Zaloguj się
Kalendarz zawodów
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
kwiecień 2024
Najbliższe zawody
kalendarz na przyszły sezon
nie został jeszcze zatwierdzony

No niestety. Nie będzie trzeciego z rzędu zwycięstwa Kamila w Turnieju. Rioju jest za silny, żeby można było odrobić do niego w dwóch konkursach stratę aż 32 punktów - nawet jak Kamil nagle przybierze na sile. W co wciąż wierzę.

Rioju jest po wczorajszym konkursie oczywiście nie tylko wielkim faworytem Turnieju, ale i wielkim faworytem do wygrania pozostałych dwóch konkursów w Austrii. Przy czym zatrzymać go w tym drugim marszu może, na przykład... Kamil. Ale oczywiście nie ten z Oberstdorfu i nie ten z wczorajszej pierwszej serii, tylko ten hipotetyczny, o którym myślałem, że taki będzie od początku Turnieju. Musi jednak wejść na inną orbitę. W tym sezonie na takiej jeszcze nie latał.

Wróćmy na chwilę do klasyfikacji turniejowej. Eisenbichler powinien zacząć wymiękać już w czwartek. On tego nie wytrzyma psychicznie. Nie ma prawa. Nie będzie miał już też za sobą, miejmy nadzieję, sędziów. Dawid będzie oczywiście walczyć o podium, ale na walkę o pierwszeństwo z Kobajaszim go w tej chwili jeszcze nie stać. O reszcie rywali w kontekście walki o końcowe zwycięstwo nawet nie ma co wspominać. Dlatego uważam, że Turniej to Japończyk już wygrał. No chyba że powtórzy numer Jukio Kasai sprzed prawie pięćdziesięciu lat. Będzie mu go jednak trudno wykręcić, bo w tym roku nie dość, że nie ma igrzysk, to jeszcze nie odbywają się w Japonii :)

Ale powtórzyć zeszłoroczne cztery konkursowe wygrane Kamila będzie Japończykowi, moim zdaniem, jednak dużo trudniej. Zwróćmy uwagę, że przestał wygrywać zawody z przewagą, jaką miał jeszcze w połowie grudnia. Co prawda na razie dotrzymuje mu tego kroku tylko Eisenbichler, który zresztą - jak przewiduję wyżej - nie tylko z tego powodu prędzej czy później wyzionie ducha, ale pomału budzą się inni - zdolni, jednorazowo, w łaskawych dla nich okolicznościach, Japończyka pokonać. Na przykład Koudelka. Na przykład Leyhe. Na przykład, przy dobrych wiatrach, Stjernen czy nawet, słabszy wczoraj, Johansson. Nie wykluczajmy z tego w żaden sposób, mocno nieprzewidywalnego w dalszym ciągu, Żyły (Dawida sobie odpuszczę, bo on będzie walczył o inny cel). A najważniejszym z nich - tym, który ma największe szanse na skuteczną w tym względzie akcję - jest, moim zdaniem, Kamil. Na przykład w Bischofshofen. Tylko niech w końcu zatrybi.

Nawiasem pisząc, wcale się tym - na razie hipotetycznym - czteropakiem Kobajasziego nie zmartwię. Nawet się ucieszę. Nikt już nie będzie więcej pitolił, jakiego to niebotycznego wyczynu dokonał Hannawald. No bo skoro dwóch gości, rok w rok, robi to samo, co on, to co w tym jego wyczynie takiego „boskiego”? Zresztą, Bóg jest jeden, i na pewno nie jest to (ani nigdy nie był) Hannawald. Przy czym, tak jak mówię, poczekajmy z tym fetowaniem poczwórnej wygranej Japończyka. Jeszcze do niej daleko.

Co jeszcze takiego mnie w Garmisch-Partenkirchen zbulwersowało? Na pewno dwie rzeczy. Postawa Prevców, a w zasadzie Słoweńców, jako takich, w ogóle i konkursowe skoki Austriaków ze szczególnym uwzględnieniem Krafta i Hayboecka.

Przyznam, że jeszcze niedawno wydawało mi się, że takich wielbłądów jak Janus nie zrobi już żaden słoweński trener, i że zmiana dotychczasowego selekcjonera Słoweńców na kogokolwiek będzie dla ichnich skoków wielkim krokiem naprzód. A tu patrz pan - figa z makiem. Prevce rozstrojone i rozdygotane zupełnie, Pavlovcic przegrywa z Kazachami, Damjan cudem w konkursie, Semenic zrządzeniem Bożym urywa parę przypadkowych punktów. Czy ten nowy trener myśli, że będzie przez cały sezon wiózł się na Tymoteuszu? Zapakowanie ciężaru przeznaczonego całej karawanie na jednego wielbłąda nie jest żadnym rozwiązaniem.

To, co zrobili wczoraj Austriacy, przerosło chyba jeszcze wczorajsze dokonania Słoweńców. Czterech reprezentantów nie tylko bez punktów, ale w piątej dziesiątce konkursu. W tym Kraft i Hayboeck! Fettner z jakimiś śmiesznymi trzema punktami (po pierwszej serii był najsłabszy ze wszystkich, którzy awansowali do finału) i biedny Huber, starający się ratować twarz zespołu. Nie do końca udanie zresztą. Myślałem, że Kraft wysypie się w Innsbrucku. Jak się okazuje, nie trzeba było czekać aż tak długo.

Jest dobrze. Są emocje (byłyby, co prawda, może ciut większe, gdyby Rioju nieco się uspokoił, ale on z kolei przecież inne, swoiste, emocje stwarza), pokazują się cały czas zawodnicy z drugiego szeregu (zwracam uwagę na wczorajszą bardzo dobrą postawę pozostałych Japończyków oprócz Kasaiego, ale nawet jemu przypomniało się w Ga-Pa, że można o coś powalczyć), wewnątrz poszczególnych teamów rotują liderzy. Coś cały czas się dzieje.

Nasi? Tak generalnie to chyba dobrze jest. Wbrew płaczom co poniektórych. W końcu cały czas mamy wicelidera i trzeciego zawodnika PŚ, jeszcze lepiej od nich skacze w tej chwili Kubacki, który pretenduje - i to mocno - do podium TCS, znów mamy czwartego do brydża, jesteśmy cały czas liderami Pucharu Narodów. Oczywiście, że chciałoby się, by Kamil wygrywał jak w zeszłym roku, Hula zdobywał tyle punktów, co wtedy, Kot skakał jak dwa lata temu, a Zniszczoł, żeby się w końcu przełamał. Niekoniecznie na pół.

Ale co mają powiedzieć Słoweńcy czy Austriacy? Jak wyglądają przy nas (mimo, że widać poprawę) Norwegowie? Co powiedzieć o Niemcach, którym nawet gospodarskie ściany nie chcą pomóc w wyprzedzeniu Polaków?

Nie marudźmy. I czekajmy, z nadzieją, na ciąg dalszy. Ten niewątpliwie nastąpi.

Prezentowany felieton wyraża subiektywną opinię autora i nie powinien być traktowany jako oficjalne stanowisko redakcji w poruszanej kwestii. Niektóre fragmenty tekstu mogą być środkami artystycznego wyrazu zastosowanymi przez autora i elementami jego specyficznego stylu.
Typuj wyniki i wygrywaj nagrody!
« styczeń 2019 - wszystkie artykuły
Komentarze
Polonus
17.@ja
Nie rozumiesz, o co chodzi. Ponadto mógłbyś się podpisywać pod każdym komentem tak samo. Nie odpowiem ci na tego "buraka", bo nie chcę zaostrzać już mocno napiętej atmosfery. Udało Wam się w każdym razie jedno. Zniechęcić mnie do pisania w miejscach gdzie byle kto, tylko dlatego, że ma takie kaprycho, miesza z błotem autora. Nie mając do tego specjalnych powodów. Przy czym dwa ostatnie odcinki, chcecie czy nie chcecie, będziecie musieli jeszcze wytrzymać. Chyba, że dołączy do waszego chóru redakcja. Wtedy oczywiście nie.
(04.01.2019, 11:17)
Ja
@Kierownik Kotłowni
podpisuję się oboma rękami.

@Polonus
Skumaj, że nie chodzi o to, że artykuł jest subiektywny. On nie jest subiektywny - jest... hmm, buracki. Pisząc "Eisenbichler nie wytrzyma psychicznie", "Ryou już wygrał" i nie podając na to żadnych argumentów, jesteś takim samym burakiem, jak twórcy komentarzy typu "Stoch się skończył", "Kubacki spali jak zawsze". Po prostu obrzydzasz trochę ten portal.
(03.01.2019, 21:46)
Polonus
@Horus
Dokładnie z taką intencją było to pisane.
(03.01.2019, 19:55)
Horus
Mnie się te felietony podobają. Czyta się je lekko i przyjemnie, a poza tym stanowią odskocznię od codziennych tabelek, statystyk i wypowiedzi zawodników. Nie rozumiem zarzutu, że niby autor popada w skrajności. To nie jest rozprawa naukowa. W felietonie można sobie pozwolić na więcej (np. dać się ponieść emocjom, trochę powróżyć, wyrazić subiektywne i kontrowersyjne poglądy itd.) - byle się dobrze czytało.
(03.01.2019, 18:30)
marmi
Cóż, obiektywnie rzecz biorąc to Kierownik kotłowni ma w większości rację.
Co do Eisebichlera to chodzi o jego oceny w jednym ze skoków, to niewątpliwie każdemu obserwatorowi musiało się rzucić w oczy. Tyle, że inaczej niż Polonus oceniam przyczynę zawyżenia mu tych ocen, ale fakt jest faktem.
W wypowiedziach kierownika nie odczuwam inwektyw (czyli nie kojarzę aby jakieś były po ich przeczytaniu, nie będę ich wyszukiwał) natomiast widzę je, i to rażące, czasami obraźliwe u Ciebie Polonus. Innymi słowy grzecznością w stosunku do adwersarzy nie grzeszysz i to pisząc delikatnie. Tego pewnie nie da się łatwo zmienić, ale dobrze byłoby gdybyś przyznał (sobie wewnętrznie), że tak jest.
Generalnie ja odczytuję te różne na pewno/nie ma prawa jako myślenie autora, nie rzeczywistą ocenę, ale oczywiście każdy może to odczytywać dosłownie. Nie ma też pewności z artykułu czy sam autor uważa pewne rzeczy za pewnik lub niemożliwe (należałoby założyć że tak bo nie pisze inaczej)...
(03.01.2019, 17:30)
Polonus
@Kierownik Kotłowni
Poniewaz cały czas sypiesz inwektywami, to będzie krótko i po raz ostatni.
W ogóle nie pojmujesz o co chodzi. Jakbym chciał robić głębokie i fachowe analizy, to na pewno nie byłyby robione przed, tylko po fakcie. i nie w pięć minut tylko pięć dni. A jak ktoś nie jest w stanie pojąć, że ten cały cykl nie pretenduje do miana analizy naukowej i miał zupełnie inne, popularyzatorskie, zadanie, to ja mu niestety nic nie poradzę. Nie odpowiadam za jego IQ.
Na koniec. Mnie nie przeszkadza nie tylko, że nie myślisz w poniedziałek, ale i to, że pzrez cały tydzień. Wiec sobie daruj te przydługie komentarze.
Bez odbioru.
(03.01.2019, 16:06)
davidsg
Ja nie rozumiem, jak można już wręczać Ryoyu złotego orła?

Przecież jego przewaga nad Eisenbichlerem jest znikoma. On nie wygrał dwóch konkursów pewnie, tylko wygrał ledwo ledwo, o włos, gdzie wszyscy do ostatnich sekund czekali czy wygrał, czy nie.
Wystarczy, że w Insbrucku klapnie na dwie nogi jak to ma w zwyczaju, dostanie 16pkt. od sędziów i do widzenia ze zwycięstwem w TCS. Plus dochodzi do tego presja ze strony Eisenbichlera który jest głodny zwycięstwa w PŚ, i który samym wyrazem twarzy próbuje wybić przeciwnika z rytmu, gdzie Ryoyu i tak już ma głowę pełną presji, a tu jeszcze doszedł Eisenbichler który wygląda jak by wszedł do klatki MMA i miał roznieść wszystko w pył.

Myślę, że nawet trener Ryoyu nie był do końca zadowolony z jego skoków.

Zresztą jedno jest PEWNE, finał i kolejny konkurs będą niesamowicie ciekawe i myślę, że o to w tym wszystkim chodzi, emocje, emocje, emocje, po to, to oglądamy :)
(03.01.2019, 13:03)
picassojerzy@gmail.com
Autor jest rozchwiany emocjonalnie albo intelektualnie. Przed 2 konkursem stawiał nadal na Stocha a teraz go skreślił. Ja od początku stawiałem na Royu ale do teraz nie skreśliłem Stocha. Kamil ma gigantycze możliwości i w każdej chwili odpalić może. A Royu chociaż jest w super formie może się spalić lub pod presja pociągnąć parę metrów za daleko i się wywrócić. Wie takie kategorycze pisanie śwadczy o głupocie Autora.
(03.01.2019, 12:46)
PDGSYNU
tomek44 .
Przeczytałem całość i zgadzam się z tobą w 100 %, wszystko zależy od psychiki zawodnika oraz doświadczenia a akurat Kamil wszystko ma czego brakuje Ryoyu nie oszukujmy się :) ma chłopak niezły start widać to ale nie jeden przegrał z samym sobą i po zawodach . pozdro:)
(03.01.2019, 11:08)
Kierownik Kotłowni
1. Dziękuję Redakcji za spełnienie prośby i dodanie pod felietonem wskazanego dopisku.

2. @blind_man: Cieszę się, że rozumiesz i że "zasadniczo mam rację" :) Wykonałeś dobrą robotę, porównałeś prędkości najazdowe, różnice między zawodnikami przed MP - na MP - dziś. Już zrobiłeś więcej niż Autor. Pamiętaj tylko o tym, że na bazie zawodów, które - umówmy się - nie były osią świątecznych myśli chłopaków (a już tym bardziej kluczową imprezą sezonu) trudno wyciągać wnioski porównując zawodników A do B. Prędkości są ważne, ale na tym poziomie rzadko kluczowe. Gdyby tak było, w Ober i Ga-Pa Kamil byłby 68. i 66., a nie 8. i 6. :) Druga fundamentalna rzecz, o czym na pewno też pomyślałeś - tam nie było systemu pomiaru wiatru. Bardzo wąskie grono wie, czy np. w tym 140-metrowym skoku Kamil miał ciut lepsze warunki niż Kubacki lecący 136, czy może ciut gorsze. I jakie to były wartości. Bez tego, to można co najwyżej wizualnie orzec, że skok był technicznie czysty. Ale jaką miał wartość gdyby go przełożyć na czołówkę PŚ? Nie wiemy.

3. @tomek44 - bardzo dobry komentarz. Będzie też słówko o nim niżej. Generalnie - pozdro dla kumatych! Jak zawsze.

4. @Polonus vel HareM: "To co? Chciałbyś, żeby było odwrotnie? Żebym przed Turniejem pisał, że Kamil go przegra, a teraz, że go wygra?:)"
Jedna ze słabszych ripost, jakie w życiu przeczytałem. A Ty jesteś zafiksowany w trybie "muszę pierwszy ogłosić kto wygra, a kto przegra"? Bez tego nie da się pisać o sporcie? Gdyby to były jakieś SportoweFakty.wp czy onet, to jeszcze bym rozumiał - tam płacą za clickbajty, cuda i wróżby, ale tutaj? Po co wchodzisz w coś, na czym się wyłożysz, a przy okazji - sorry, ale taka jest prawda - ośmieszysz. A jak już się wyłożyłeś, to znowu ponawiasz skok do przerębla. I żeby była jasność, nie uważam, że ośmieszasz się samym faktem typowania (to raczej odwaga, byle mieć argumenty), a stylem, w jakim to czynisz. Pisanie o takim sporcie, tak diabelnie zmiennym, że ktoś na pewno wygra, a po chwili (choć ledwie w połowie Turnieju), że na pewno nie wygra, to dziecinne. Co napiszesz w piątek? "Może wygra, a może nie wygra"? Już tylko to zostaje.

Przeczytaj sobie komentarz @tomek44. Rozwinął to, co Ci wytknąłem.

I serio, takie opinie słychać codziennie przy stolikach w STS-ie. "Widzieliście jak Stoch wygrał MP?! Na pewno znowu wygra Turniej!". "Widzieliście, jak Stoch zmaścił w tym Łobersdorfie? Już przerypał Turniej!". Nie wiem po co się oburzasz. Trzymaj ciśnienie. Krytyka to część tego fachu.

To samo dzisiaj. "Eisenbichler tego nie wytrzyma psychicznie. Nie ma prawa". Aha. Dobrze wiedzieć... A co zrobisz, jak to wytrzyma? Serio nie widzisz różnicy w napisaniu "będzie musiał poradzić sobie z dużą presją" a "nie ma prawa jej wytrzymać"? To w ogóle dość nieładne podsumowanie świetnego zawodnika i jego wysiłku. A co to on z jakiejś gorszej gliny? A nawet jeśli powtarzany przez lemingi stereotyp głosi, że ma słabą psychikę, bo kiedyś ileś tam skoków zepsuł, to co to za przesłanka? Jaki pewnik? Jak dwa razy w styczniu poślizgniesz się na ulicy, to znaczy, że do końca życia będziesz się na tej ulicy potykał? Gdyby historia decydowała, to Kubacki do końca życia pozostałby obiektem kpin forumowej januszerki, a gdyby decydowała historia spartolonych szans, to Stoch nigdy nie wyszedłby poza etap seryjnych porażek i pochlipywania do kamery w Predazzo. Swoją drogą, zdaje się, że to ten rozdygotany Eisenbichler drugim skokiem zabrał komuś wybitnemu medal ostatnich MŚ, a nie jemu zabrano.

Mnie to nie przeszkadza, że w poniedziałek myślisz "Stoch na pewno wygra", w środę "Stoch na pewno nie wygra", a w piątek "sam już nie wiem, wygra albo nie wygra", ale kiedy piszesz to w takim stylu publicznie, na poważanej stronie, od zarania stroniącej od publikowania wróżenia z fusów i "opowieści dziwnej treści", to już nieco inny kaliber.

1.1. Sam siebie poniewierasz tym skakaniem ze skrajności w skrajność. To bądź już konsekwentny, albo widzisz tę formę, albo nie. Jedne słabsze zawody niczego tu nie zmieniają. Chyba że Stoch wyrżnąłby bulę i pogrzebał szanse w Turnieju, ale z tego co wiem, nie wyrżnął. A nawet skończył w czołówce. Inaczej wychodzi jakieś ADHD (ale nie u Markusa).

1.2. Wygłaszając tak kategoryczne sądy o zawodnikach, ich przyszłych wynikach, ich psychice, w dyscyplinie tak trudnej do ubrania w wymierne ramy i mierzalnego uchwycenia, dyscyplinie w kórej sami skoczkowie zazwyczaj nie potrafią powiedzieć, dlaczego złapali topową formę lub ją stracili, pokazujesz nie tylko brak pokory wobec tego pięknego sportu, ale też elementarny brak zdrowego rozsądku. Na szczęście komentujący, jak widać, lepiej to ogarniają.

Z tego, że "ktoś już wygrał" wyleczyłem się ostatecznie podczas IO w Lillehammer '94, kiedy najpierw Jens na dużej skoczni w jednym skoku dołożył prawie 20 pkt. prowadzącemu Bredesenowi, a potem w drużynówce, kiedy Harada skakał, by przypieczętować złoto mającej wybitne pokolenie i obiektywnie najlepszej Japonii. Mieli 55 punktów przewagi nad Niemcami i ten 1 skok do końca. Jens już przed swoim skokiem pogratulował Haradzie złota. Co było potem, wiemy.

3. To, co Ci wytknąłem przy Eisenbichlerze. Brnąc w takie utarte schematy, tracisz właściwą optykę, oceniasz niesprawiedliwie. Jeszcze zawczasu odbierasz komuś szanse. "Nie będzie miał już też za sobą, miejmy nadzieję, sędziów.". A w czym ci sędziowie mu pomogli? W tym, że w Oberstdorfie w 1. serii skakał w 7x gorszych warunkach od Ryoyu? Ja raczej zapamiętałem zatrzymanie konkursu i wyczekanie na lepszy wiatr przed skokiem "lokalmatadora" Geigera. A w Ga-Pa podniesienie belki przed skokiem Krafta, zajmującego wówczas miejsce na podium generalki. Taki przypadeczek. Ale obrywa się Markusowi. Jak od gimbazy za te miny. Ważne, że "już w czwartek powinien zacząć wymiękać"... Uff, gaudeamus! Po co takie rzeczy pisać? To zawsze nakręca raczej złą atmosferę.

Na resztę Twojego komentarza nie będę odpisywał, bo spikował jak ten Harada w 94. Chcesz być poważanym felietonistą lubianego portalu z prawie 20-letnią tradycją i odpisujesz czytelnikowi - cytuję - "gościu..."? No super. Co napiszesz po Innsbrucku? "Goń się, frajerze"? Za chwilę nie ja Ci na to zwrócę uwagę, a Naczelny. Każdy rozgarnięty. Takie sprzeczki jak ta nasza są fajne dla tytułu (każdego), bo zawsze generują większe zainteresowanie publikacją i podbijają statystyki, ale jako Autor pewnej granicy nie powinieneś przekraczać.

PS. Widzisz, mnie stać, żeby kierowane do Ciebie zwroty grzecznościowe pisać wielkimi literami, i wczoraj, i dziś. Ciebie nie. Taka między nami różnica.
(03.01.2019, 08:28)
Polonus
@tomek44
To są cztery zupełnie inne i nieporównywalne sytuacje. O ile można się zgodzić, że grypa pozbawiła Krafta szans na walkę o zwycięstwo (walkę, bo i tak by nie wygrał), to już Tande zawalił tylko i wyłącznie ze swojej winy, Freitag chciał zrobić więcej niż umiał i dlatego sie wyłożył. Z Ito to w ogóle jest inna sytuacja. Po prostu hofery zwyczajnie spuściły go w kanał, żeby nie bruździł Austriakom w planowanych sukcesach.
Oczywiście, że wyczyny Hannawalda i Stocha były wielkie. tylko to wychwalanie Hannawalda graniczyło już z obłędem. nie liczyły się pucharowe zwycięstwa gregora, nie liczyła się skutecznośc i genialność mattiego, nie liczyło się to czego dokonał Małysz, tylko jego zakichane 4 konkursy, w których w dodatku nie wyglądał normalnie.
(03.01.2019, 06:34)
marmi
Też przeczytałem wszystko, z reguły czytam wszystkie dające się po polsku przeczytać komentarze na temat :)
Sam często długie piszę ale teraz mi się nie chce, trochę późno jest :)
A artykuł ciekawy, tak trzymać autorze :)
(03.01.2019, 02:53)
ixi
tomek44
Przeczytałem wszystko. Oby jak najwięcej tak treściwych komentarzy. Skoki są chyba najbardziej nieprzewidywalną zimową dyscypliną sportową. Jeden mocniejszy podmuch wiatru i jest po zawodach. Na rozdawanie wygranej jest jeszcze zdecydowanie za wcześnie o czym z resztą mówią wymienione poniżej przykłady. Już kiedyś jeden wielki Japończyk (Harada) zawalił pewne złoto drużynowe Japończykom na IO.
(03.01.2019, 01:26)
hej
@tomek
Baarzzo dziwne zbiegi okoliczności...nie sądzisz?
(03.01.2019, 01:10)
tomek44
Ryoyu wcale jeszcze nie wygrał TCS. Przypomnę tylko przypadki losowe z ostatnich lat:

1. Sezon 2016/2017.Po konkursie w Ga-Pa w klasyfikacji generalnej TCS Stoch ma przewagę nad Kraftem 0,8 punktu. Przed konkursem w Innsbrucku Kraft złapał grypę żołądkową, przez co w konkursie zajął 18 miejsce w jednoseryjnych zawodach. Stracił szanse na triumf w TCS.

2. Ten sam sezon 2016/2017. Kraft już odpadł z rywalizacji. Przed ostatnim konkursem Tande ma przewagę 1,7p nad Stochem i tylko oni się liczą. W 1 serii Stoch odrabia stratę ale Tande wciąż ma szansę na zwycięstwo.W drugiej serii zawala skok i ląduje na 117m. Nie wytrzymał presji,a to była jego poważna szansa na wygranie dość dużej indywindualnej nagrody. A w jakiej sytuacji jest teraz Ryoyu? No właśnie w podobnej. A z tego co pamiętam Tande do czołówki wstąpił tylko sezon wcześniej i to wcale nie do ścisłej. