Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Drugi w tym sezonie weekend ze skokami, czas więc na drugi odcinek cyklu "Z notatnika kłusownika". Nasz kłusujący statystyk niewiele pisze o Polakach, wspomina za to o jubileuszach wielu zagranicznych skoczków.

1.

Nie myślałem, że kiedykolwiek pochwalę panów z FIS, a tu proszę. Kłusownik, zamiast polować, robi za klakierka niemal. Niemniej im się należy. Chodzi o prostą czynność zamiany terminów konkursów w Lillehammer i Kuusamo. W Lillehammer w tym czasie z reguły da się przeprowadzić konkursy. W Kuusamo w poprzednich latach triumfował porywisty wiatr, chaos i Hofer. A tydzień później z reguły wiatr cichł, mróz był umiarkowany i świeciło jak nie słońce, to księżyc :). No i, dzięki Bogu, ktoś w FIS to w końcu zauważył. Musiały, co prawda, upłynąć lata, ale lepiej późno, niż wcale. Więc plus dla kliki Hofera. Autentycznie szczerze podkreślony.

2.

Zacznę nietypowo. Od tych, u których bywało lepiej. No to proszę. Boyd-Clowes. Mało który sportowiec był w swojej karierze tak regularny, jak on na początku tego sezonu. Trzy kwalifikacje, trzy oblane. 43-ci, 43-ci i 44-ty. Napisałbym, że płonę z niecierpliwości, co będzie dalej, ale to nieprawda by była.

3.

Kamil. Komentarza, mimo wszystko, nie będzie. Suche dane. To była jubileuszowa, sześćdziesiąta, nieudana próba Stocha w PŚ. Na te sześćdziesiątkę składają się 44 nieudane, czyli zakończone bez punktów, konkursy główne PŚ i szesnaście nieprzebrniętych kwalifikacji. Aha, ostatni raz Polak odpadł w kwalifikacjach trzy sezony temu w Kulm. 56 konkursów temu.

4.

Tegosezonowa regularność Chedala jest nieco innego charakteru, niż Kanadyjczyka. On trzeci raz pod rząd nie dostaje się do czołowej pięćdziesiątki kwalifikacji. Jak tak dalej pójdzie, może w tym zakresie pobić Karpienkę. Ale nie Nikołaja, tylko jego brata. Jak ktoś lubi zagadki to niech zgadnie, o co idzie gra.

5.

No to przejdźmy do spraw sobotnich. Zacznijmy od Polaków.
  1. Dawid Kubacki wnikliwie czytał poprzedni odcinek i wziął sobie widać do serca wszystkie moje cierpkie uwagi skierowane w jego stronę (paru osobom, każdy wie o kogo chodzi, zaznaczam, że to taki żart jest) i proszę. Po raz pierwszy w życiu zdobył punkty Pucharu Świata. Oczywiście miał przy tym trochę szczęścia, ale to bardzo dobrze, że akurat jemu wiatr sprzyjał. Obawiam się, że żaden inny występujący tym razem w Kuusamo Polak nie wykorzystałby tej szansy.

    O tym, że konkurs był nieco loteryjny (przy czym bez przesady, była cała rzesza bardziej niesprawiedliwych zawodów) świadczy niewątpliwie stosunkowo duża liczba skoczków, którzy po raz pierwszy w karierze zdobyli punkty do klasyfikacji generalnej. Oprócz Kubackiego byli to Asikainen, RomaszowDeschwanden. Przy czym Polak był z nich w sobotę najlepszy. Jeszcze jedno. Żeby było śmiesznie, to Kubacki jest teraz tym polskim skoczkiem, który ma w tym sezonie najwięcej wywalczonych punktów. Lider, jednym słowem. To, że może nim być mając ich w dorobku zaledwie dziewięć, to już zupełnie inna sprawa. Sprawa Łukasza Kruczka.

  2. Maciej Kot w sześćdziesiątym podejściu do Pucharu po raz 47-my nie zdobył punktów.
I może o Polakach wystarczy.

6.

Morgenstern zetknął się w sobotę z Pucharem po raz 225-ty. „Uczcił” to tym, że po raz piąty nie zdobył punktów. Co ciekawe, aż trzy z takich wydarzeń miały miejsce w tym roku kalendarzowym. Może zaczyna się starzeć? :) Oczywiście stracił żółtą koszulkę lidera cyklu. Przestał też być, na rzecz Schlierenzauera, najbardziej efektywnym uczestnikiem cyklu. Tyrolczyk punktował w 135-ciu ze 138-miu konkursów, w których brał udział. Daje mu to nad Morgim, w skuteczności punktowania, przewagę rzędu 0,048%. Malutko, ale jednak.

7.

Po raz 10-ty wziął udział w konkursie głównym Kensziro Ito. Niestety, po raz ósmy skończył bez punktów.

8.

U Czechów, choć to wydaje się niemożliwe, bryndza - kto wie, czy nie większa niż u nas. Janda dostał się w końcu do konkursu, ale już po raz dziewięćdziesiąty nie punktował. Koudelka, tak jak poprzedni sezon miał zdecydowanie najlepszy w karierze, tak obecny zdecydowanie najgorszy. Przynajmniej pierwsze trzy starty. Ani razu nie zdobył punktów.

9.

Za to młodzi Niemcy szaleją. Największe odkrycie tegorocznej edycji Pucharu, siedemnastoletni Wellinger, po raz drugi w ciągu tygodnia zmieścił się w najlepszej piątce konkursu. W swoich pierwszych trzech startach zdołał przekroczyć barierę stu punktów. Tak na marginesie - gdyby w tym tempie zdobywał punkty będący pod tym względem zdecydowanym liderem wszech czasów Janne Ahonen, to na koniec swojej kariery osiągnąłby wynik o ponad dziesięć tysięcy oczek lepszy od tego, który osiągnął de facto. A przypomnę, że łącznie wywalczył tych oczek 15 557. Drugi absolutny debiutant, Geiger, również trzeci raz w życiu startował w Pucharze i trzeci raz znalazł się w serii finałowej. Na razie trzeci raz w trzeciej dziesiątce.

10.

Dwa tegoroczne zwycięstwa przesunęły Severina Freunda wyraźnie w górę pucharowej tabeli wszech czasów. Od początku sezonu awansował z 69-tej na 55-tą pozycję - m.in. kosztem Roberta Kranjca. Niemiec ma bilans pudeł 4-4-3, a Słoweniec 4-3-7.

11.

W wielkim stylu wrócił do czołówki Dimitrij Wasiliew. Poprzednim razem stał na podium PŚ cztery sezony wstecz w Planicy. Jeśli utrzyma formę, to niedługo będzie obchodził parę okrągłych jubileuszy. Czekamy. A na razie można stwierdzić, że Rosjanin jest w tej chwili ex aequo trzecim najlepszym w historii skoczkiem z tych, którzy nie odnieśli w Pucharze żadnego zwycięstwa. Wyprzedzają go tylko Norweg Hansson i puszczajło Tepes, przy czym Słoweniec stał od niego mniej razy na podium, ale był lepszy jakościowo (sześć razy drugi, a Rosjanin tylko trzy).

12.

Nie zapomniał o sobie w końcu dać znać Ammann. Fuksem, bo fuksem, ale osiągnął w Kuusamo, już po raz 67-my, podium PŚ. Pozwoliło mu to znów odskoczyć od Schlierenzauera w klasyfikacji wszech czasów „tych, co na podium” i samodzielnie piastować w niej szóste miejsce. Do piątego Morgensterna brakuje mu jednak aż pięciu oczek.

13.

Już 340 razy zdobywał w tym cyrku punkty Noriaki Kasai. Zrobił to w swojej 425-tej próbie startu w Pucharze. Tylko w jedenastu przypadkach nie dostał się do konkursu głównego. Japoński weteran wydaje się przeżywać renesans formy. Jeśli się to szybko nie zmieni, już wkrótce może świętować następne poważne i okrągłe jubileusze. Ale o tym, miejmy nadzieję, w następnych odcinkach.

14.

Norwegom tak dobrze, jak u siebie, tym razem nie poszło, ale Anders Bardal i tak miał swoje święto. Przekroczył bowiem w sobotę granicę 4500 zdobytych pucharowych oczek. W zestawieniu z takim Morgensternem czy Schlierenzauerem to może pikuś, ale tak w ogóle to wyczyn wzbudzający szacunek. Wygląda na to, że w tym sezonie powinien osiągnąć 5000 punktów. A to już będzie akces do skokowego areopagu.

15.

27-letni Fettner zmęczył w końcu granicę tysiąca zdobytych w karierze punktów. Trochę mu to zajęło. Pierwsze 45 oczek zdobył w styczniu 2001 roku w Bischofshofen. Pamiętam, bo to był chyba najpiękniejszy dzień polskich skoków w historii. A Fettner miał wtedy ledwie piętnaście i pół roku. Schlierenzauerem, jak widać, nie został. Podobnie jak, na przykład, Mario Innauer.

16.

Czterdziesty raz udało się wywalczyć pucharowe punkty zwycięzcy tegorocznej Letniej Grand Prix Andreasowi Wankowi. Po zupełnie nieudanym starcie w Norwegii Niemiec zapunktował pierwszy raz w sezonie. Czy większą zasługę miał w tym wiatr, czy on sam - przekonamy się już w piątek w Soczi.

17.

Norweg Andreas Stjernen z kolei, dzięki zajęciu czternastej pozycji w Kuusamo, pokonał barierę dwustu punktów. Ma ich teraz 217. Potrzebował na to udziału w 26-ciu konkursach. W dziewiętnastu przypadkach był skuteczny na tyle, by zdobyć punkty.

18.

Po raz trzydziesty punkty wywalczył Rune Velta. Skończył konkurs na Ruce na siedemnastym miejscu. To jego zdecydowanie „ulubiona” pucharowa pozycja. Zajął ją już po raz piąty. Żadnego innego (mały wyjątek dla jedenastki, którą osiągnął trzy razy) punktowanego miejsca nie zajmował więcej niż dwukrotnie.

19.

Już pięćdziesiąt razy Denis Korniłow znajdował się w czołowej dwudziestce konkursu. Niestety w tej lepszej jej połowie był dotąd tylko ośmiokrotnie. Ostatni raz prawie rok temu w Kuusamo i potem w Engelbergu. Engelberg za dwa tygodnie.

20.

Na koniec słowo o Jace Hvali. Zawody w Kuusamo to było jego dziesiąte podejście do Pucharu. Po raz dziewiąty dostał się do konkursu (nie udało mu się to tylko raz i to akurat w naszym Zakopanem, gdzie zresztą dzień wcześniej wywalczył swoje dwa pierwsze pucharowe oczka) i po raz siódmy zdobył w nim punkty. Jednak o wiele za mało, niż zakładał, i o wiele za mało, niż się wszystkim wydawało, że zdobędzie. Przyznam, że już dawno nie byłem tak pewny, że ktoś wygra konkurs, jak właśnie w jego przypadku. I patrz pan. Freund jest jeszcze ewidentnie bez stabilnej formy i zgarnął pełną pulę już dwa razy, a młody Słoweniec był poza konkurencją i wylądował na 24-tym miejscu. Cóż, zdarza się w najlepszych rodzinach. Teraz tylko pytanie czy poradzi sobie z tą sytuacją psychicznie. Kilka lat temu Ipatow na treningu w Kuusamo rozstawiał wszystkich po kątach. Przyszło do konkursu i od tego czasu Ipatowa praktycznie nie ma. Miejmy nadzieję, że z Hvalą będzie zupełnie inaczej. Talent ma niesamowity. No i trenera innego niż Murańka.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« grudzień 2012 - wszystkie artykuły
Komentarze
alfons6669
@Polonus
Sprawdź dokładnie :)
(05.12.2012, 20:31)
Polonus
@Henning
Oczywiście. Ale on jest, jak się dobrze zastanowić, jednak nie do pobicia:).
(05.12.2012, 16:13)
Polonus
@Bernard
Myslę, że jeśli utrzyma wysoka forme do końca tego sezonu to już będzie wielki sukces. Więcej bym od niego nie wymagał. I tak robi znacznie więcej niż mozna by go podejrzewać.
Wiek ma swoje prawa. Jego wysokie miejsca wystawiają tez świadectwo reszcie. Liche świadectwo.
(05.12.2012, 16:03)
Henning
Chodzi oczywiście o Anatoliya Karpienko ;)
(05.12.2012, 16:01)
Bernard
Kasai to bardzo ciekawy zawodnik. Już pomijam jego długowieczność, bo to dla Japończyków norma. Chodzi mi raczej o jego "fazy", czyli sukcesy odnoszone w cyklach.

Zadebiutow ał w 1989, ale na pierwszy cykl musiał czekać do lat 1992-1994. Wtedy został mistrzem świata w lotach (1992), zdobył drużynowe srebro na ZIO (1994), a także był drugi w T4S i trzeci w PŚ (oba 1992/1993). Był też 13 razy na podium PŚ.

I nastąpiła przerwa. Na kolejne podium musiał czekać do 1997. Jednak właściwy cykl miał miejsce w latach 1998-1999. Znowu był drugi w T4S i trzeci w PŚ (oba 1998/1999). Był też drugi w klasyfikacji lotów, zdobył drużynowe srebro na MŚ (1999) i wygrał Turniej Nordycki (1999).

Potem znowu miał gorszy okres, by odrodzić się w latach 2003-2004. Na MŚ w 2003 zdobył dwa brązowe medale indywidualnie i srebro z drużyną. Był też trzeci w nieformalnej klasyfikacji lotów (2003/2004) i odniósł swoje dwa ostatnie zwycięstwa w PŚ.

Ostatni cykl miał miejsce w latach 2007-2010. Zdobył dwa brązowe medale MŚ z japońską drużyną (w 2007 i 2009) i trzy razy stanął na podium w konkursach PŚ (to jego ostatnie "pudła" w dotychczasowej karierze). Był też na 8. miejscu na ZIO w 2010 - jak na weterana to naprawdę świetny wynik.

Co będzie dalej? Cykl 2012-2013? A może jeszcze na to za wcześnie? No ciekawe :)
(05.12.2012, 11:00)
Polonus
@alfons6669
Nie ma consensusu:)
(05.12.2012, 08:37)
alfons6669
Janda w Kuusamo odpadł po pierwszej serii po raz 92. w karierze, nie po raz 90.
(05.12.2012, 08:33)
Seba99pl
Jace Hvali żal
Myślałem że Jakiej Hvali
(04.12.2012, 15:45)
Paweł Stawowczyk
a może Hvali po prostu ta skocznia "leżała"?
(04.12.2012, 15:14)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Z notatnika kłusownika - cz. 2: Kuusamo
Z notatnika kłusownika - cz. 2: Kuusamo

Z notatnika kłusownika - cz. 2: Kuusamo

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich