Nietypowy przebieg miał pierwszy z konkursów Letniej Grand Prix na skoczni w Wiśle. Rywalizacja zakończyła się po pierwszej serii z powodu... awarii oświetlenia. W czterech skokach Słoweńcy pokonali Polaków i Niemców.

Pierwszą kolejkę konkursową otworzył Marat Zhaparov. Reprezentant Kazachstanu z 23. belki startowej uzyskał 108,5 metra - nie postawił więc wysoko poprzeczki kolejnym zawodnikom. Na prowadzenie wychodziły kolejno Francja (118,5 m Emmanuela Chedala), Finlandia (117,5 m Janne Happonena) i Czechy (120 m Borka Sedlaka).

Występy Polaków na LGP zainaugurował Piotr Żyła. Reprezentant Wisły Ustronianki spisał się znacznie lepiej, niż podczas serii próbnej - wylądował pół metra za czerwoną linią i dał naszej drużynie prowadzenie!

Jeszcze lepszy występ zaliczył Jurij Tepes. Słoweniec znacznie poprawił osiągnięcie Piotra Żyły, lądując na 127 metrze - podopieczni Gorana Janusa wyraźnie wyprzedzali Polaków. Ta sytuacja nie trwała jednak długo - jeszcze dalej poleciał Andreas Wank (128,5 m) i teraz to Niemcy prowadzili.

Daleko skakali także kończący pierwszą grupę Andreas Stjernen i Lukas Mueller. Obaj wylądowali na 128 metrze - Norwegia zajmowała drugie, a Austria trzecie miejsce.


Przed drugą kolejką rozbieg skrócono do 22. belki. Przy takim najeździe całkiem niezły skok oddał Kamil Stoch. Polak uzyskał 122,5 m - prowadziliśmy! Wkrótce jednak musieliśmy uznać wyższość Słoweńców, bowiem Robert Hrgota lądował na 124 metrze.

Przed nami znaleźli się również Niemcy (121 m Maximiliana Mechlera) i Austriacy (125,5 m Michaela Hayboecka).


Dla trzeciej grupy skoczków belka startowa ponownie powędrowała na pozycję 23. Pierwszy godny uwagi skok w tej grupie oddał Anssi Koivuranta - 118 metrów dało Finlandii prowadzenie i utrzymało nadzieję na awans do drugiej serii.

O większą stawkę walczył Dawid Kubacki. Trzeci z naszych reprezentantów nie zawiódł - 123,5 metra przy wietrze w plecy pozwoliło Polakom wyjść na czoło rywalizacji. Jeszcze dalej, bo na 125 metrze, lądował Kento Sakuyama - strata Japończyków po dwóch skokach sprawiła jednak, że nadal prowadziliśmy.

Przed nami znaleźli się za to Słoweńcy (123,5 m Petera Prevca) i Niemcy (124 m Michaela Neumayera), natomiast słabsi okazali się Norwegowie (119 m Toma Hilde) i Austriacy (114 m Davida Zaunera).


Dla czwartej grupy belka startowa po raz kolejny została podniesiona - tym razem do pozycji 24. To nie pomogło w uzyskiwaniu dobrych odległości, mogliśmy jednak obserwować ciekawą walkę o miejsce w czołowej ósemce - lepsi od Kazachów, Francuzów i Rosjan okazali się Finowie.

Bardzo dobrze spisał się czwarty z naszych reprezentantów, Maciej Kot. Zawodnik AZS Zakopane wylądował na 125 metrze, dzięki czemu Polska prowadziła z ponad 46-punktową przewagą nad Czechami.

Dzięki Robertowi Kranjcowi (121 m) wyprzedzili nas Słoweńcy (zaledwie 1,2 punktu przed Polakami!), za nami zaś plasowali się Niemcy (119 m Richarda Freitaga), Norwegowie (116,5 m Andersa Bardala) i Austriacy (124,5 m Wolfganga Loitzla).

Po pierwszej serii na skoczni zapadła ciemność - poważna awaria oświetlenia doprowadziła do odwołania drugiej rundy i zakończenia konkursu po czterech skokach każdej z drużyn. Zwyciężyła Słowenia, która nieznacznie wyprzedziła Polskę. Na najniższym stopniu podium stanęli Niemcy.



klasyfikacja generalna Letniej Grand Prix »