Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Witam po letniej przerwie i pod lekko zmienionym tytułem. Postanowiłem go zmienić z dwóch powodów. Po pierwsze - zdałem sobie sprawę, że jestem czysty żywy amator i nie mam papierów na robienie statystyk. Jak nie mam papierów, to znaczy, że de facto w tym zakresie kłusuję. A po drugie - w każdym odcinku zamierzam polować. Polować na tych, którzy będą winni fatalnych wyników Polaków. Jeśli takie oczywiście będą, czego nikomu nie życzę. Ponieważ do polowań papiery są potrzebne szczególnie, a w tym zakresie również ich nie posiadam, jestem kłusownikiem wręcz kwalifikowanym. Kłusownikiem - recydywistą, rzekłbym. Tyle tytułem wstępu związanego ze zmianą nagłówka cyklu.

A teraz do roboty. Jak zawsze w inauguracyjnym odcinku będzie długo i nieszczęśliwie. Po Lillehammer jest tak:

1.

Niesamowite otwarcie zaliczył Seweryn Freund. Nie dość, że został w sobotę pierwszym liderem cyklu, to jeszcze doczekał się samych jubileuszy. Trzecia wygrana, dziesiąte podium i dwudziesty raz w dziesiątce. W niedzielę Niemiec, startując w swoim osiemdziesiątym konkursie, z lekka nawalił, ale ja bym tak chciał co drugi konkurs wygrywać :).

2.

Sobotni zdobywca drugiego miejsca, Thomas Morgenstern, żadnych "okrągłości" w tym dniu nie zaliczył. Za to w niedzielę już tak. Punktował bowiem w 220-tych zawodach w życiu. Aż 163 z nich zakończył w czołowej dziesiątce. Tylko w czterech przypadkach zawodnik z Austrii nie zdobywał punktów w konkursie. Nikt nie ma pod tym względem lepszego współczynnika.

3.

Po raz 130-ty w czołowej dwudziestce zawodów znalazł się w sobotę Anders Bardal. Był to jednocześnie jego 225-ty start w konkursie PŚ. W niedzielę Norweg zdobył punkty po raz 175-ty. I po raz 65-ty znalazł się w czołowej dziesiątce konkursu. W następnym odcinku o innym jego jubileuszu. Dzisiaj mu jeszcze do niego trochę brakuje.

4.

Fantastyczny comeback Jacobsena. Dwa razy czwarty, łącznie już 65 obecności w czołowej dziesiątce. Jak tak dalej pójdzie, to zaprzeczy teorii "nikomu niepotrzebnych powrotów".

5.

Cudowny debiut Niemca Wellingera. Prawdziwe wejście smoka. W niedzielę poprawił jeszcze prawym prostym. Ale pomału, zobaczymy, jak się sprawy potoczą. Ogólnie jednak trzeba napisać tak: ekipa Schustera zrobiła w Lillehammer pierwszorzędne wrażenie. Podobnie jak kilka innych ekip. Nie to, co Kruczek i jego sierotki Marysie.

6.

W sobotę Kim Rene Elverum Sorsell po raz dziesiąty, a Juta Wataze po raz 35-ty nie przebrnęli kwalifikacji.

7.

Fannemel w sobotę po raz piąty w dziesiątce i po raz dziesiąty punktował. Co ciekawe, jak już punktuje, to porządnie. Jeszcze nigdy nie znalazł się w trzeciej dziesiątce konkursu. W niedzielę dołożył do tego wszystkiego pierwsze podium. Być może rośnie nowa, niedmuchana, gwiazda skoków.

8.

Kasai ustanowił przedwczoraj kolejny rekord. To już 24-ty sezon, w którym zdobył pucharowe punkty. Nie wiem, ile ich, i czy w ogóle jeszcze, zdobędzie, więc spieszę donieść, że właśnie przekroczył granicę 9400. O dokładnie sześć oczek.

9.

Piąty raz w życiu punktował w sobotę Słoweniec Jaka Hvala. A w niedzielę uzyskał najlepszy wynik w karierze (siódme miejsce*) i trzeci już raz w ciągu roku trafił do czołowej dziesiątki konkursu. Tak się różni prowadzenie słoweńskich juniorskich wicemistrzów świata od ich polskich odpowiedników. Ale to tak tylko na marginesie z pozdrowieniami dla Kruczka et consortes.

10.

Ammann zanotował na tegoroczną inaugurację 270-ty konkursowy występ. 230 z nich, licząc już start niedzielny, zakończyło się zdobyciem punktów.

11.

Jak już jesteśmy przy AmmannieKasaim. Po niedzielnym konkursie doszło do bardzo rzadkiej, szczególnie na tym poziomie punktowym, sytuacji. Helwet zrównał się z Japończykiem zdobytymi pucharowymi punktami. Obaj mają ich od wczoraj na koncie po 9432. Tyle że Ammann potrzebował na to 271 konkursowych startów, a Samuraj 413-tu.

12.

Fettner punktował na mniejszej skoczni po raz sześćdziesiąty. Przez cały poprzedni sezon ani razu nie udało mu się wejść do dziesiątki, a tu proszę - od razu siódmy. To jego piąty wynik w pucharowej karierze. Przy czym, żeby być ścisłym, siódmy był wcześniej jeszcze trzy razy. Niedziela potwierdziła, że jest w znacznie lepszej formie, niż w sezonie poprzednim.

13.

Takeuczi znalazł się w sobotę po raz dziesiąty w dziesiątce. Ale na podium był tylko raz: w zeszłym sezonie w Innsbrucku. Za to w niedzielę obchodził same okrągłości. 95-ty konkurs, sześćdziesiąte punktowanie i do tego dwudziesty raz w drugiej dziesiątce. W ogóle na te jego 60 punktowań składa się dziesięć bytności w pierwszej, dwadzieścia w drugiej i trzydzieści w trzeciej dziesiątce zawodów. W 35-ciu konkursach nie udało mu się zdobyć punków.

