Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

Ubiegłego sezonu Norwegowie na pewno do najbardziej udanych zaliczyć nie mogą. Łagodnie pisząc. Tylko jeden fakt może powstrzymywać obiektywnego obserwatora przed uznaniem minionego sezonu za najbardziej nieudany od czasu, kiedy w sezonie 2002/2003 Kojonkoski przejął norweską kadrę. Źle napisane. To nie fakt. To zawodnik. Nowe odkrycie Wielkiego Maga. Mika wsadził rękę do cylindra i wyciągnął zeń młodego, ledwo opierzonego królika. Królik szybko odwdzięczył się prestidigitatorowi za umożliwienie pracy w cyrku. Stał się jego asem z rękawa, wydatnie pomagając mu w trzymaniu fasonu. Tylko bowiem na niego mógł, tak naprawdę, w tym sezonie liczyć fiński trener. Mógł na niego liczyć praktycznie przez cały sezon oprócz najważniejszej imprezy - Mistrzostw Świata. Ale wtedy wspomógł Fina najlepszy w historii z jego norweskich podopiecznych - Roar Ljoekelsoey.

NORWEGIA - koniec pewnej epoki i zmiana warty

Porównując dokonania norweskich asów z sezonu 2006/2007 z ich wynikami uzyskanymi sezon wcześniej (o najlepszych latach 2003-2005 już w ogóle nie wspominając) można, będąc norweskim kibicem, być zaniepokojonym. Nawet mocno. Bo cóż osiągnęli Wikingowie w tymże sezonie? Krótko pisząc - niedużo. Zacznijmy od lidera reprezentacji, który i tak, w porównaniu z większością kolegów, miał super sezon. Otóż Roar tylko raz znalazł się na podium. Miało to miejsce w Zakopanem i wynikało bardziej z przychylności natury niż z formy Norwega. W czołowej 10-tce też bywał znacznie rzadziej niż kiedyś (tylko 9 razy na dwadzieścia cztery konkursy). W klasyfikacji generalnej też zajął najgorsze od chwili przyjścia Kojo, 14-te, miejsce. Przez cały sezon zdobył 474 pkt. - o prawie 300 gorzej niż w najgorszym dotychczas dla siebie (mówimy o kadencji "Koja") sezonie 2002/2003. Był cieniem wielkiego wojownika z poprzednich lat. Jaśniejszym momentem tego sezonu były dla niego MŚ w Sapporo, gdzie zdobył brąz. Ale ten brąz to też bardziej zawdzięczał okolicznościom niż sobie.

A co mają powiedzieć inni utytułowani zawodnicy? Czarna rozpacz. Prześledźmy sami.
Romoeren: 174 zdobyte w PŚ punkty dające mu 29 miejsce w generalce. Przez cały sezon tylko 3 razy w 10-tce, najwyższa uzyskana pozycja - piąta. Pettersen: 210 punktów w PŚ i miejsce 24. Podobnie jak Bjoern ani raz na podium PŚ (przez cały sezon tylko 2 razy w pierwszej 10-tce). No i teraz: mistrz olimpijski Lars Bystoel - 9 (słownie dziewięć!!!) punktów w PŚ, 3 razy na 28 miejscu w konkursie! Nawet rezerwowy z 3-go szeregu Aaraas ma na koncie wywalczoną wyższą pozycję (26). No i jeszcze większa porażka Kojo, choć wydaje się, ze większej być nie może. Tommy Ingebrigtsen. Cały sezon bez jakiejkolwiek formy uprawniającej do startu w PŚ! Bardzo odległe miejsca w PK! No i zakończył karierę. Uff...

No, to jak wymieniliśmy wszystkie pasywa to spróbujmy jednak aktywów poszukać. O najważniejszym wspomniałem wcześniej. Teraz wypada sprawę omówić szerzej.

Anders Jacobsen był dla Norwegii w poprzednim sezonie tym, czym dla Austrii Schlierenzauer. W zasadzie czymś dużo więcej. Gregor, skądinąd wielki, może największy, austriacki talent, był w tym sezonie tylko jednym z kilku trybów austriackiej machiny. Bardzo ważnym, ale nie jedynym i chyba jednak nie najwazniejszym. Na Jacobsenie praktycznie przez całą zimę spoczywała odpowiedzialność za wyniki reprezentacji Norwegii. Tylko on bowiem dotrzymywał kroku najlepszym, a wielokrotnie sam dyktował warunki. Wywiązywał się z tego zadania znakomicie. Zakończył sezon jedenastoma miejscami na podium, przy czym aż 4 razy wygrał i 5-ciokrotnie był drugi. No i jeszcze jeden ogromny sukces. Norweg zwyciężył w Turnieju Czterech Skoczni! Tego wszystkiego dokonał w swoim debiutanckim sezonie w I lidze!

Beznadziejne wyniki swoich weteranów rekompensowali sobie Norwegowie, choć w części, również bardzo przyzwoitymi wynikami zawodników z drugiego szeregu. Anders Bardal okazał się w tym sezonie bardzo ważnym ogniwem norweskiej drużyny. Zawodnik, który przez lata nie mógł wyzwolić się z piętna skoczka balansującego między I i II ligą (świetny w CoC, beznadziejny w PŚ) w tym roku dokonał przełomu. Po raz pierwszy stanął na podium konkursu PŚ. W PŚ zajął bardzo przyzwoite, 16-te, miejsce z dorobkiem 418 punktów, będąc 6-krotnie w 10-tce konkursów. Dzielnie wspierał go niedawny junior Tom Hilde. W klasyfikacji generalnej był 20-ty zdobywając 281 pkt. W czołowej 10-tce poszczególnych konkursów był 4 razy, raz nawet ocierając się o pudło i kończąc na 4-tym miejscu. Tak wygladają aktywa Kojonkoskiego w poprzednim sezonie.

Żeby być wiernym statystykom należałoby jeszcze napisać o dwóch zawodnikach. Obaj są praktycznie poza kadrą i występują w PŚ z doskoku. Mam na myśli Mortema Solema i Henniga Stensruda. Nie chcąc rozwijać tematu bo to, szczególnie w wypadku Stensruda, nadaje się na osobny artykuł, odnotujmy tylko, że zdobyli oni odpowiednio 63 i 55 punktów w tegorocznej edycji pucharu co ulokowało ich na 42 i 45 miejscu klasyfikacji za sezon.

Bilansując, na podstawie tego co wyżej, sezon w wykonaniu Norwegów, można mówić o podstawach do krytyki. Team Miki znalazł się w niezłym dołku i na niezłym rozdrożu... Na szczęście dla trenera i Norwegii pojawiły się nowe twarze, wśród nich brylant. Brylant, który po oszlifowaniu może być na lata kołem napędowym skoków norweskich i pełnić rolę podobną do tej, jaką przez ostatnie 5 sezonów pełnił w tej drużynie Ljoekelsoey. Tylko, że Jacobsen nie może przesłaniać całej reszty.

Przy analizowaniu szans drużyny norweskiej w zbliżającym się sezonie do sprawy trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Norwegowie zawsze traktują lato z przymrużeniem oka. Więc brak spektakularnych sukcesów w tym okresie nie świadczy, w ich wypadku, o niczym. Tym bardziej, ze zarówno Jacobsen, jak i Ljoekelsoy, a także Bardal dali o sobie znać w końcowe lata. Ponadto: Kojo nie przestał, z dnia na dzień, być wielkim trenerem i strategiem. Być może musiał być taki rok, w którym trzeba było "schłodzić" formę i nastroje.

Życząc Norwegom wszystkiego najlepszego trudno widzieć ich, za wyjątkiem Jacobsena oczywiście, jednocześnie w gronie największych faworytów sezonu. Ljoekelsoey, niestety, starzeje się. Reszta starego "teamu Miki" zeszła do "skokowego podziemia". Przestali się na rynku poważnie liczyć. A Hilde z Bardalem tych strat, przynajmniej na razie, nie są Norwegii w stanie zrekompensować. Stąd wniosek, że Team Norge może dryfować (z zachowaniem odpowiednich proporcji, rzecz jasna) w stronę Polski sprzed lat czterech czy pięciu. Jeden gigant i pustka. Chyba, że Roar znajdzie w sobie dość siły do reaktywacji.
Albo jeszcze jedna możliwość. Mika ma inne króliki w kapeluszu. Tym razem nie idzie tu jednak o czynnik ludzki tylko po prostu jakieś stricte trenerskie nowinki.

