adam94Kwestia prędkości-Małysz zawsze miał stratę do innych, ale potrafił ich przeskoczyć. Liczy się masa ciała i pozycja dojazdowa. Polonus ja akurat się nie zgadzam z twoimi teoriami spiskowymi jak ta o medalach Ammanna(a to koksowanie, a to wiązania) czy Hannawalda(rzekome koksowanie, on był mocny, bardzo szczupły, świetny lotnik, ale psychika wysiada. Anoreksja?)
Hautamaeki to jeszcze nie jest taki humorzasty jak Olli. Poza tym to nie ten zawodnik co 5-10 lat temu gdy potrafił wygrać kilka konkursów z rzędu, bić rekordy skoczni i zdobyć medale na największych imprezach. Nie ten wiek po prostu. U Jacobsena siadła psychika i tyle. A kaprysy Gregora, pukanie się w kask? O tym chyba zapominacie.
(02.10.2011, 12:27)
dafPS. Akurat o Hautamaekim wiadomo nie od dziś, że gość ambicji ma niewieli - jak mu się coś nie spodoba (np. decyzja o obniżeniu rozbiegu), to potrafi celowo skoczyć na bulę, żeby coś komuś udowadniać - podobnie było z Ollim - oni obaj mogli równie dobrze wygrać konkurs jak i zająć 50 miejsce.
Jacobsen też miewał humory.
(29.09.2011, 06:05)
daf@Emil
A dlaczego zaczęły się sypać prędkości? Może po prosu byli w chwilowym dołku formy? Nie zdarzyło Ci się mieć gorszego dnia?
(29.09.2011, 06:02)
dafGość z takim przerostem ambicji (Hannawald) mógł się koksować - bardziej wierzę w to, niż w sabotaż w naszej kadrze.
(29.09.2011, 06:01)
PolonusPorównywanie tych dwóch rzeczy świadczy o zupełnej ignorancji.
A dowodów na Hannawalda nie ma tak jak nie było na NRD-owskie pływaczki i lekkoatletki.
(28.09.2011, 20:22)
OjciecMarek@Polonus
A dowodów na to tyle, ile na świadome sabotowanie kariery Grzegorza Miętusa przez serwismenów.
(28.09.2011, 20:03)
PolonusJa nie insynuuję koksowania się Hannawalda, dobry człowieku. Ja to wiem.
(28.09.2011, 19:47)
OjciecMarek@Polonus
Napisał człowiek insynuujący na swoim blogu koksowanie Hannawalda.
(28.09.2011, 15:16)
PolonusŻyła miał wielkie szczęście. Kruczki rozregulowały go w 2009 roku na tyle mocno, że po sezonie wyleciał z kadry. I przez to mógł trenować z fachowcem. To jest cała tajemnica jego, nazwijmy to na razie trochę na wyrost, sukcesu.
Prędkości na rozbiegu. Cóż. To jest skomplikowana mocno kwestia. To jest , m.in. pochodna masy ciała. A pisanie o specjalnie złym smarowaniu nart niektórych skoczków to już chyba podchodzi pod szkalowanie. ja się moge zgodzić, że serwisman jest przeciętniakiem, a nawet słabeuszem. Ale żeby mu zarzucać takie rzeczy to trzeba mieć albo dowody albo nie po kolei.
(28.09.2011, 14:30)
Emil@daf. Kiedy u Morgensterna zaczęły się sypać prędkości to zaczeły się sypać też skoki podobnie u Koflera. Przypomnę finałowy konkurs w Planicy gdzie Morgi miał bardzo niskie jak na siebie prędkości i mimo dobrego wiatru skoczył krótko. Podobnie Kofler. Jacobsen i Hautamaeki mieli wprawdzie bardzo zły wiatr ale mogli by spokojnie bule przelecieć gdyby pojechali normalnie (czyli 1,5 km/h szybciej).
(28.09.2011, 11:27)
daf@:)
Twierdzenie, że świetny kombinezon i narty to dodatkowe metry to truzim. Retoryka. Nie trzeba być Ahonenem, żeby to wiedzieć.
Nikt wszak nie twierdzi, że smarowanie nart nie ma znaczenia, a już sugerowanie aby zajmował się tym ktokolwiek to obniżenie poziomu dyskusji do dna.
Nadal twierdzę natomiast, że przekładanie wprost prędkości na progu na długość skoku jest bez sensu - jak pisał @and równie dobrze możnaby się bawić w puszczanie ze skoczni worków kartofli i oglądanie który dalej poleci. Wówczas faktycznie największe szanse miałyby te, które są najlepiej posmarowane... No, ale to już chyba jednak inna dyscyplina sportu.
(28.09.2011, 10:10)
:)A ktoś tez mądry (znaczy Ahonen) powiedział że świetny kombinezson to dodatkowe kilka metrów a świetne narty (znaczy i świetnie posmarowane) to następne kilka/kilkanaście.
Wole wierzyć takiemu fachowcowi a nie przeciętniakom czy zwykłym kibicom.
A skoro smarowanie nie ma znaczenia to może PZN weźmie przypadkowych ludzi z pośredniaka pracy i zaoszczędzi sporo kasy, bo ci ludzie to chętnie za 1000 zł będa robili biorąc pod uwagę darmowe wojaze po świecie i darmowe wyżerki w hotelach.
(28.09.2011, 09:44)
daf@lol
Na prędkość wpływają nie tylko smary ale też pozycja dojazdowa - sposób ustawienia środka ciężkości ciała, obciążenia nart oraz aerodynamika - przecież to logiczne, że zawodnik mocno skulony zjedzie szybciej niż wyprostowany jak kij (mniejsze opory powietrza).
A co do różnic w prędkościach między zimą a latem naszych zawdoników na tle innych - ja tego nie dostrzegam. Owszem, zdarza się, ale nie dostrzegam jakiejś regularności - bywały nawet konkursy, że kilku naszych było wolniejszych a kliku nie... Czy to oznacza, że serwisman niejednakowo się przykłada do pracy? Nie sądzę.
Wy też nie sądźcie, albowiem sami będziecie osądzeni - jak ponoć powiedział kiedyś ktoś mądry ;)
(28.09.2011, 06:20)
daf@:)
Małysz w 2001 roku prędkości miał mniejsze od Schmitta nawet więcej niż o 1km/h (ponoć był to efekt takiej a nie innej pozycji dojazdowej - nie smarowania) a skakał dalej.
Porównanie z Kubicą do 1km/h na progu w skokach na skoczni dużej jest nieadekwatne i mocno przesadzone. A słabszy zawodnik w najmocniejszym bolidzie szanse na zwycięstwo większe ma tylko na papierze - nie zapominajmy o umiejętnościach zawodnika i popełnianych błędach, w szczególności pod wpływem stresu i presji.
A co do Żyły - jestem spokojny. Już ostatnią zimę miał niezłą, latem ustabilizował formę i spodziewam się, że podobnie jak Stoch, również tej zimy będzie sobie dawał radę świetnie.
(28.09.2011, 06:13)
lolNo właśnie z tym nasi zawodnicy mają problemy - z prędkościami. W lecie nie odstają tak bardzo prędkościami od innych zawodników. Ba, czasem mają nawet lepsze. Ale w zimie wszystko się sypie i prędkości są zbyt niskie, żeby osiągać dobre odległości. Pytanie tylko czy to wina zawodników, czy serwisanta (podejrzewam to drugie, bo rok w rok jest ten sam problem).
(27.09.2011, 23:33)
:)Posadź Kubicę do małego fiata a przegra z każdym przeciętniakiem w bolidzie
(27.09.2011, 22:56)
and@:)
Nie obrażaj skoczków. To nie są worki kartofli.
(27.09.2011, 20:35)
KoalaTrzymam kciuki za Piotrka bo chcąc nie chcąc jest teraz obok Kamila filarem naszej reprezentacji.
(27.09.2011, 18:37)
skimądry jesteś
(27.09.2011, 18:17)
:)Tajemnica sukcesu Żyły i Zniszczoła jest taka, że jeżdzili tylko minimalnie wolniej od Wanka i Hilde.
Gdy zaczynają jeździć o 1-1,5 km wolniej to kończą tak jak każdy na hamujących nartach. Przy niskiej prędkości na progu trudno się porządnie odbić i trudno odlecieć.
Wyniki każdego skoczka zależą w 90% od serwisanta. Jesli serwisant źle posmaruje to nawet w wielkiej formie ląduje się 10-15 m bliżej od najlepszych.
(27.09.2011, 17:24)
fan StochaPomarzyć zawsze można ;)
(27.09.2011, 16:42)