Wstałem rano, toaleta, śniadanie, sprzęt do łapy, odpalam poniemiecki złom i dalej na Wisłę. Wróble ćwierkały, że w Perle Beskidów jest Puchar Kontynentalny.
Depczę na gaz, zimny łokieć na dwupasmówce staje się lodowaty, lewy pas, prawy, skręt, zjazd, światła, potem tory kolejowe i lekki korek w centrum Wisły.
Okazuje się, że na tej drodze nie jestem sam, a...
13 marca 2011, 15:00 - komentarzy: (8)