Jarek Gracka
@ piotr186
ja bym do tego globalizacji nie mieszał. Akurat normą było, że mniejsze rody książęce z ważnych krajów szukały sobie miejsca, by gdzieś osiąść i panować. Stąd np. Andegawenowie na Węgrzech (i w Polsce), wszak był to francuski ród.
A Meksyk akurat zawsze był związany z niemieckimi rodami - wszak Habsburg był tam cesarzem (Austria uważana była za kraj niemiecki, to nie błąd).
(27.01.2011, 08:44)
piotr186
Niby tak (ma obywatelstwo Liechtensteinu) lecz sam Hubertus podobno i tak większosć czasu spędza w Wiedniu a nie w Meksyku..
A sam ród Hohenlohe jest w ogóle Niemiecki tylko "zakotwiczył" w Liechtensteinie.
Takie pomieszanie z poplątaniem. Tak już to bywa w dobie globalizacji. Ze człowiek czasami nie wie jakiej jest narodowości. Dobrze ze mnie ten problem nie dotyczy:)
(26.01.2011, 10:32)
Jarek Gracka
@piotr186
nie do końca. Owszem, urodził się w Meksyku, ale jego ród jest z Liechtensteinu i ma też obywatelstwo. Po prostu ojciec był na placówce. Jakby moje dziecko kiedyś urodziło się poza Polską to i tak byłbym Polakiem z krwi i kości :)
(26.01.2011, 09:20)
piotr186
Kilka błędów ci się wkradło: książę Hubertus urodził się w Meksyku więc nijak nie mógł reprezentować Liechtensteinu. a jedyne co go łączyło z Liechtensteinem to pochodzenie ojca. Nazywanie więc ojczyzną księcia Hubertusa Liechtensteinu to małe nadużycie lub nadinterpretacja faktów. :)
(26.01.2011, 09:17)