14.

Ingvaldsen po ponad półtora roku przerwy zdobył wreszcie punkty. Niewiele, bo siedem, ale to w końcu o całe siedem więcej, niż w poprzednim sezonie :). W niedzielę punktów nie zdobył, ale naszego lidera wyprzedził. A on się przecież nie mieści w dziesiątce najlepszych Norwegów. To tak prezesowi Tajnerowi pod rozwagę, jak będzie w studio opowiadał Kurzajewskiemu bajki o naszej sile.

15.

Kamil Stoch, jak go już wywołałem, też obchodził mały jubileusz. Punktował przedwczoraj po raz 105-ty. Tyle, że ostatnie wśród punktujących miejsce zajął dopiero po raz drugi. Pocieszmy się, jeżeli komuś to może poprawić humor, że to i tak czwarte najlepsze wejście Stocha w sezon w karierze. Lepiej debiutował tylko w zeszłym, 2009 i 2005 roku.

16.

Natomiast najgorszy od pięciu lat start w sezonie zanotował Roman Koudelka. Na inaugurację 2007/08 nie przebrnął w Kuusamo kwalifikacji. Potem co roku, aż do soboty, regularnie w pierwszych zawodach sezonu punktował. W niedzielę, w swoim 130-tym podejściu do Pucharu, Roman Koudelka, po raz 25-ty dostając się do konkursu głównego, nie zdobył punktów.

17.

Robert Kranjec też miał przedwczoraj powód do "świętowania". Był to już jego osiemdziesiąty konkurs, kiedy znalazł się poza finałową trzydziestką.

18.

Sobotnie „ostatki”:
  • Velta po raz dwudziesty znalazł się w dwudziestce. Żeby było śmieszniej, skończył na dwudziestym miejscu;

  • 75-ty raz w drugiej dziesiątce zawody ukończył Michael Neumayer. Był to jednocześnie jego 190-ty występ w głównym konkursie PŚ;

  • Hayboeck po raz piąty w dwudziestce. Przy okazji: niedzielny 25-ty konkurs główny Hayboecka punktów mu nie przyniósł. Podobnie jak jedenaście innych. Ale bilans w tym zakresie ma Austriak nadal dodatni. Prowadzi jednym oczkiem, ale zawsze.

19.

Dawid Kubacki wyrównał w sobotę swój najlepszy wynik z poprzedniego sezonu. Był w konkursie 34-ty. Trzyma poziom, znaczy. Było to jego jubileuszowe, trzydzieste podejście do konkursu. Trzynaście razy nie przebrnął kwalifikacji, siedemnastokrotnie nie wszedł do serii finałowej zawodów głównych. Gdyby to nie pachniało groteską, to możnaby rzec: ŁADNY WYNIK. Dzień później kolejną trzydziestkę występów w PŚ Dawid Kubacki rozpoczął tradycyjnie.

20.

Na jubileuszowo skakał też w sobotę starszy Miętus. Konkurs na średniej skoczni w Lillehammer był piętnastym, w którym nie zdobył punktów. Do soboty startował raptem w 27-miu. W osiemnastu bowiem innych przypadkach przebrnięcie kwalifikacji przekraczało jego ówczesne możliwości. Dodajmy, że w niedzielę Krzysztof bronił naszego honoru. Jeśli w ogóle honorowym jest posiadanie jednego zawodnika w trzydziestce. Ale o to trzeba by zapytać Kruczka. Ciekawe, co pan trener w temacie uważa.

21.

Najgorszy w historii jego startów w Pucharze występ Jandy. Jeszcze nigdy w jeden weekend nie odpadał dwukrotnie w kwalifikacjach. Chyba ten zapowiadany zewsząd koniec świata rzeczywiście blisko.

22.

Na 102 spisał się w niedzielę rodak Jandy Jan Matura. Po raz 102-gi nie zdobył bowiem punktów w konkursie głównym. Dzień wcześniej też nie zdobył. W ogóle dobrze, że istnieją Czesi, bo nie wiem, na kogo mógłby się wtedy powoływać Kruczek, jeśli go ktoś zacznie od poniedziałku haczyć o wyniki. Jednak warto mieć dobrych sąsiadów.

23.

Niedzielny konkurs był czterdziestym w karierze Maćka Kota. Miejmy nadzieję, że inne jubileuszowe będzie wspominał znacznie przyjemniej. I może na ten temat wystarczy.

24.

Jeżeli chodzi o 66 konkursów, w których do tej pory startował Żyła, to po konkursach w Lillehammer jest remis. W 33-ch zdobywał punkty, w 33-ch nie. Jak się można domyślić, relacja ta przed zawodami w Norwegii wyglądała nieco bardziej okazale.

25.

Od niedzieli Prevc ma w CV start w 55-ciu konkursach głównych, z czego w aż 45-ciu punktował. Na osiem zawodów, które skończył w dziesiątce, aż dwa miały miejsce w ten weekend. Będzie mocny tej zimy.

26.

Po raz trzydziesty punktował wczoraj młody Tepes. Po raz piąty kończył w czołowej 10-tce. Co ciekawe, jak już się tam znajdzie to jest albo ósmy, albo dziewiąty*. Godna uwagi stabilność :)

27.

Tak piszę o tych Słoweńcach i mnie coraz bardziej diabli biorą. Tylko że tam się nikt nie litował nad trenerem, który nie miał sukcesów. Pożegnali i cześć. Wzięli Gorana z jajami i na efekty nie trzeba było długo czekać. Żeby u nas się tak stało, to najpierw musiałoby odejść narciarskie Lato. A to, pomimo czającej się za węgłem zimy, jest równie prawdopodobne jak trzęsienie ziemi w Wiśle. W narciarstwie nie widać choćby jednego Bońka. Dobra. Jedziemy dalej.

28.

Władimir Zograwski zmęczył wreszcie w niedzielę barierę stu punktów wywalczonych w Pucharze w karierze. Ma ich teraz całe 110. Potrzebował na to, licząc starty w konkursach oraz nieudane kwalifikacje, pięćdziesięciu podejść. Ktoś mówi, że dużo? Niech to porówna z osiągami niektórych naszych reprezentantów. A to my pono, przynajmniej dla Bułgarów, kolebka skoków.

29.

W niedzielę po raz dziesiąty w konkursie nie punktował Atle Pedersen Roensen. W przeciwieństwie do kilku naszych zdarza mu się jednak punkty zbierać. Jak dotąd siedmiokrotnie.

30.

Pierwsze punkty w życiu zdobył w Lillehammer Swensen. W piątym konkursowym podejściu. Ucz się pan, panie Kubacki.

31.

Richard Freitag po raz dziesiąty znalazł się w niedzielę w drugiej dziesiątce. W pierwszej był już dwa razy częściej.

32.

W swoim niedzielnym setnym starcie w PŚ, z czego na konkursy główne przypadło 65, Juta Wataze po raz 25-ty punktował. Męczy się strasznie i nie może zmóc trzystu pucharowych oczek. Brakuje mu jeszcze sześciu.

33.

135-te pucharowe podejście Colloredo zaowocowało 55-tym niefartem, jak chodzi o pucharowe punkty. Ale bilans ma dodatni, 58 razy punkty zdobył.

34.

Trzydzieste podejście do PŚ Boyda-Clowesa. Mimo dwóch tragicznych występów jego bilans jest znacznie lepszy od Kubackiego. Cztery razy zdobywał konkursowe punkty. Razem ma ich dziesięć. Ale jednak zawsze ma.

35.

Andrea Morassi wyskakał szczególny jubileusz. Po raz pięćdziesiąty nie dostał się do konkursu głównego. Tego chyba nie osiągnął dotąd nikt.

36.

Lista tych (znanych i mniej lub bardziej uznanych), którzy w Lillehammer dwukrotnie nie dostali się do konkursu: Janda, Morassi, Descombes, Damjan. I to jest ten najbardziej pozytywny aspekt lillehammerowego weekendu. Bo przecież wśród tych największych przegranych nie ma w ogóle Polaków. I to cieszy, prawda?

To by było na tyle. Przy okazji zapraszam na moje blogi.
Jeden na salonie 24 (marcopolo.salon24.pl), drugi na Onecie (harem48.blog.onet.pl). Ostatnio się trochę na nich dubluję, ale obiecuję poprawę.

* - post scriptum: W trakcie zawodów organizatorzy mieli problemy techniczne, co było widać choćby na przykładzie not za styl. Sporo po zakończeniu konkursu (i trochę mniej, ale jednak, po napisaniu powyższego tekstu) nastąpiła korekta wyników - Jurijowi Tepesowi dopisano dwa punkty do łącznej noty, w związku z czym awansował on z dziewiątego na na siódme miejsce. Tym samym Jaka Hvala spadł z siódmego na ósme, a Peter Prevc - z ósmego na dziewiąte.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« listopad 2012 - wszystkie artykuły
Komentarze
OtokoNoHito
Jak już męczymy ten nieszczęsny temat transkrypcji nazwisk to chciałem tylko zauważyć, że dla mnie te transkrypcje z japońskiego są o tyle bezsensowne, że ani zgodna z oficjalnymi transkrypcjami, ani z fonetyką, a jak już spolszczać to chociaż zgodnie z oryginalną fonetyką, inaczej nie wiem czemu to służy. Japoński to język miękki, nie ma takich dźwięków jak 'cz' 'sz', 'dź', jest ć, ś, dź. Cóż, autor sam sprowokowal niejaką tą dyskusję. Poza tym artykuł jak zawsze ciekawy.

@ Bobby

Nie wiem co to znaczy "dziki naród", podaj może swoją definicję. Na zagranicznych forach rzadko bywam, ale wydaje mi się, ze tego typu sytuacje są dosyć uniwersalne w całym Internecie. Nie lubię bezmyślnego jechania po Polakach.
(29.11.2012, 21:34)
Bobby
Tragedia...artykuł o statystykach, zawodnikach itd, a wszystkie komentarze dotyczą głupiego tematu spolszczania, przez to i mój komentarz jest nie na temat. Polacy to dziki naród, powiedzmy i powiedzcie to sobie w oczy.

Pozdrawiam
(29.11.2012, 03:51)
piotr186
Emil

W sumie spolszczanie an Jerzy Waszyngton tez jest dość rzadkie i raczej nie poprawne najciekawsze jest spolszczanie Wiliama Szekspira (Naziwsko tak, ale imię już nie).
(28.11.2012, 18:08)
piotr186
Emil

Błażej Pascal?? nie spotkałem się z takim spolszczeniem. .wszędzie masz Blaise Pascala...
(28.11.2012, 18:01)
Emil
Co do spolszczania imion zagranicznych. Widać niekonsekwencję zwłaszcza w przypadku brytyjskiej rodziny królewskiej. Jest królowa Elżbieta, książę Karol, ale jego syn już w Polsce jest znany jako książę William mimo że w języku polskim odpowiednik jego imienia to Wilhelm. Też częściej się mówi księżna Kate niż księżna Katarzyna. Książę Harry to inna kwestia bo to nie imię tylko przyjęte zdrobnienie bo jego właściwie imię to Henry po polsku Henryk. Też się przyjęło spolszczać imiona wielu innych znanych postaci. Jerzy Waszyngton (tutaj nawet spolszczono nazwisko) Jan Jakub Rousseau, Tomasz Morus (tutaj też spolszczono nazwisko) czy Błażej Pascal.
(28.11.2012, 17:05)
OjciecMarek
@mager
Wciąż od zeszłego roku nie dowiedzieliśmy się, na jakim to niby portalu "o trochę szerszym gronie odbiorców" publikowałeś swoje teksty i co właściwie w nich napisałeś, skoroś był takim znakomitym redaktorem, to może pochwalisz się nam, "głupkom", którzy doceniają pracę HareMa?
(28.11.2012, 07:43)
mager
głupia dyskusja... Tak czy siak statystyk jest mizerny...
(28.11.2012, 00:52)
Pawmak
Wody kijem się nie zawróci, ale można zwrócić uwagę, że to ciekawosta, ale poprawnie jest właśnie taki Kłyczko czy ibn Laden (albo chociażby Janukowicz, a nie Janukowycz). Przekierowania są, więc czytelnik nie ma problemu z dotarciem do takiego hasła.

Co do komentatorów, to oczywiście nikogo się nie zwolni za niepoprawne wymawianie obcych nazwisk, ale jak ktoś się stara, to zawsze to lepiej wygląda.
(27.11.2012, 23:03)
piotr186
A w przypadku Bardala nie ma żadnych udziwnień w pisowni powinno się czytać jako "Bardal" właśnie a nie "Bordal".
(27.11.2012, 22:14)
piote186
Pawmak

Zgadzam się ze w mediach i nie tylko w mediach używa się czasem niepoprawnych form, ale jeśli i przyjęły się one na zasadzie tradycji (pisownia "kliczko", "Osama bin Laden") to po co zawracać wodę kijem??
(27.11.2012, 22:12)
piotr186
OjciecMarek

Tak czy siak kwestia wymowy to autonomiczny wybór komentatora, oryginalna wymowę jest raczej ciężko oddać komuś dla kogo językiem ojczystym nie jest angielski,słoweński ,japoński czy inny...

Polskie nazwiska są przez zagranicznych kaleczone nie miłosiernie (np. w Japonii wymawiają "Kamil Stoch" jako "Kamilaku Stochaku") a my tu piszemy że brzmienie jednego akcentu w słowie jest źle wymawiane przez komentatora.. Bez przesady,
(27.11.2012, 22:09)
Pawmak
Właśnie z Bardalem jest podobnie. Przez "o" to wymawia się, jak jest "aa" (co też najczęściej jest "rozpisaniem" norweskiego "a" z kółkiem u góry, chociaż akurat nie w przypadku Berggaarda).

@ piotr186
Šinkovec - właśnie stąd. Co do wymowy to prawda, ale te fajki czy ptaszki to prosta zasada, tylko trzeba sprawdzić, jak się pisze. Co do dziwolągów, to formy stosowane w mediach nie zawsze są poprawne, ale akurat w przypadku nazwisk japońskich zgadzam się, spolszczanie to jednak przesada, bo to nie słowiański język.
(27.11.2012, 22:08)
OjciecMarek
@Seba99pl
Arne Schaie twierdzi, że raczej nie:
youtube.com/watch?v=QETYv-3sxn s
(27.11.2012, 21:57)
Seba99pl
Czy nazwisko-Bardal, wymawia się ,,Bordal"? Tak gada komentator Eurosportu
(27.11.2012, 21:50)
OjciecMarek
@piotr186
"Sz" bierze się z "fajki" nad "S", owa litera jest też wykorzystywana w czeskim, zresztą - posłuchaj, jak wymawia nazwisko "Sinkovec" komentator słoweńskiej telewizji:
youtube.com/watch?feature=play er_detailpage&v=BsgShhTAbd E
(27.11.2012, 21:46)
piotr186
Pawmak

Nie wiem jak ci się z Sinkova zrobił "szinkowiec" w wymowie... No i trudno znać dokładną wymowę w kilkunastu językach... Zawsze stosuje się jakieś uproszczenia, znajdź zagranicznego komentatora który absolutnie poprawnie wymówi nazwiska polskich sportowców. Zresztą wymowa (która z powodów wymienionych powyżej) zawsze jest obarczona j jakimś błędem a co innego pisownia. Wikipedia na ogól idzie pod prąd, forsując wbrew logice transkrypcje nieużywane kosztem powszechnie używanych.

Co innego jednak transkrypcje z cyrylicy a co innego powszechnie akceptowane transkrypcje z japońskiego które tylko polonus udziwnia.
(27.11.2012, 21:33)
Pawmak
Te transkrypcje z rosyjskiego, ukraińskiego czy białoruskiego coś zauważyłem na wiki czy nie na wiki zawsze budzą ogromne emocje i każdy, kto się w tym temacie trochę orientuje ma za głupka tego, kto uważa, że coś powinno się inaczej napisać...

W każdym języku są specyficzne litery i niektóre się "rozpisuje" (jak np. umlauty), a inne nie, ale jak się nie rozpisuje, to nie zwalnia z poprawnego czytania. Mnie np. denerwuje, jak komentator mówi Judez zamiast Judeż albo Sinkovec zamiast Szinkovec. Już nawet nie mówię, jak z litery nie wynika wymowa, tylko trzeba znać zasady wymowy w danym języku. Niektórzy z angielska mówią Riczard (Freitag) zamiast Risiard (czy nawet Rysiard). A Błachut to jako jedyny mówi "Sztjernen" i nawet nie wiem, czy to poprawne, czy mu się z niemieckim myli. Anders chyba czyta się "Andersz", ale może jak "s" jest na końcu to jest inaczej, bo np. w niemieckim "s" jak "sz" się czyta tylko na początku wyrazu i to też nie zawsze.
(27.11.2012, 21:20)
piotr186
Pawmak

Na rosyjskie czy ukraińskiego nazwiska machnąłem ręka o ile nie robi się spolszczenie od spolszczeń. (Przypadek Kliczki z którego próbuje się robić Kłyczkę) Choć się z tym nie zgadzam ale OK. Ale absolutnie nie mogę popuścić kaleczenia pisowni nazwisk japońskich które od wielu.wielu lat w Polsce zapisuje się tak samo, tylko polonus wyskoczył z jakimiś arcydziwadłami niespotykanymi nigdzie indziej.

Z nazwiskami norweskimi czy niemieckimi to jest znowu inna bajka bo istnieją tam umlauty, czy Norwedzy mają jeszcze inne specyficzne litery w alfabecie. Można to uwzględniać ale nie trzeba,
(27.11.2012, 18:52)
Pawmak
Znamy Twój stosunek do Wikipedii... A angielskie zapisywanie postradzieckich nazwisk jest po prostu kłujące w oczy i normalnie się tego nie przeczyta i nie ma sensu w Polsce stosować pisowni angielskiej tych nazwisk, bo jednak nasz język też jest słowiański i tu spalszczanie jest po prostu naturalne. Nazwiska niesłowiańskie to co innego. Jeśli tu w orginale są krzaki, to jestem za stosowaniem angielskiej wersji.

Nie wiem, czy ministra jest poprawna, ale ministerka na pewno. Niemniej obie formy są śmieszne. A może ministrzyni? :P

Rzeczywiście niektórych znaków nie da się tu wkleić. Kiedyś próbowałem norweskie nazwiska z ogonkami, to też mi obcinało komentarze.
(27.11.2012, 18:25)
piotr186
Tam tez jest transkrypcja z japońskiego. Oczywiście wynik transkrypcji to np."Yuta Watase"....
(27.11.2012, 18:15)
piotr186
tutaj jeszcze translator do transkrypcji

http://w ww.us huaia.pl/transli terate/

Oryginalna pisownia nazwiska Zografskiego i transkrybowana z bułgarskiego na transkrypcję polska daje właśnie "Zografski".
(27.11.2012, 18:04)
piotr186
No i oczywiście kardynalny błąd to pisanie nazwiska Zografski przez "w" to nawet puryści z Wikipedii tego nie robią...
(27.11.2012, 17:59)
piotr186
Sorry, nie chce, mi załadować, kto chce niech spojrzy na Wikipedię.
(27.11.2012, 17:47)
piotr186
R
(27.11.2012, 17:46)
piotr186
Polonus nazwisko "Hayboeck" powinien napisać jako Hayböck a "Roensen" jako R
(27.11.2012, 17:45)
piotr186
Po za tym jak już mówimy o autorytetach językowych to prof. Bralczyk akurat nie jest aż takim purystą językowym, i sprzeciwia się słowotwórstwu typu "ministra" jako żeńska wersja od ministra, mimo iż gramatycznie poprawna.

A skoro zmusza się dzieci do nauki j.angielskiego, to co szkodzi żeby powszechnie stosować transkrypcje nazwisk z j.angielskiego??

W swoich statystykach stosuję pisownię nazwisk taką jaką stosuje FIS, z jednym wyjątkiem Kaliniczenki i dzięki temu unikam bałaganu i trudność w wyszukiwaniu konkretnego zawodnika w bazie FIS.
(27.11.2012, 17:44)
piotr186
Jeśli tak to są tez błędy w pisownia nazwiska Hayboecka i Roensena, jeśli oczywscie już na siłę spolszczamy..

Po za tym najważniejsza jest tzw. tradycja czyli nazwiska rosyjskie się spolszcza, ale już japońskich nigdy, wystarczy popatrzyć jak się je pisze w gazetach... Chodzi tu tez o porządek, samowolne spolszczanie nazwisk japońskich ,chińskich czy koreańskich prowadziłoby do Wielkiego bałaganu jako ze często są to nazwiska i imiona bardzo podobne,.

Wikipedia jest akurat bardzo złym źródłem jeśli chodzi o spolszczenia, ale nawet tam przypadku Japończyków nie tworzą takich potworów jak Polonus.

Mam propozycję dla autora że jeśli i już troszczy te swoje potwory to niech w nawiasem podaje ogólnie używaną wersję pisowni.

(27.11.2012, 17:38)
Polonus
@Emil
Zasadniczo masz rację. Nie wiem dlaczego napisałem Seweryn, a jednocześnie Thomas. Chyba z tym Sewerynem to było odruchowe. Przy czym tak jak nazwiska pisane w językach kultury europejskiej powinno się przytaczać w oryginale tak imiona mozna już pisać po polsku. Ważne, żeby postępować konsekwentnie. I przyznaję, w wypadku Freunda tego zabraklo. Ale to bylo tylko przeoczenie. Pisanie nazwisk w manierze zachodnioeuropejskiej jest oczywiscie zupelnie niepoprawne.
(27.11.2012, 16:07)
Pawmak
Nawet Seweryn Przyjaciel, Tomasz Gwiazda Poranna, Łukasz Głowa albo Ryszard Piątek... A co do zapisu nazwisk, to ja się zawsze kieruję wikipedią, bo tam się starają, żeby była dobra transkrypcja i są wszystkie właściwe ogonki. Gdyby tak komentatorzy w telewizji to posprawdzali i się nimi kierowali, to by dużo lepiej wymawiali nazwiska...

Co do tych medalistów juniorskich, to nie ma żadnej reguły. Hvala to Hvala, a np. Deżman też jest Słoweńcem i jest mistrzem świata juniorów, a skacze już wyraźnie gorzej. Kubacki uzupełnię najlepsze wyniki to 32. miejsca - 2 i 3 lata temu. Bardzo młody nie jest, ale nie musi robić kariery jak Schlierenzauer - wystarczy, że będzie miał parę spektakularnych sukcesów, a na to ma jeszcze czas.
(27.11.2012, 15:44)
Emil
@Autor No właśnie konsekwencji. Jak już piszemy Seweryn Freund to trzeba dalej iść. Tomasz Morgenstern czy Włodzimierz Zografski. Co do nazwisk japońskich. Takeuchi i Takeuczi jest tak samo poprawne w przeciwieństwie do rosyjskich gdzie w naszym języku poprawnie jest Romaszow a nie Romashov,
(27.11.2012, 15:07)
Polonus
@abc
Mój "stosunek do polskiej ekipy" był zawsze bardzo życzliwy. Może za wyjątkiem Kruczka, bo sobie zasłużył. Ale tym razem jednak przegięli. Kubacki już nie ma 18-tu lat, żeby mu wybaczać to co Kłuskowi albo Zniszczołowi czy Murańce. Innym polakom personalnie niewiele albo w ogóle nie przypiekłem.
Co do pisowni nazwisk obiecuję, że będę konsekwentny:)
pozdro
(27.11.2012, 13:53)
abc
Polonus - najlepiej by było wziąć pierwszy lepszy podręcznik rosyjskiego, bułgarskiego, japońskiego itp. i sprawdzić polskie zasady transkrypcji. Podejrzewam, że okazałoby się, że jest ich kilka, i na pewno w Polsce jest też uznawany ten międzynarodowy (angielski) sposób. To, które wybierasz, to Twój wybór - ważne, by było zawsze konsekwentnie. :)
Statystyki oczywiście fajne, lubię je czytać. Choć trochę razi stosunek do polskiej ekipy. ;)
Pozdrawiam!
(27.11.2012, 12:00)
Polonus
@Kierownik kotłowni
Rzeczy stare z FIS-u, choć oczywiście wiele z tych danych było mi znane,od sezonu 2000/01 w znacznej większości swoje notatki.
Co do tytułu. "Statystyk" to się ostatnio źle kojarzy. "Kłusownicy" natomiast cieszą się coraz większą sympatią:)
(27.11.2012, 09:23)
Polonus
Żeby zamknąć sprawę Bułgara. Sprawdziłem w cyrylicy. faktycznie pisze się tam przez "f". Inaczej niż przy nazwiskach rosyjskich, gdzie pisze się przez "w" (np. siatkarz Połtawski itp.). Ponieważ jednak jest to cyrylica to powinniśmy to raczej pisać tak, jak to się zwyczajowo przyjmuje w języku polskim. A więc w takich wypadkach wszystko pisze się przez "W". Przez to "f" piszą Niemcy i Skandynawowie.Ale tu jestem otwarty. Jak mi jakiś Bralczyk czy Miodek powie, że przez "f" to będę pisał przez "f". Nie ma sprawy.
(27.11.2012, 09:15)
jasiek96
@Polonus
Popieram! Jestem za polską transkrypcją zagranicznych nazwisk. Jesteśmy Polakami, mówimy po polsku, to piszmy też po polsku.
(27.11.2012, 03:16)
Palacz Zwlok
Piotr - tobie się może nie podobać, że słońce świeci, ale wszystkich to obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg.
Pisownia nazwisk rosyjskich w j. polskim w poprawny sposób to transkrypcja "Wasiliew", "Korniłow", a nie z użyciem nieistniejących u nas "v", "kh" czy "ch" - zamiast kolejno w, ch, cz...
Trzymając się kurczowo japońskiego nazwiska Yuty Watase [forma dopuszczalna, to nie jest nazwisko słowiańskie] powinniśmy przełożyć to - Juta Łatase.
(27.11.2012, 03:12)
PLANET
Natomiast za same statystyki, szczególnie niektóre - dziękuję i choć czytam je tylko wg własnych zainteresowań, wobec czego nie w całości, to jednak wnoszą trochę do sprawy. Mimo, że wolę Autorytet u konkurencji ;) HareM/Polonus - więcej luzu!
(27.11.2012, 01:27)
PLANET
Moim skromnym zdaniem autor zrobił raczej unik... Napisał mniej więcej tak:"CHYBA że się tak jego nazwisko zapisuje" parę sekund zajęło mi wpisanie Wladimir Zogra, skorzystanie z podpowiedzi Google'a co do nazwiska i kliknięcie na linki z Wikipedii. Włodzimierz Emiłow (syn Emila) ZograFski. A co do okrągłych liczb... Zawsze wydawało mi się, że to takie, które kończą się na cyfrę zero, zatem jak to zero okrągłe...
(27.11.2012, 01:23)
c.d.
Bo przecież on Zografski przez F, a w grażdance ta litera występuje tak samo jak u nas. Osobiście sądziłem, że chodziło o jakieś celowe "spolszczenie" bułgarskiego jedynaka, bo cały wątek tyczył się przecież porównania do naszych nielotów. Ale Autor szybko (14:46) wziął na klatę ten błąd w pisowni. I tyle. Po co ta cała dyskusja?
(26.11.2012, 23:12)
c.d.
Bo przecież on
(26.11.2012, 23:08)
Kierownik kotłowni
Fajne te Twoje statystyki. I nie wiem, czy zmiana tytułu była potrzebna, zwłaszcza w kraju, gdzie żadnych papierów do sprawowania swych funkcji nie mają prezesi, działacze, o politykach nie wspominając. I nikomu to nie przeszkadza. Jakąś maszynkę skonstruowałeś, czy to wszystko wyławiane katorżniczo z FIS-u?
Dobry tekst o Kasaim na blogu. Całe to pokolenie początku lat 90-tych było swoistym fenomenem. Ze statystyk faktycznie wychodzi, że to Funaki był z nich najlepszy. Z drugiej strony on miał kosmiczne dwa sezony. Harada, Okabe i Kasai wytrwali dłużej.
Odnośnie do tej przekomarzanki z pisownią, to dopiero z dzisiejszych komentarzy dowiedziałem się, że to jest poważny, statystyczny periodyk, sygnowany jakimś logo Międzynarodowej Organizacji Historyków i Statystyków Sportu. Czytając poprzednie odcinki, zawsze mi się wydawało, że to autorskie felietony pomysłodawcy całego cyklu. A felietonista może sobie napisać nawet Wuta Yatase. Wiadomo o kogo chodzi. Jako miłośnika "tamtych" klimatów, gryzie mnie "w" w nazwisku Bułgara. Bo przecież on
(26.11.2012, 22:59)
polloonus:)
ale chyba nie na tyle, żeby pisać o tym, że to jubileusz... właśnie rozumiem 100, 200, 300, nawet 150 lub 250... Ale żeby 105 to od razu jakiś "mały jubileusz"?
Gość uważa się za jakiegoś statystyka a tak na prawdę zaśmieca bardzo dobrą stronkę o skokach... Ciekawe czy typ kiedykolwiek widział skoki na żywo...
(26.11.2012, 22:51)
piotr186
No coż 105 to jest okrągła liczba jakby nie patrzyć może "mniej" okrągła niż 100 czy 200 ale jednak.
(26.11.2012, 21:00)
polloonus:)

"Kamil Stoch, jak go już wywołałem, też obchodził mały jubileusz. Punktował przedwczoraj po raz 105-ty. " - wytłumacz mi polonus jaki jubileusz obchodzi stoch? ma może urodziny? rocznicę ślubu? 105 - to nic okrągłego? zabierz się chłopie lepiej do jakiejś roboty w domu, żebyś coś pożytecznego zrobił a nie tylko głupoty pisać. chyba że jesteś dzieckiem neo...
(26.11.2012, 20:04)
Polonus
@kibic i @Evilus
Nie mylcie pojęć. Spolszczanie to jest robienie z Shakespeare'a Szekspira albo z Londonu Londynu. A Polak ma prawo pisać w polskiej transkrypcji wszystko pisane w innych alfabetach. nie ma powodów, żebyśmy musieli pisać nazwiska Chińczyków tak jak chcą Anglicy.
Tyle na ten temat i już o tym nie dyskutuję, bo nie na ten temat jest post.
(26.11.2012, 19:18)
piotr186
Paweł Stawowczyk

Tu chodzi jednak o jakiś porządek i jednolitość, to przecież mają niby być statystyki, Gdyby to był esej to mógłby pisać jak mu ślina na język przyniesie, bo oto esej. Statystki maja twarde reguły. Po prostu nie można zmyślać czegoś czego nie ma.
(26.11.2012, 18:53)
Paweł Stawowczyk
Po co się sprzeczać o takie rzeczy. Ja jestem za zachowaniem pisowni anglojęzycznej (oprócz Polaków), Polonus jest za spolszczaniem Juty Wataze. Mnie to wisi koło pióra. Ważne o co chodzi, a nie jaka transkrypcja.
(26.11.2012, 18:47)
kibic
Czyli Kazujoszi Funaki to tez jest poprawna forma?
Ogladam od dawna ta dyscypline sportu i sledze media, portale i nie spotkalem sie jeszcze z takimi wynalazkami typu Juta Wataze.Ludzie nie przesadzajcie z tym spolszczaniem.Jeszcze Wasiliewa moge zrozumiec ale juz Japonczykow spolszczacie.Poza tym jak ktos tu ponizej wspomnial pisze sie ZograFski.Sorry ale to jest juz przesada.Spolszczac mozna ale z umiarem.
(26.11.2012, 18:41)
Evilus
Niech autor na siłę nie polonizuje imion i nazwisk japońskich bo to aż oczy kłuje... Nie "Juta Wataze" a "Yuta Watase" na przykład. To poprawna pisownia. I nie "Zograwski" a "Zografski".

Co do Romana Koudelki, to rzeczywiście, bardzo słabo się pokazał, choć wiemy, że ma dużo większy potencjał. No ale cóż, to dopiero początek sezonu i się przez ten czas dużo namiesza na skokach...
(26.11.2012, 18:28)
OjciecMarek
@M_B
Co do potencjału Tepesa, to jest on raczej co najmniej taki, jak u Hvali - przecież on medale Mistrzostw Świata Juniorów zdobywał w rywalizacji z dwa lata starszymi rywalami, a w CoC zapunktował mając ledwie trzynaście lat i dwa dni, potem nieco przystopował, a takie bezpośrednie porównania z osiągnięć dziewiętnastoletniego Tepesa z dziewiętnastoletnim Halą są nieco nieuczciwe - co by nie mówił, obecnie w słoweńskich skokach zdaje się być znacznie normalniej, niźli przed czterema laty.
(26.11.2012, 18:12)
PLANET
To ja dopisze od siebie na odrobine inny temat, ze ciesze sie, ze nie ma nawet slowa o pewnym debilu :) I tak najlepiej, olac cieplym moczem :> Polonus: jak z japonskimi nazwiskami moge sie jeszcze zgodzic (choc transkrypt to mimo, ze poprawny , tak nieco dziwny dla oka kibica przyzwyczajonego do jednak normy transmisyjnej w postaci angielszczyzny), tak rowniez uwazam, ze nazwisko Włodka Z. jest do naprawy. Ewidentnie czwarta bukwa od tylu to "F" w oryginalnym zapisie. Reszta to juz ideologia podciagania nazwiska pod latwosc wymowy dla Polakow, ale idac tak daleko nawet mozna by przerobic prawie kazde imie i nazwisko.. Np. Tomas(z) Morgensztern. Latwiej? Tak. Poprawnie? No juz nie... Niemniej to Twoj art i Twoje zabawki ;)
(26.11.2012, 17:47)
M_B
@Raptor

Co do punktu 5-tego bym się z Tobą nie zgodził, że Tepes jest taki dużo lepszy od Hvali ;), na pewno ma póki co sporo większe osiągnięcia, ale jest i 4 lata starszy od niego i gdy był w wieku Hvali to w Pucharze Świata praktycznie nie istniał, Hvala ma sporo większy potencjał wg. mnie.
(26.11.2012, 17:43)
Raptor
Może ja też dopiszę coś do dyskusji o nazwiskach:

Uważam, że najlepiej pisać nazwiska zawodników z Japonii (jak np. Yuta Watase), Bułgarii czy też Rosji, tak jak jest to pisane podczas zawodów, czyli formą angielską. Wtedy nie ma wątpliwości czy to jest poprawnie czy nie. Tutaj autor napisał np. Juta Wataze i od razu się wszyscy sprzeczają. Gdybyś napisał po prostu Yuta Watase, zapewne dyskusji tej by nie było.


A co do artykułu:
1. Janda katastrofalnie, ja nie wiedziałem nawet że jest w Lillehammer, a kwalifikacji nie widziałem.
2. Swensen nareszcie ma punkty. Brawo dla niego, lubię tego zawodnika i bardzo liczyłem że wejdzie do 30. Tak samo Ingvaldsen.
3. Kubacki, on jeszcze punktów nie zdobył?
4. Stoch słabiutko, ale chciałbym zobaczyć jego wyniki na początku wszystkich sezonów w jakich startował.
5. Tepes, aż mnie to dziwi że jeszcze (tj. po tym przesunięciu go) nie jadą po nim, że "tatuś mu pomaga" i dobrze. Jurij to bardzo dobry zawodnik, na pewno dużo lepszy niż taki Jaka Hvala, bardzo go lubię i uważam, że jego ojciec nie ma wpływu na jego wyniki. Tak czy owak, brawo dla niego za siódme miejsce.
6. Morassi, i co? Nadal będziecie mówić że jest lepszy od Colloredo? Prawda jest taka że on nigdy nie był od Sebastiana lepszy. Ten jubileusz zresztą dobrze o tym świadczy.
7. Takeuchi, póki co tylko 10 razy w pierwszej dziesiątce, ale w tym sezonie z pewnością się to zmieni.
(26.11.2012, 17:35)
Polonus
Jedno jest pewne. Dzięki autorowi pierwszego komentarza cała dyskusja jest nie na temat:)
(26.11.2012, 16:51)
Martyn
No i mi ucięło na bukwach. ;P W każdym razie pisownię widzimy tu http://pl.wikipedia.org/wiki/W ładimir_Zografski skąd możemy od razu przeskoczyć na bułgarską wersję. Nie jest to więc na modłę Zachodu, zresztą nawet gdyby tak miało być, to pisaliby raczej przez "v", jak rosyjskie nazwiska. ;)
(26.11.2012, 15:52)
Martyn
Co do pisowni japońskich nazwisk to mam inną opinię, ale to Twój artykuł więc Twoje zasady. Za to chciałem zwrócić uwagę na temat już poruszony, czyli Władimira ZograFskiego. ;) Jego nazwisko powinniśmy transkrybować przez "f", bowiem oryginalnie jest
(26.11.2012, 15:50)
adrian2712
Co do 36 punktu to jeszcze Lamy Chappuis i Chedal oraz Halvorsen nie dostali się do obu konkursów.
(26.11.2012, 15:42)
mesia666
TO skoro taka dyskusja odnośnie nazwisk to mi to nie przeszkadza czy nazwiska z innych alfabetów są zapisane po polsku czy po angielsku, ale skoro w serwisie w dziale sylwetki zawodników jest np. Yuta Watase to w całym wszędzie w tym serwisie powinno pojawiać się takie imię i nazwisko tego zawodnika, a nie raz Yuta a raz Juta w zależności jak komu się podoba
(26.11.2012, 15:19)
Polonus
@Palacz Zwłok
W Bułgarii piszą cyrylicą. Więc należy stosować te same metody co wobec Rosjan, Ukraińców itp. Jeśli piszę "Wasiliew" (poprawności tego zapisu nie kwestionuje nawet osobnik, o którym piszesz) to dlaczego mam nie pisać "Zograwski"? Przecież "F" jest pisane pod zachód, żeby lepiej wymawiał. W naszym języku opisze się"w" bo jest dźwięczne. no chyba, że Zograwski pisze się w cyrylicy przez ichnie"F", a nie "w" to wtedy mogę się zgodzić. Nie czytam jednak bułgarskich gazet więc nie wiem jak jest. tylko to mogłoby uzasadniać "F" w jego nazwisku.Małpowanie natomiast zapisów na modłę zachodu jest zupełnie niepoważne i nie ma nic wspólnego z prawidłową pisownią w języku polskim. pozdro
(26.11.2012, 14:46)
Palacz Zwlok
Piotr jak zwykle pisze głupoty, niezależnie na którym portalu się znajduje. W tym artykule jedynie Zografski został napisany z błędem. Nazwiska japońskie pisane w polskiej transkrypcji są uznane za poprawną formę.
(26.11.2012, 14:07)
piotr186
Co to za potwory "Juta Wataze" i "Takeuczi"czy pod tymi niezrozumiałymi zniekształceniami nie kryją się czasem skoczkowie o imieniu Yuta Watase i Takeuchi? Z największym trudem udało mi się wywnioskować o kogo chodzi...
(26.11.2012, 12:49)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Z notatnika <span style=statystyka kłusownika - cz. 1: Lillehammer" title="Z notatnika statystyka kłusownika - cz. 1: Lillehammer" />
Z notatnika statystyka kłusownika - cz. 1: Lillehammer

Z notatnika statystyka kłusownika - cz. 1: Lillehammer

Kalendarium
Sabirżan Muminow
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich