Co się odwlecze, to nie uciecze - może powiedzieć Kamil Stoch. Polakowi dziś wszystko się zgrało - były dobre skoki, odpowiednia dawka szczęścia i trzecie w tym sezonie zwycięstwo.
Stoch, podobnie jak wczoraj, po pierwszej serii plasował się w ścisłej czołówce. O ile w poniedziałek nie udało mu się utrzymać pozycji, to dziś po swoim drugim skoku objął prowadzenie i nie oddał go do końca. Trzeba jednak przyznać, że oba konkursy w Lillehammer nie należały do łatwych...
- Mamy za sobą dwa trudne dni, wczoraj mieszał wiatr, dziś jeszcze padał deszcz i śnieg - przyznał Stoch po zawodach. - Dzisiaj wszystko dobrze się dla mnie poukładało. Przy tych warunkach musiało się złożyć bardzo wiele rzeczy - dla mnie dzisiaj się poskładało.
Stoch przyznał, że poniedziałek w drugiej serii popełnił minimalny błąd, który kosztował go podium
- Czuję się bardzo dobrze, ale mam też świadomość, że rywalizacja jest bardzo wyrównana - wczoraj minimalne błędy zadecydowały o tym, że skończyłem na siódmym miejscu, choć mogłem stanąć na podium; trzeba mieć przy tym trochę szczęścia.
Dzisiaj to szczęście było, ale najważniejsze były po prostu dobre skoki:
- Zacząłem od średniego, mocno spóźnionego skoku w kwalifikacjach. Później było coraz lepiej. Skok w pierwszej serii był dobry, ale kierunek był trochę za bardzo do przodu; ten drugi był już czysty - po wyjściu z progu mogłem jedynie czuć dziką radość, która mnie rozpierała, bo wiedziałem, że to odleci.
Po każdym dotychczasowym zwycięstwie Stocha liczyliśmy, że wreszcie nastąpił przełom, jednak później przychodziły nieco gorsze lokaty. Czy tym razem będzie inaczej?
- Emocje są bardzo pozytywne, choć staram się je tłumić, bo nie chcę, żeby energia uleciała ze mnie całkowicie - jeszcze sporo przed nami. Mam nadzieję, że to mi da więcej pewności, aczkolwiek wiem, że muszę cały czas trzymać się w ryzach, być mocno skoncentrowanym na zadaniach i trzymać się prostej drogi - robić to, co umiem najlepiej.
Polski skoczek obecnie prowadzi w klasyfikacji generalnej turniju Raw Air, choć jego przewaga nad rywalami jest niewielka. Stać go na drugie w karierze zwycięstwo w tym cyklu, ale...
- Nigdy nie patrzę na klasyfikacje. Chcę kontynuować dobrą pracę i skupiać się na sobie - zadeklarował.
Bardzo uśmiechnięty był dziś wieczorem trener Polaków:
- Jest zwycięstwo, to musimy być szczęśliwi - przyznał Michal Doležal. - Od Rasnowa czekaliśmy na to podium. To trochę męczące, ale udało się dzisiaj - to pozytywne dla całego zespołu.
Stuprocentowego zadowolenia jednak nie ma:
- Jest jednak mały niedosyt, bo wiedzieliśmy, na co stać Dawida - mogliśmy mieć dwóch na podium; bardzo pozytywny był jego pierwszy skok, w drugim popełnił taki błąd, jak na treningach. Wiemy jednak, na czym się koncentrować. Jedziemy dalej - zapowiedział szkoleniowiec.
Czech wierzy, że w końcówce sezonu Kamil Stoch pokaże, na co go stać:
- Kamil jest bardzo dobry - i fizycznie, i w głowie. Jego skoki teraz będą luźniejsze - gdy Kamil złapie luz i to tempo, to inni zawodnicy będą mieli trudne zadanie - ocenił. - Musimy wierzyć, że w Trondheim i Vikersund pogoda będzie OK. Nic więcej nie możemy zrobić. Koncentrujemy się na skokach.