W niedzielnym konkursie w Sapporo po raz pierwszy od dawna zabrakło Polaka na podium. Nasi reprezentanci i ich trener są jednak zadowoleni z dzisiejszych zawodów i całego weekendu spędzonego w Japonii.
Dawid Kubacki nie zdołał przedłużyć swojej serii konkursów kończonych na podium, ale dziś i tak uplasował się najwyżej wśród Polaków. Szósta lokata ze stratą niespełna pięciu punktów do trzeciego miejsca nie jest jednak zła:
- Pewnie będzie trochę niedosytu, ale to był dla mnie bardzo udany weekend - stanąłem na podium, drugi konkurs też zakończyłem dość wysoko. Będę zadowolony. Do tej pory nie osiągałem w Sapporo lepszych rezultatów - podsumował wydarzenia ostatnich dni Kubacki, który wczoraj miał minimalne problemy techniczne: - Dzisiaj już lepiej trafiałem na progu, oddawałem całkiem fajne skoki, ale tutaj potrzeba też trochę szczęścia. Wydaje mi się, że w drugiej serii nie trafiłem z warunkami; belka też była niższa. Trudno - tak czasem tu bywa. Cieszę się, że wylądowałem na szóstym miejscu, a nie gdzieś dalej.
W czołowej dziesiątce znalazł się również Kamil Stoch - to znaczna poprawa w porównaniu z sobotą:
- Dziś było zdecydowanie lepiej niż wczoraj, stabilnie. Wyeliminowałem skrzywienie za progiem, brakowało mi jednak dobrego timingu, odepchnięcia od progu. Przez to narty "strzelały" zaraz za progiem, na czym traciłem - ocenił Polak, który miał spore problemy w związku ze zmianą strefy czasowej: - Ten weekend znoszę najgorzej ze wszystkich wyjazdów do Sapporo, w tym roku szczególnie nie byłem w stanie się przystosować. Im jestem starszy, tym jest trudniej.
Zadowolony ze skoków podopiecznych jest Michal Doležal, choć Czech przyznaje, że liczył na lepsze lokaty:
- Chcieliśmy więcej - Dawida, Kamila i Piotrka stać, by każdy konkurs kończyli w dziesiątce, o ile nie na podium. Jest niedosyt, była szansa na podium. Drugi skok Dawid minimalnie spóźnił, ale on ma teraz większy margines błędu i powinien normalnie odlecieć. Zabrakło wiatru nad bulą i to zadecydowało o tym, że podium zabrakło.
Szkoleniowiec wciąż szuka sposobu na Kamila Stocha - i nie da się ukryć, że od czasu do czasu te poszukiwania są skuteczne. Tak jak dzisiaj:
- Kamil wczoraj miał problem z pozycją - chodziło o dojazd do progu. Dziś skoki były dużo lepsze, choć był spóźniony na progu. Cały czas jest blisko - wygrał w Engelbergu i Zakopanem. Tutaj jest specyficzny profil, a popełniany błąd skutkował utratą pewności siebie.
Trener doprecyzował też, co było przyczyną dyskwalifikacji Klemensa Murańki:
- Klemens został zdyskwalifikowany z powodu niewłaściwej przepuszczalności kombinezonu - tłumaczył. - Dostajemy materiał i jeżeli nie mamy dużego wyboru, to staramy się zrobić taki kombinezon, który będzie miał prawidłową przepuszczalność. Nie wiem, co dziś się stało - zakończył, wskazując, że temat zostanie przeanalizowany.