Wczorajszy konkurs Letniej Grand Prix zakończył dość nietypowo - awaria oświetlenia przerwała rywalizację na półmetku. Ostatecznie na podium znaleźli się Słoweńcy, Polacy i Niemcy.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z dzisiejszego konkursu - mówił po zawodach reprezentujący Słowenię Robert Hrgota. - W serii próbnej skakaliśmy całkiem nieźle, więc nadzieje na konkurs były duże. Zawody zakończyły się dość niespodziewanie dla nas wszystkich po pierwszej serii, ale w tym momencie prowadziliśmy, więc wynik jest dla nas dobry.

Zadowoleni byli również Polacy, których na konferencji prasowej reprezentował Maciej Kot:

- Dzisiaj zawody dla wszystkich zakończyły się niespodzianką. Szykowaliśmy się na drugą serię, na walkę o zwycięstwo, ponieważ różnica między nami i Słoweńcami była niewielka. Dziś cała nasza czwórka skoczyła dobrze, tak jak na wcześniejszych treningach. Ten wynik daje nam wiarę, że to, co do tej pory zrobiliśmy, jest dobre. Patrząc na ogólny poziom zawodów, drugie miejsce jest sukcesem, ponieważ pokonaliśmy Niemcy, Austrię i Norwegię - ekipy stawiane w roli faworytów.

Na rezultat nie narzekał Richard Freitag, którego drużyna - Niemcy - stanęła na najniższym stopniu podium:

- Dziękuję fanom, którzy dzielnie czekali na serię konkursową, pomimo niezbyt sprzyjającej pogody. Jesteśmy bardzo zadowoleni z naszych wyników, cała czwórka oddała bardzo dobre skoki. Pomimo tych nieoczekiwanych okoliczności konkurs był udany. Jeśli chodzi o warunki pogodowe, to nie było żadnych problemów i pozostaje tylko cieszyć się z naszego wyniku.

Już dzisiaj w Wiśle drugi (a pierwszy indywidualny) konkurs Letniej Grand Prix 2012.