Po 15 konkursach Pucharu Świata, w klasyfikacji generalnej powadzi Sven Hannawald. Wyprzedza on drugiego Andreasa Widhoelzla o 11 punktów. Na trzecie miejsce spadł Janne Ahonne. Adam Małysz jest czwarty i nadal ma szanse, aby jako pierwszy w historii skoczek, trzeci raz z rzędu zdobyć kryształową kulę. Konkursami w Willingen zakończyła się czwarta część sezonu. Poza konkursami na Mulenkophschanze składały się na nią zawody w Tauplitz/Bad Mitterndorf. Do trzeciej częsci sezonu zaliczały sie zawody Zakopanem oraz konkursy azjatyckie, natomiast na drugą: Turniej IV Skoczni oraz Liberec. Poniżej przedstawiam podsumowanie II, III i IV części sezonu.
29 grudnia 2002 r. - Oberstdorf - K115
Turniej Czterech Skoczni był najważniejszą po MŚ imprezą w tym sezonie. Była to już 51. edycja zawodów. Pierwszy konkurs tradycyjnie odbył się w Oberstdorfie. Wygrał go Sven Hannawald, dzięki czemu miał szanse powtórzyć swój wyczyn sprzed roku, kiedy to jako pierwszy skoczek w historii wygrał wszystkie 4 konkursy. Niemiec oddał dwa dalekie skoki 125,5 i 119,0 m. Drugą lokatę ze stratą 5,4 pkt do zwycięscy zajął Martin Hoellwarth, a tuż za nim, ze stratą 0,2 pkt uplasował się Janne Ahonen. Dobry występ, zajmując czwarte miejsce, zanotował Martin Schmitt, dla którego był to dopiero trzeci start w PŚ w obecnym sezonie. Słabiej wypadli Polacy: Adam Małysz zajął 13 miejsce, a pozostali nasi reprezentanci: Bachleda i Tajner nie weszli do finałowej serii.
1 stycznia 2003 r. - Ga-Pa - K115
Z Oberstdorfu skoczkowie przenieśli się do Ga-Pa, gdzie 1 stycznia odbył się tradycyjny nowo roczny konkurs TCS. Według mnie był to najbardziej emocjonujący konkurs ze wszystkich dotychczas rozegranych w tym sezonie. Po pierwszej serii prowadził Primoż Peterka, natomiast Sven Hannawald zajmował dopiero 7 miejsce. Druga runda był bardzo dramatyczna. Hanni skoczył daleko - 124,0 m, ale nie ustał skoku, w rezultacie czego ostatecznie zajął dopiero 12 miejsce i stracił szanse na powtórny sukces. Drugi po pierwszej serii Janne Ahonen skoczył jeszcze dalej niż Niemiec - 129,0 m, ale również upadł i zajął pozycję tuż za podium. Prowadzenia z pierwszej rundy nie oddał Primoż Peterka, który wygrał konkurs dwoma skokami na odległość 123,5 (nota 264,5). Drugie miejsce ex aequo zajeli Andreas Goldberger i Adam Małysz. Prowadzenie w klasyfikacji TCS objął Ahonen.
4 stycznia 2003 r. - Innsbruck - K120
Kolejny konkurs PŚ i TCS odbył się na najnowocześniejszej skoczni świata - Bergisel. Po przebudowie możliwe są tu bardzo dalekie skoki. Podczas całego konkursu jednak oglądaliśmy zaledwie dwa skoki powyżej punktu K. Konkurs zdecydowanie wygrał Janne Ahonen, który był najlepszy w obu seriach. Fin oddał skoki na odległość 122,0 i 115,0 metrów co dało mu łączną notę 227,5 pkt. Dzięki temu zwycięstwu "Maska" umocnił się na pozycji lidera w klasyfikacji Turnieju IV Skoczni. Drugie miejsce zajął rewelacyjnie spisujący się Austriak Florian Liegl tracąc do Ahonena 8,8 pkt, trzeci był również Austriak, ale o wiele bardziej doświadczony, Martin Hoellwarth. Adam Małysz zajął ostatecznie 6 miejsce, a Marcin Bachleda 44. Warto zauważyć, że w konkursie startowało aż 15 Austriaków, a w pierwszej dziesiątce uplasowało się aż 5 zawodników z tego kraju.
6 stycznia 2003 r. - Bischofshofen - K120
Złe warunki pogodowe nie pozwoliły organizatorom na rozegranie kwalifikacji dzień przed konkursem. Odbyły się tego samego dnia co zawody. Przez to musiano zrezygnować z systemu par KO. Po pierwszej serii niespodziewanie prowadził Florian Liegl, a tuż za nim na drugim miejscu był młodziutki Thomas Morgenstern. Tak więc austriaccy kibice mieli powody do zadowolenia. Jednak młode wilczki nie wytrzymały napięcia i zajęły pozycje poza podium. Natomiast wygrał równie niespodziewanie, ósmy po pierwszej rundzie, Bjoern Einar Romoren (nota 263,1 pkt). Norweg skokami na odległość 126,5 i 130,5 zapewnił sobie pierwsze zwycięstwo w karierze w zawodach PŚ. Drugi stopień podium przypadł Hannawaldowi i Koflerowi. Adam Małysz, który po pierwszej serii był dopiero 20., skacząc najdalej w drugiej rundzie (133,5 m) zajął ostatecznie 7. miejsce. 51. edycję Turnieju 4 Skoczni wygrał Janne Ahonen (4. miejsce w Bischofshofen), drugie miejsce zdobył Sven Hannawald, a trzecie nasz Adam Małysz.
Ogólnie można powiedzieć, że Polak zajął lepszą pozycję niż powinien. Małyszomaniaków ucieszyły słabsze rezultaty jego najgroźniejszych rywali w ostatnim konkursie. Murowany faworyt - Hannawald - zawiódł w Garmisch-Partenkirchen. Po nieustanym skoku trochę podłamał się psychicznie i nie zdołał odrobić straty do Ahonena. Na uwagę zasługuje rewelacyjna postawa młodziutkich Austriaków, a w szczególności Andreasa Koflera, który w końcowej klasyfikacji zajął 4 pozycję.
11 stycznia 2003 r. - Liberec - K120
Po konkursach TCS przyszedł czas na konkursy w Libercu. Na PŚ do Czech nie przyjechało kilku zawodników z czołówki. Zabrakło Martina Hoellwartha, który zachorował na grypę oraz Japończyków, którzy w związku ze słabą postawą na TCS, pojechali trenować do Japonii. Zwycięzca ostatniego konkursu Bjoern Einar Romoren, w Czechach potwierdził, że jest w wysokiej formie. Po pierwszej serii prowadził ex aequo z Thomasem Morgensternem, który w grudniu wygrał w Libercu Puchar Kontynentalny i ustanowił rekord skoczni. Druga runda pokazała, że młody Austriak lubi tę skocznię - skokami na 131,0 i 129,0 m zapewnił sobie pierwsze zwycięstwo w karierze, stając się jednym z najmłodszych triumfatorów konkursu PŚ. Drugie miejsce zajął również Austriak - Andreas Widhoelzl. Miłą niespodziankę dla czeskich kibiców sprawił Jakub Janda, zajmując trzecie miejsce. Adam Małysz był 16., a w Polsce coraz częściej mówiło się o końcu Ery Małysza. Pierwsze punkty w sezonie zdobył Robert Mateja, zajmując 26. miejsce, natomiast Krystian Długopolski był przedostatni.
12 stycznia 2003 r. - Liberec - K120
Drugi konkurs w Libercu niestety został odwołany. Początkowo konkurs po skokach 17 zawodników został wstrzymany, ale gdy wiatr nadal wiał z duża prędkością postanowiono odwołać konkurs. Wśród zawodników, którzy oddali skoki był Krystian Długopolski, który skoczył 106,5 m i był drugi za Mechlerem. Przyczyną odwołania konkursu był bardzo mocny wiejący wiatr, chwilami dochodzący do 7 m/s.
18 stycznia 2003 r. - Zakopane - K120
Wszyscy kibice skoków w Polsce czekali na 18 i 19 stycznia, kiedy to PŚ miał zagościć w Zakopanem. Pierwszy konkurs odbył się przy sztucznym oświetleniu, w którego blasku Wielka Krokierw prezentowała się przepięknie. Wszyscy chwalili organizatorów i podniecali się nowoczesnością obiektu. Po pierwszej rundzie prowadził jednak nie Polak, a Sven Hannawald - jego największy rywal, którego publiczność w przeciwieństwie do tego co działo się rok temu, przyjęła równie gorąco, jak Małysza i pozostałych skoczków. Niemiec był tego wieczoru bezkonkurencyjny. W pierwszej rundzie skoczył 140,0 m ustanawiając nowy rekord obiektu, a w drugiej rundzie oddał skok na odległość 134,0 m co dało mu bezapelacyjne zwycięstwo. Drugi był Florian Liegl, a trzeci, ku zadowoleniu 40.00 kibiców zgromadzonych pod skocznią, Adam Malysz. Lider PŚ Janne Ahonen zajał dopiero 20. miejsce. Słabo spisali się pozostali Polacy: Bachleda był 29., Mateja 42., a Pochwała 47.
19 stycznia 2003 r. - Zakopane - K120
Drugi, rewanżowy zakopiański konkurs odbył się przy świetle dziennym. Po pierwszej rundzie prowadził ponownie Hannawald i zanosiło się na powtórkę z pierwszego konkursu. Tak też było. Niemiec skoczył 128,5 oraz 130,5 m i wyprzedził drugiego Floriana Liegla o 12,4 pkt. Adam Małysz ponownie zajął trzecie miejsce. Dużym pechowcem był Peterka, który do Polaka, a zarazem do podium stracił tylko 0,4 pkt. Liczyliśmy na lepszy występ pozostałych reprezentantów Polski, niż to miało miejsce poprzedniego dnia. Jednak było jeszcze gorzej. Grzegorz Sobczyk w swoim debiucie w PŚ zajął 46 miejsce, a Mateja, Bachleda (upadek) i Pochwała zajęli 3 ostatnie miejsca. W klasyfikacji PŚ na pozycji lidera umocnił się Janne Ahonen, dzięki dwóm zwycięstwom w Polsce na drugie miejsce awansował Sven Hannawald, a na trzecie Adam Małysz.
Polak pozostawił niedosyt swoim fanom, którzy po roku bez zwycięstwa, liczyli na powrót do glorii i chwały właśnie w stolicy Polskich Tatr. Zawiedli się. Hannawald triumfował i nieuchronnie zbliżał się do objęcia pierwszej pozycji w PŚ. Jednocześnie Zakopane pokazało, że nie ma mowy o słabej formie Adama, że nasz mistrz nie zapomniał jak się skacze i nadal może zajmować miejsca w najściślejszej czołówce.
23 stycznia 2003 r. - Hakuba - K120
Przyszedł czas na konkursy azjatyckie. Wielu krzyczało, aby Adam i spółka nie jechali, podobnie jak rok temu. Tym bardziej, że ze startów w Japonii zrezygnowali m.in. Hannawald i Schmitt. Tajner jednak wyczuł szansę, że można "odskoczyć" Niemcowi w PŚ i zdecydował o wyjeździe. Pierwszy z trzech konkursów odbył się na olimpijskiej skoczni w Hakubie. Nie rozgrywano kwalifikacji, ponieważ do udziału w konkursie zgłoszonych zostało tylko 50 skoczków. Po pierwszej serii niespodziewanie prowadził kolejny z młodego pokolenia Austriaków - Christian Nagiller. Austriak utrzymał prowadzenie do końca konkursu. Nagiller skoczył 132,5 i 122,0 m, co w zupełności wystarczyło by wyprzedzić drugiego Mattiego Hautamaeki (strata 12,7 pkt). Na trzecim stopniu podium uplasował się Japończyk Hideharu Miyahira. Adam Małysz zajął 5 miejsce, a drugi Polak, który przyjechał do Japonii - Marcin Bachleda był 20.
25 stycznia 2003 r. - Sapporo - K120
Pierwszy konkurs na skoczni Okurayama w Sapporo odbył się przy sztucznym świetle. Seria rozgrywana była z wieloma przerwami, spowodowanymi opadami śniegu oraz silnym wiatrem. Po pierwszej serii prowadził Norweg, Roar Ljoekelsoey. Jury zawodów pozwoliło trzem skoczkom na powtórzenie swojego skoku, aby wszyscy mieli w miarę równe warunki. Wśród tych skoczków był Janne Ahonen, który w powtórzonym skoku poleciał prawie 10 malej dalej. Przeszkodziła mu rzekomo, kartka na rozbiegu... Prowadzenia z pierwszej serii nie oddał Ljoekelsoey i wygrał. Był to pierwszy triumf Norwega w karierze. Jest on kolejnym skoczkiem, po Nagillerze, Morgensternie, Romorenie i Petersenie, który wygrał w tym sezonie swój pierwszy konkurs Pucharu Świata. Christian Nagiller, po zwycięstwie w poprzednim konkursie, w Sapporo zajął drugie miejsce potwierdzając, że jest w wysokiej formie. Trzeci był Bjoern E. Romoren. Adam Małysz zajął 6 miejsce.
26 stycznia 2003 r. - Sapporo - K120
Drugi konkurs w Sapporo był ostatnim konkursem III części sezonu. Po pierwszej serii prowadził Andreas Widhoelzl, który wygrał w Sapporo w poprzednim sezonie. Jednak w tym roku nie powtórzył tego zwycięstwa. Najlepszy okazał sie Sigurd Pettersen (drugi w pierwszej serii). Tak więc podobnie jak poprzedniego dnia wygrał Norweg. Lider z pierwszej rundy Widhoelzl zajął ostatecznie drugie miejsce, wyprzedzając swojego rodaka, Floriana Liegla. Małysz podobnie jak dzień wcześniej był szósty i odrobił to lidera PŚ Janne Ahonena kilka punktów. Fin zajął 11. miejsce. Marcin Bachleda był 20.
Po zawodach w Japonii znowu w Polsce nastał klimat przegranej szansy. Adam nie wygrał żadnego konkursu, mimo że nie było kilku najgroźniejszych rywali. Zawsze znajdował się ktoś lepszy. Ale nie jeden, ale 4 lub 5 lepszych... Trenerowi naszych skoczków nie szczędzono krytyki. Małysz jednak był drugi w Pucharze Świata, co dało mu lepszą pozycję wyjściową niż przed Japonią.
1 lutego 2003 r. - Bad Mitterndorf - K185
Pierwszy konkurs lotów narciarskich w sezonie odbył się na skoczni Kulm. We wcześniejszych kwalifikacjach Hannawald uzyskał 214 metrów, co było nowym, nieoficjalnym rekordem skoczni. Po pierwszej serii dwie czołowe pozycje zajmowali Austriacy: Florian Liegl i Christian Nagiller. Tak więc gospodarze mieli po raz kolejny powody do zadowolenia. Druga seria zapowiadała się bardzo ciekawie, ponieważ 2 i 6 zawodnika dzieliły zaledwie 3 punkty. Najdalej w drugiej serii skoczył Hannawald - 197,0 metrów, co dało mu drugie miejsce, za bezkonkurencyjnym tego dnia Lieglem. Austriak oddał skoki 208,5 i 194,5 m i wygrywając swój pierwszy konkurs PŚ sprawił sobie wspaniały prezent na swoje 20. urodziny. Na najniższym stopniu podium stanął Adam Małysz. Drugi po pierwszej serii Nagiller był ostatecznie 4. Najlepszy występ w sezonie zanotował Kranjec, zajmując 5. miejsce. Niestety słabo skoczyli pozostali Polacy i nie weszli do finałowej serii.
2 lutego 2003 r. - Bad Mittendorf - K185
Przed tym konkursem Adam Małysz tracił do lidera PŚ Janne Ahonena tylko 6 punktów. Przy słabszej formie Fina była więc duża szansa, aby Polak objął prowadzenie w PŚ. W kwalifikacjach do konkursu bardzo daleko - 220 m skoczył Christian Nagiller, niestety skok zakończył się niegroźnym upadkiem. Najdalszy skok w pierwszej rundzie konkursu oddał już Sven Hannawald. Małysz był drugi, a Ahonen czwarty, co w tej chwili dawało Polakowi prowadzenie w PŚ. Jednak po nienajlepszym skoku w drugiej rundzie Małysz zajął ostatecznie czwarte miejsce, Ahonen był tuż zanim i niestety Polakowi zabrakło jednego punktu, aby założyć żółtą koszulkę. Konkurs wygrał Hanni, drugi był zwycięzca poprzedniego konkursu Florian Liegl, a na trzecim stopniu podium stanął powracający do formy Matti Hautamaeki. Ponownie w finałowej rundzie oglądaliśmy tylko jednego reprezentanta Polski, Mateja był dopiero 43.
8 lutego 2003 r. - Willingen - K120
Do niemieckiego Willingen nie przyjechali Polacy, którzy udali się do Ramsau, aby trenować przed Mistrzostwami Świata, a następnie na konkursy Pucharu Kontynentalnego w Zakopanem. Konkurs stał na bardzo wysokim poziomie i odbywał się przy niemal przy idealnych warunkach atmosferycznych. Po pierwszej serii liderem był znowu Hannawald, wyprzedzał Andreasa Widhoelzla i Floriana Liegla. I taka klasyfikacja zachowała się do końca konkursu. Sven zdecydowanie wygrał skacząc 142 i 147 m i zdobywając najwyższą notę w historii konkursów na skoczni o punkcie K-120 (328,3 pkt). Skoki Hanniego były perfekcyjne stylowo, zdobył on aż 9 not po 20 punktów za styl na 10 możliwych. Dzięki temu zwycięstwu Niemiec objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej PŚ, jako pierwszy przekroczył w tym roku barierę 1000 punktów.
9 lutego 2003 r. - Willingen - K120
Ostatni konkurs przed MŚ, rozgrywanym był z dużymi przeszkodami. Silny wiatr spowodował, że odbyła się tylko jedna runda, która trwała aż dwie godziny. W "wietrzenej ruletce" najlepsi okazali się Japońćzycy: Noriaki Kasai (147 m) i Hideharu Miyahira (144 m). Chyba mało kto spodziewał się takiego rozstrzygnięcia. Na trzecim stopniu podium, za Japończykami stanął Robert Kranjec. Układ dalszej klasyfikacji także był niecodzienny. Wielu zawodników zajęło swoje najlepsze pozycje w karierze. Na uwagę zasługuje 9. miejsce Teppei Takano, 13. Ilyi Rosliakova z Rosji, 15. Jaana Jurisa z Estonii, 16. Marina Mesika ze Słowacji czy 27. Maxima Remy z Francji. Lider Pucharu Świata i jakby się zdawało murowany faworyt do zwycięstwa w tym konkursie, był dopiero 36., ex aequo z Lieglem. Obaj nie powiększyli swojego dorobku punktowego.
Mimo wcześniejszych ostrych ataków na "Polo" Tajnera w związku z absencją Polaków w Willingen. Po konkursach nie iskrzyło już tak bardzo. Większość Polaków nie przeprosiła Tajnera za swoją bezpodstawną krytykę. Opłacało się zostać i potrenować. Było w tym dużo szczęścia, ale teraz forma Małysza jest wielką niewiadomą. Czy wyciszenie i domowa atmosfera pomogą mu w nawiązaniu walki z najlepszymi o medale Mistrzostw Świata, a potem o żółty trykot? Miejmy nadzieję, że tak. Dajmy jednak robić ludziom, którzy są za to odpowiedzialni to co do nich należy i poczekajmy z oceną do końća sezonu.
Do zakończenia sezonu pozostało jeszcze 7 konkursów, w tym jeden drużynowy (nie licząc MŚ, które nie wchodzą do punktacji PŚ). Wznowienie rywalizacji o kryształową kulę dopiero za miesiąc, jednak wcześniej odbędzie się najważniejsza impreza w sezonie - Predazzo (dwa konkursy indywidualne i jeden drużynowy). Liczymy na udane starty!!!
Nasza kadra w składzie: Małysz, Tajner, Pochwała, Bachleda i Mateja może spisać się różnie. Wszystko okaże się pod koniec lutego.