Anglosasi, mając do dyspozycji taką bazę przedsezonowych danych, jak sympatycy skoków narciarskich i mając określić szanse Norwegów przed sezonem, zwykli mówić: "No one never knows". I może na tym poprzestańmy.

C.D.N.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« październik 2007 - wszystkie artykuły
Komentarze
FAN ADAMA MAŁYSZA
Nie ma powodów przypuszczać, aby Norwegia nagle "obniżyła loty". Tym niemniej cudu również się nie spodziewam. Warto jednakże pamiętać, że mocną bronią Kojonkoskiego był zazwyczaj królik z kapelusza i tutaj żaden trener na świecie szybko go nie przeskoczy. Nawet jeśli był to królik drugiej świeżości (Pettersen, Ljoekelsoey), którego wyjmowano już setki razy, to jednak dopiero pod kapeluszem Kojota odzyskiwał dawną rześkość i formę w bynajmniej nie króliczych nomen-omen skokach.
W ubiegłym sezonie Kojonkoski wyciągnął ze swego kapelusza królika niezwykłej urody. Mimo że, to oczywiście złośliwość na potrzeby komentarza, okazał się on dość delikatny, to jednak młodzieńcza brawura pozwoliła mu brylować przez dość długi okres. Czy po ubiegłorocznych doświadczeniach królik Kojonkoskiego okaże się zdolny do biegów długodystansowych? Przekonamy się wszyscy już wkrótce...
(30.10.2007, 18:42)
fuunka
ojjj fakt ten sezon w porównaniu z poprzednimi w wykonaniu Norwegów udany nie był...I całe szczeście że Kojo wprowadził do kadry Jacobsena, Hilde i Bardala bo w wykonaniu samych "starych kadrowiczów" to była by juz masakra...;/ przykro mi to pisać bo reprezentacji Norwegii kibicuje odkąd tylko pamiętam, zawsze była to moja ukochana kadra i tak napewno pozostanie ;) I wierze w to, że Kojo ma jakąś strategie (baaa on by nie miał ;P) i Norwegowie napewną bedą się lczyć w tym sezonie...szczególnie stawiam na wyżej wymienioną trójke bo wydaje mi się, że reszta zaczyna sie już wypalać....obym się myliła...
(23.10.2007, 23:00)
Fanka
@ Lilcia
Podobno na "Sportowej planecie" (Austria) ma być z nim czat. Może coś Ci on wyjaśni.
(23.10.2007, 15:58)
lilcia
Słabo widzę ten sezon jeżeli chodzi o Jaobsena.
Ale niech mi ktoś powie - Co się stało z Romorenem?!
(23.10.2007, 14:29)
Daria
POczątek dla Jacobsena może być bardzo udany ale te problemy jak bumerang mogą nagle powrócić, w połowie sezonu, oddając tyle skoków przez taki długi okres czasu, nie może to się nie odbić dla kogoś kto miał takie problemy w zeszłym seoznie.
Troche mnie nawet zdziwiło to, że Jacobsen miał takie klopoty z kolanami, w ub sezonie, a skakał we wszystkich treningach i kwalifikacjach w Planicy na tak duzym obiekcie.
Nic nie odpuszczał, żadnych serii próbnych podczas gdy inni to robili, on skakał !
Zobaczymy jak będzie ale ten problem może powrócić.
(23.10.2007, 10:00)
Polonus
Jacobsen
Pytanie jest zasadnicze. Czy te kontuzje, o które było tyle krzyku, pozwola mu przez cały sezon byc w optymalnej formie. wszyscy wielcy poprzedniego sezonu w jakis tam sposób pokazali w lecie, że trzymaja rękę na pulsie. On zreszta , w pewnym stopniu, też. Tylko jak do tematu podchodza jego oba kolana? W Klingentahl wydawało się, że spokojnie. A więc... Powtórka z rozrywki?
(22.10.2007, 22:38)
Polonus
Ljoekelsoey
Dla mnie praktycznie, jak chodzi o Norwegów najwazniejsze jest jedno pytanie. Czy Roar Ljoekelsoey, człowiek, który niewatpliwie nadał w pewnym momencie skokom nowy impuls, potrafi wrócić do formy sprzed czterech, trzech lat. Stworzył w skokach pewną jakość, nadał skokom swoje pietno, mial (i ma jeszcze) charakterystyczny styl lotu, rozpoznawalny w kazdym miejscu globu. Tylko czy stać go jeszcze na zwyciestwa? Wątpię.
(22.10.2007, 22:32)
zgred
Aż mnie serce boli, ale muszę bronić autora.
Popieram, że te letnie mistrzostwa NIC nie mówią o formie i przygotowaniu skoczków do sezonu zimowego. Różne programy treningowe, różne dyspozycje po spożyciu letnich rodzajów kalorii.
Przykładem Morgenstern (wiem, powinienem to pod poprzednią częścią napisać). Założę się, że miał przed ostatnimi konkursami LGP solidną dawkę siłowni. I dołoże do puli, że będzie rywalizował z Młodym o palmę pierwszeństa w kadrze.
(22.10.2007, 18:31)
Polonus
@vegx
Nie zapomniałem o Mistrzostwach Norwegii. Tylko uważam, że to żaden miernik. Norwegowie są w innym cyklu niż większość ekip. Oni i Finowie. dlatego na rezultaty uzyskane podczas mistrzostw kraju patrzyłbym przez palce. Loebben i Vilberg mieli juz wiele razy szansę w zawodach międzynarodowych i w znakomitej wiekszości z nich nie korzystali. Zgadzam sie jednak, ze w obecnej sytuacji, przy koszmarnej formie części skoczków zeszłorocznej kadry A, nie pozostaje nic innego jak dać im szansę raz jeszcze. Jednak co do rezultatów tych prób mam przeczucie, że nie przyniosą żadnych rewelacyjnych wyników. Delikatnie pisząc. Nie ten wymiar zawodnika.
Zgadzam się z wymienionymi przez Ciebie powodami obecnej sytuacji. Owiększości z nich napisałem w artykule.
A co do tego, czy bedą błędy czy nie będzie. Obyś sie nie mylił. Wtedy rywalizacja będzie ciekawsza.
Bo jak Adam wygra 15 konkursów, a Kamil ze Schlierenzauerem po 5 to to strasznie nudne sie stanie, nie?
(22.10.2007, 18:00)
vegx
Autor zapomniał o mistrzostwach Norwegii, któe sie odbyly przed tygodniem. One pokazuja, ze do wielkiego norweskich skoków wchodza coraz mocniej skoczkowie z zaplecza (kadra B itp.). Przeciez Jacobsen MN nie został. Fakt, team norweski przezywal problemy w ostatnim sezonie, ale zlozylo sie na to wiele rzeczy.
1. Team się starzeje - Roar z roku na rok starszy, Ingebirgsten zakonczyl kariere.
2. Bystoel popadł ponownie w alkoholizm.
3. Pettersen praktycznie od wprowadzenia ogr. BMI nie skacze juz dobrze.
4. Romoeren - nigdy nie prezentował stabilnej formy, potrafił skakac caly sezon do niczego zeby w Planicy bić rekordy albo odwrotnie. Różnie z nim bywa, calkowicie nieobliczalny.
5. Nie skupiano sie na zapleczu, ono istniało, ale przez lata startowało tylko w PK.
6. Za późno stare i zużyte tryby zaczeto wymieniac na nowe jak Bardal i Hilde. Przeciez wszyscy pamietamy ile szans mial Pettersen, ile razy lądował poza 30 a mimo to Kojo go wystawiał za "zasługi". Tym samym blokował miejsce młodszym.
7. Stensrud - normalne, motywacja spadła mu po IO gdzie całkiem niesłusznie Kojo pominal go w składzie biorac do druzyny zasłuzone, ale kiepskiego Pettersena.
W takiej sytuacji, kto miał zdobyć te punkty?
Dobrze, ze znalazł sie talent - Jacobsen i jakos to trzymał dopóki nie podszkolono Hilde i Bardala i nie przywrocono Roara do formy.
Tej zimy nie bedzie podobnych bledow u Norwegow.
(22.10.2007, 16:54)
Fanka
@ zgred
"Niespodzianka " Kojonkoskiego już była. Na średniej skoczni podczas drużynówki na MŚ w Oberstdorfie. Ale mogą pojawić się kolejne...
(22.10.2007, 16:47)
zgred
Całkiem obiektywnie, jak na M.Z.
Jak widać Kojonkoski nie okazał się takim Midasem, jak to malowano.
W sumie Norwegowie raczej mnie rozczarowali poprzednim sezonem. Nie przesłonią tego nawet fantastyczne występy wyciągniętego z rękawa Jacobsena. Rzekłbym nawet, że wyjątek regułę potwierdza.
Zbliżający się sezon? Myślę, że stary lis Kojonkoski, szykuje jakieś niespodzianki. Na granicy szkoły Pointnera.
(22.10.2007, 16:39)
Fanka
Czyżby się sprawdziły słowa, które było mi dane powiedzieć Kojo podczas PŚ w Zakopanem? Pożyjemy, zobaczymy. Ja nie miałabym nic przeciwko temu ;-).
(22.10.2007, 10:44)
Jagaciarz
ekst(jak i cały cykl) bardzo ciekawie zrobiony. Nie zgodzę się tylko,że Roar zawdzięcza medal w Sapporo "okolicznościom niż sobie".Tym bardziej,że to przeciez "jego" skocznia.

A zima pewnie Jacobsen będzie się liczył,choć nie wiem czy akurat w walce o zwycięstwo w generalce.Co do reszty rzeczywiście wielka niewiadoma, nieśmiało wierzę,że Romoeren się jeszcze odrodzi.
(22.10.2007, 10:31)
Daria
Gratuluje autorowi znakomitego tekstu.

Natomiast jak to bedzie z Norwegami w zimie ? To się okaże.
Może to być znowu pojedyńczy skoczek lub nawet dwóch, którzy bedą dobrze skakać ale na drużynę to Mika niech nie liczy, nie teraz.
(22.10.2007, 10:12)
krwisty
Idzie pora prania w wielkiej wysokoobrotowej pralce zwanej Pucharem Swiata..ta pralka,co ja mowie pralnia odpowiednio wypierze cała ekipę Norwegii ukazując nam czystość i biel metodyki Koja,a może ewentualne ciemne plamy i pewne zabrudzenia w jego "garderobie", ktore mogą przebijać niedoprane z poprzedniego sezonu...wszystko zależy jakiego proszku użyje Mika-nam pozostaje tylko wierzyć w talent i myśl wielkiego trenera, jego nos trenerski,doświadczenie wieloletnie a także w odpowiedni dobór detergentów do tej wielkiej przepierki:-)))))))))
(21.10.2007, 18:29)
beznikowiec
Testem formy i talentu ma byc Puchar Kontynentalny.
Niestety Mistrzostwa Kraju przeprowadzone w obecnym okresie zdezorientowały nie tylko trenerów norweskich (to samo jest w Polsce i w Austrii). Za 2 miesiące z pewnościa inne osoby z zaplecza będa w formie...czy ich dojrzy?
(21.10.2007, 18:04)
Polonus
Usia
A masz pewność, że on ma z kogo wybrać? Bo jak który pojedzie na miedzynarodowe zawody to nic nie zrobi. Kogo miał wziąć, to wział. Jacobsa i Hilde. A reszta dojrzewa. Myslę, że jak dojrzeje to Kojo po nich lapy zaraz wyciągnie. I Pettersena tez poswięci.
(21.10.2007, 17:47)
Martyna
Panie Marku, tekst znakomity, nawet świetny :)
(21.10.2007, 17:34)
neznikowiec
Mika zamyka oczy przed talentami z zaplecza i dlatego mozliwe że dalszy rok będzie dryfował. Nie mozna w nieskończonośc udawać, że ktoś jest dobry "na wieczność" a ktos inny nie wystąpi w zawodach i nie dostanie powołania do kadry, by przypadkiem nie pokazać, że przeskakuje stare gwiazdy. I powtórzę kolejny raz "wyniki krajowych zawodów mozna sobie za kapelusz włożyć". Nie zawsze ten co jest lepszy na krajowych skoczniach jest lepszy na zawodach miedzynarodowych.
(21.10.2007, 15:32)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.2
Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.2

Przed sezonem 2007/08 - co nas może spotkać w zimie cz.2

Kalendarium
Gerald Wambacher
Dziś urodziny obchodzą:
Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich