Zawiodą się fani skoków narciarskich liczący, że już od początku sezonu dane im będzie podziwiać, bądź co bądź, legendarnego już Martina Schmitta.
Decyzja o przedłużającej się przerwie Schmitta została ogłoszona przez trenera kadry narodowej, Wernera Schustera.
- Nie ma sensu pchać Martina na siłę w kierunku Lillehammer, kiedy on najwyraźniej nie jest jeszcze gotowy. Zamiast tego, dołożymy wszystkich starań, żeby wystartował w Turnieju Czterech Skoczni – komentuje szkoleniowiec.

W ten sposób skoczek będzie kontynuował drogę obraną jeszcze w lecie i swoja formę szlifował z nieco mniej doświadczonymi zawodnikami. W lecie bowiem Schmitta można było częściej spotkać pośród zawodników Pucharu Kontynentalnego, niż z kolegami z kadry narodowej. Jedynym ‘przebłyskiem’ minionego lata było 20. miejsce zajęte podczas Letniej Grand Prix w Klingenthal.

- Skoki w Klingenthal były niewątpliwie najlepszymi próbami oddanymi przez Martina w ciągu ostatnich dwóch lat. Nic więc dziwnego, że odezwały się dawne nadzieje. I chociaż jesteśmy już znacznie bliżej celu, ciągle jednak brakuje tego ostatniego kroku, który musi być wykonany, aby móc skakać na najwyższym poziomie – dodaje Schuster. – Podobny sposób przygotowań obrał Wolfgang Loitzl. Niemal całe lato skakał w Pucharze Kontynentalnym i tam wygrywał. Nie oszukujmy się jednak, że Puchar Świata stawia przed zawodnikami inne wymagania. Myślę, że tak wysokie miejsca w tamtych zawodach, pokazują, że Wolfgang może jeszcze wskoczyć do czołowej piętnastki PŚ. Mam nadzieję, że taka sama sytuacja będzie miała miejsce w przypadku Martina.

Kiedy jednak fani zobaczą Martina w konkursach Pucharu Świata, pozostaje nadal wielką niewiadomą. Sam trener kadry deklaruje że, drzwi są zawsze otwarte, jeśli tylko Martin będzie w odpowiedniej formie.

- Póki co, nie wiem, który z zawodników pojedzie na pewno do Lillehammer, jednak powoli zaczynam rozważać wszystkie za i przeciw. Nie mogę też w tej chwili powiedzieć, czy Martin wystartuje w Engelbergu. Nie wykluczone też, że zobaczymy go już wcześniej, o ile pozwoli mu na to jego forma. Chciałbym jednak, aby wysoka forma przyszła wraz z początkiem Turnieju Czterech Skoczni – kończy.

Na chwilę obecną Andreas Wank, Severin Freund, Richard Freitag, Michael Neumayer, Danny Queck, Karl Geiger i Maximilian Mechler czują się już przygotowani do startów w Norwegii. Mimo że teraz zawodnicy wygrzewają się jeszcze w słonecznej Hiszpanii, za trzy tygodnie siedmiu z nich pojedzie do mroźnej Skandynawii aby tam rozpocząć kolejny sezon Pucharu Świata.