Przy okazji letniego cyklu zawodów Finlandia Veikkaus Tour porozmawialiśmy z trenerem reprezentacji Kraju Tysiąca Jezior, Janne Väätäinenem, który opowiedział nam o aktualnej formie swoich podopiecznych, problemach fińskich skoków, a także planów w kontekście nadchodzącego sezonu olimpijskiego. Zapraszamy do rozmowy!

Skokinarciarskie.pl: Jak postępują wasze letnie przygotowania?

Janne Väätäinen: Lepiej niż rok temu, kiedy musieliśmy stawić czoło wielu trudnościom - kontuzja Janne Happonena, problemy z Harrim Ollim. Przyznam szczerze, że zdarzały się noce, kiedy nie mogłem spać. Tego lata sypiam bardzo dobrze. Przygotowania idą dobrze, choć sytuacja finansowa nie jest łatwa. Podstawowe ćwiczenia odbywają się zgodnie z planem, mieliśmy także zgrupowanie w Europie Środkowej. Posuwamy się w dobrym tempie.

Skokinarciarskie.pl: Czy praca głównego trenera reprezentacji skokowej jest tak stresująca, że spędza sen z powiek?

J.V.: Czasami. Zimą spałem naprawdę dobrze, więc nie jest tak stresująco. Czasami zdarzają się ciężkie chwile, kiedy człowiek dużo się zastanawia.

Skokinarciarskie.pl: Kiedy zaczęliście letnie treningi?

J.V.: Chłopcy rozpoczęli ze swoimi trenerami klubowymi w kwietniu, w maju. Pierwsze skoki na skoczni oddali w drugiej połowie maja. Pierwsze zgrupowanie kadry miało miejsce pod koniec maja we Vierumäki - bez nart, więc nie było skoków, tylko inne zajęcia. Mamy nowego fizjoterapeutę, który wprowadził nowe metody pracy. Chłopcy ćwiczyli między innymi w tunelu powietrznym. Później mieliśmy ponad tygodniowe zgrupowanie w Stams, w Austrii - trenowaliśmy na tamtejszej skoczni, a także w Innsbrucku i Garmisch-Partenkirchen. To było naprawdę dobre zgrupowanie. Region Innsbrucka to odpowiednie miejsce do treningów.

Skokinarciarskie.pl: Jakie macie plany na dalszą część lata?

J.V.: Teraz odbywają się zawody cyklu Veikkaus Tour, potem mamy ostatni tydzień przed Letnią Grand Prix. Pomiędzy pierwszą a drugą częścią cyklu jest właściwie miesiąc przerwy i wtedy prawdopodobnie będziemy mieli kolejne zgrupowanie - albo w Finlandii, albo za granicą. Przed sezonem zimowym na pewno odbędziemy jeszcze jeden obóz w Europie. Sytuacja finansowa jest dla nas dużym wyzwaniem, ale jakoś damy radę.

Skokinarciarskie.pl: Zamierzacie wystąpić we wszystkich zawodach Letniej Grand Prix?

J.V.: Tak, założenie jest, by w każdym konkursie wystawić drużynę. W tej chwili mamy tylko cztery miejsca w pucharze. Walka o te miejsca jest w kadrze zacięta i z pewnością będziemy na różne zawody wysyłać różnych zawodników - prawdopodobnie w Zakopanem wystąpi inna kadra niż w Turnieju Czterech Narodów.

Skokinarciarskie.pl: Jak w tej chwili prezentuje się forma kadry fińskiej?

J.V.: Wciąż się buduje, ale nastroje są pozytywne. Harri Olli i Kalle Keituri skakali podczas zgrupowania fantastycznie. Ville Larinto skacze w tej chwili o wiele lepiej niż rok temu latem. Janne Happonen wrócił po długiej przerwie do dobrego skakania - w jego przypadku trzeba pamiętać, że wciąż jest rekonwalescentem i jego forma jest daleka od idealnej. Wieści z Lahti są także pomyślne: Janne Ahonen skacze dobrze.

Skokinarciarskie.pl: Kto w tej chwili znajduje się w najlepszej formie?

J.V.: Nie potrafię stwierdzić, poszczególni zawodnicy prezentują całkiem równą formę. Jak powiedziałem, trwa rywalizacja o miejsca pucharowe. Harri, Janne i Kalle wydają się w tej chwili najmocniejsi.

Skokinarciarskie.pl: Co z Mattim Hautamäkim?

J.V.: Matti tego lata skakał o wiele mniej, bardziej koncentował się na formie fizycznej. Jesienią odbędzie więcej treningów na skoczni, tak samo zresztą jak rok temu. Na ile widziałem, Matti radzi sobie całkiem przyzwoicie. Matti ma trochę inny program treningowy. Nie oczekuję od niego świetnych wyników już teraz, on się koncentruje na sezonie zimowym.

Skokinarciarskie.pl: Janne Happonen wrócił na skocznię po poważnej kontuzji - i wygrał pierwsze zawody cyklu Veikkaus Tour. Wydaje się, że w jego przypadku wszystko idzie w jak najlepszą stronę...

J.V.: Zdecydowanie. Ostatnie dwa miesiące to był przeogromny postęp. Pod koniec ubiegłego roku Janne przeszedł dodatkowy zabieg złamanej nogi, co spowolniło jego rekonwalescencję o jakieś półtora - dwa miesiące. Od maja do teraz w formie Janne dokonał się wielki rozwój, co świadczy przede wszystkim o jego motywacji i chęci pracy nad sobą. Wciąż ma wiele zapału, co widać u niego bez przerwy. Zwycięstwo w zawodach, niezależnie od jakości skoków, zawsze jest zastrzykiem dodatkowej motywacji. Momentalnie wzrasta wiara w siebie i swoje możliwości.

Skokinarciarskie.pl: Jak Harri Olli - co z problemami, jakim musieliście stawić czoło w jego przypadku rok temu?

J.V.: Z Harrim wszystko układa się wspaniale. Nie było najmniejszych problemów, czego wyniki widać od razu - Harri ma siły i jest w stanie więcej trenować niż wcześniej.

Skokinarciarskie.pl: Ville Larinto i Sami Niemi - najmłodsi w kadrze...

J.V.: W ciągu ostatniego roku dokonał się u nich obu duży postęp. Ville ma z pewnością ogromne oczekiwania przed nadchodzącą zimą - możliwe, że zbyt duże. Drugi sezon młodego człowieka jest zawsze bardzo trudny. Zobaczymy, jak to będzie - jedno można powiedzieć: forma Villego rośnie w dobrym tempie. Tego lata nie pokazał jeszcze jakichś super skoków, jednak prezentuje się dobrze. Przed Samim jeszcze wiele pracy. Skończył dopiero osiemnaście lat, nie musi się do niczego spieszyć, w spokoju może pracować na sukces. Z pewnością chciałby znaleźć się w kadrze olimpijskiej - ale do naszej kadry nikomu nie jest łatwo się dostać. Przed Samim dopiero otwiera się przyszłość.

Skokinarciarskie.pl: Jako ostatni - Kalle Keituri, którego podczas fińskich zawodów nie zobaczymy...

J.V.: Kalle jest w Niemczech i tam trenuje, brał natomiast udział w naszym zgrupowaniu, gdzie skakał naprawdę dobrze. W jego technice dokonało się wiele zmian na lepsze, mniej błędów, które widać było podczas sezonu zimowego. Kalle jest człowiekiem świadomym swego celu, co widać w jego działaniach. Kalle ma pewne miejsce w kadrze, nie musi startować w fińskich zawodach. Zwyczajowo kadra na zawody Letniej Grand Prix zostaje wyłoniona na podstawie wyników w cyklu Veikkaus Tour - Kalle jednak prezentował bardzo dobrą formę na naszym zgrupowaniu, co ma swoje znaczenie.

Skokinarciarskie.pl: Co słychać u Janne Ahonena?

J.V.: Na razie nie może startować w żadnych zawodach skoków, w myśl przepisów WADA (Światowa Agencja Antydopingowa - przyp. red.). Pierwszy konkurs, w jakim Janne wystąpi, to Letnie Mistrzostwa Finlandii w połowie września. Jeśli nie zdarzy się nic nieprzewidzianego, Janne zobaczymy w ostatnich zawodach LGP w Klingenthal. W tej chwili Janne jest w świetnej formie. Ma wiele zapału, chce trenować i budować formę i przede wszystkim cieszy się tym, co robi. Przez ostatnie lata Janne miał problemy właśnie z treningami, które go męczyły, motywacji też było u niego coraz mniej. Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej - ta roczna przerwa przyniosła mu wiele pożytku.

Skokinarciarskie.pl: Czy wiadomość o powrocie Janne do skakania była dla Ciebie jako trenera reprezentacji radosna?

J.V.: Myślę, że to była dobra wiadomość dla całych fińskich skoków, a także w ogóle dla całego świata skoków narciarskich. Janne to profesjonalny sportowiec, a skoki narciarskie potrzebują takich ludzi.

Skokinarciarskie.pl: Jak powitano go w ekipie?

J.V.: Jasne było, że Janne nie dostanie niczego za nazwisko. Dlatego też Janne nie jest w kadrze, bo sam powiedział, że niczego się nie spodziewa i niczego nie oczekuje za darmo. Teraz Janne skupia się na treningach z Tommim Nikunenem, a na jesień ocenimy sytuację. Ja patrzę na sprawę optymistycznie.

Skokinarciarskie.pl: Jak podsumujesz ostatni sezon - swój pierwszy sezon na stanowisku trenera głównego reprezentacji skoczków?

J.V.: Był barwny. Rok temu o tej porze nastroje były mniej więcej w ten deseń, że nie mieliśmy żadnej porządnej drużyny na Letnią Grand Prix - z powodu kontuzji i innych wiadomych problemów. Powoli sprawy ruszyły swoim torem. W którymś momencie mieliśmy trudne chwile, ale kiedy nadeszła zima, wszystko zaczęło iść w dobrą stronę. To był bardzo cenny, a także przyjemny okres. Wyłączając mistrzostwa świata w Libercu, zima była dla nas niezwykle udana. Osobiście jestem zadowolony, wykonaliśmy dużo dobrej roboty. Teraz przed nami drugi rok, pełen wyzwań - igrzyska olimpijskie, mistrzostwa świata w lotach.

Skokinarciarskie.pl: Czy w tym momencie macie już jakieś cele na olimpiadę?

J.V.: Z pewnością jakieś cele są, ale trochę bez sensu jest o nich w tej chwili myśleć, ponieważ do igrzysk jeszcze dużo czasu i zdarzyć się może praktycznie wszystko. Jasne jest, że kadra fińska powinna zdobyć medal w zawodach drużynowych, a jeśli zapytać poszczególnych reprezentantów, każdy z pewnością chce medal dla siebie - choć nie każdy takowy zdobędzie. Przed nami dużo pracy.

Skokinarciarskie.pl: Czy do sezonu olimpijskiego drużyna przygotowuje się w jakiś szczególny sposób?

J.V.: Nie. Treningi są takie same. Nie można dramatycznie zmieniać przygotowań tylko z tego powodu, że celuje się w igrzyska. Nie mają sensu zmiany dla samych zmian, muszą mieć one głębsze znaczenie. Treningi i przygotowania tak czy owak zmieniają się stopniowo i rozwijają z roku na rok. Osobiście jestem zdania, że każdy sportowiec powinien tak trenować, by przynosiło to korzyści właśnie jemu - nie można narzucać takiego samego programu każdemu sportowcowi, trzeba mieć podejście indywidualne. W każdej drużynie są zawodnicy w różnym wieku i prezentujący różny poziom, mają też różne potrzeby - taki musi być punkt wyjścia.

Skokinarciarskie.pl: Kilka razy wspomniałeś o ciężkiej sytuacji finansowej fińskich skoków. W jaki sposób kryzys gospodarczy dotknął Waszą kadrę?

J.V.: Podczas sezonu w najbardziej konkretny sposób kryzys wpłynął na podróże na miejsce zawodów. Czasami musimy lecieć bardziej na około, czasem musimy poważniej zastanawiać się nad wydatkami. Z drugiej strony nie możemy myśleć za dużo - treningi jako takie nie są drogie: wystarczą dres i adidasy.

Skokinarciarskie.pl: Czy w którymś momencie musieliście płacić z własnej kieszeni?

J.V.: Koszty wspomnianego zgrupowania w Austrii zawodnicy pokryli sami. Podczas sezonu zimowego wszystkie wyjazdy opłaca jednak związek narciarski i jego to oczywiste. Następna zima będzie o tyle łatwiejsza, że dostaniemy dofinansowanie z komitetu olimpijskiego, a to są poważne pieniądze, które idą na treningi oraz starty w zawodach.

Skokinarciarskie.pl: Kryzys jednak pogłębia się - nie obawiasz się, że sytuacja jeszcze się pogorszy?

J.V.: Nie może być gorsza, niż jest. A nawet jeśli... nie przyjmuję tego do wiadomości.

Skokinarciarskie.pl: Dziękujemy za rozmowę.







Rozmawiała Katarzyna Clio Gucewicz, zdjęcia Elżbieta Elken Jalowska.