieć. Konkurs poszedł nam słabo. Skoki nie są równe. W kwalifikacjach nie było źle - awansowało czterech zawodników. Dzisiaj tylko Dawid nie zawiódł. Złe skoki są przeplatane dobrymi, trudno coś więcej powiedzieć.

- Zawsze jest szansa na awans do trzydziestki, będziemy walczyć, ale wiadomo, jak to jest. My wszyscy chcemy dobrze, ale dzisiaj wyszło źle. Może jutro będzie dobrze?

- Moim zdaniem nie trzeba odpuszczać konkursów, i tak nie ma za bardzo gdzie trenować. Trzeba jechać na zawody, przeanalizować wszystko. Drastyczne zmiany tylko pogorszyłyby sytuację. Lato skończyliśmy w dobrej formie i trzeba to kontynuować.

Niewiele do powiedzenia miał zwykle rozmowny Piotr Żyła:

- Oczekiwaliśmy, że będzie przynajmniej przyzwoicie, a było fatalnie... Treningi trochę mi pomogły, oddałem tu dwa niezłe skoki. A teraz? Nie wiem, nie mam pojęcia... Każdy ma inne problemy, staramy się je rozwiązać indywidualnie. Wyszło, jak wyszło. Coś się zacięło... - mówił wyraźnie zdezorientowany zawodnik.

Szansa na rehabilitację już jutro - konkurs indywidualny rozpocznie się o 14:15. Transmisja w TVP1, Eurosport i w Eurosport Playerze, wyniki online możecie śledzić w naszej relacji LIVE.