Warunki panujące dziś w Planicy sprzyjały dalekim lotom - dzięki temu widzieliśmy aż 24 skoki za 230. metr, osiemdziesiąt prób za punkt K i pięć rekordów życiowych...

Jeśli chodzi o rekordy życiowe, to podczas lotów różnie z nimi bywa - najczęściej przychodzi nam emocjonować się poprawionymi wynikami skoczków spoza ścisłej czołówki. Dziś jednak w tabeli widzimy nazwiska dwóch zawodników, którzy w tym sezonie pokazywali się ze znakomitej strony. Po pierwsze to aktualny mistrz świata w lotach, Daniel Andre Tande, który w pierwszej serii konkursowej uzyskał 243,5 metra (poprawa o pół metra w stosunku do osiągnięcia sprzed tygodnia z Vikersund); tu warto przypomnieć, że wczoraj Norweg nie startował, bo nie przebrnął przez czwartkowe kwalifikacje.

Drugim zawodnikiem z tzw. topu, który poprawił dziś życiówkę, jest Richard Freitag. Niemiec miał jeszcze młodszy rekord niż Tande, bowiem 236,5 metra uzyskał tu dwa dni temu. Dziś ten rezultat poprawił, a przy jego nazwisku i literkach "PB" teraz widnieje odległość 243 metrów.

Mamy i polski akcent - Stefan Hula w pierwszej rundzie uzyskał 231 metrów, dzięki czemu o trzy metry poprawił życiówkę ustanowioną zaledwie wczoraj. Polak jest tym samym 59. skoczkiem w historii (i siódmym Polakiem), który zdołał przekroczyć linię 230. metra. Co ciekawe, zawodnik ze Szczyrku ma od dziś rekord życiowy o pół metra lepszy od najlepszego osiągnięcia Adama Małysza - trzeba tu jednak zaznaczyć, że w latach świetności "Orła z Wisły" skocznie mamucie były mniejsze.

O ile Tande, Freitag i Hula poprawiali swoje rezultaty w pierwszej serii konkursowej, to w drugiej rundzie z podobnych sukcesów mogli cieszyć się dwaj zawodnicy - Jewgienij Klimow z Rosji (223 metry - wcześniej 220 m sprzed roku) oraz Luca Egloff ze Szwajcarii (dołączył do tzw. "klubu 200", lądując na 204. metrze; wcześniej jego życiówką było 196 metrów z Vikersund'2016).


Czas przejść do najdalszych lotów - i tutaj też mamy powody do radości. Dwie najlepsze odległości soboty na Letalnicy należą do Kamila Stocha. W pierwszej serii uzyskał 248,5 metra, co było jego drugim najdalszym lotem w karierze, szóstym najdalszym oddanym i ustanym kiedykolwiek na Letalnicy; ponadto tylko dziewięć razy w historii skoków narciarskich zdarzyło się, by ktokolwiek poleciał dalej i nie zaliczył upadku czy podpórki. W drugiej rundzie Polak lądował cztery metry bliżej, natomiast w serii próbnej uzyskał 239,5 metra.

Takich skoczków, którzy trzykrotnie dziś latali za 230. metr, było w sumie czterech. Oprócz Stocha to Robert Johansson (ponad 240 metrów w każdej serii!), Domen Prevc (231 - 237 - 237,5 m) i Noriaki Kasai (237 - 231,5 - 235,5 m). Dwukrotnie tę granicę przekraczali Richard Freitag, Johann Andre Forfang (przy czym oba skoki konkursowe to loty za 240. metr), Markus Eisenbichler, Daniel Andre Tande (również dwa razy za 240. metrem), a po razie dokonali tego Stefan Kraft, Robert Kranjec, Stefan Hula i Andreas Stjernen.


Podsumowując: w trakcie serii próbnej oraz dwóch rund konkursowych zanotowaliśmy osiemdziesiąt skoków za punkt K, 24 próby powyżej 230 metrów i aż jedenaście lotów za 240. metr. Pięciu skoczków poprawiało swoje rekordy życiowe, każdy z nich czynił to tylko jeden raz. W niedzielę czekają nas - przynajmniej teoretycznie - jeszcze trzy oficjalne skoki...

Na koniec tradycyjnie zachęcamy do odwiedzania naszego działu z rekordami i statystykami, w którym prezentujemy rozmaite dane liczbowe związane z lotami narciarskimi i najlepszymi osiągnięciami w tej specjalności.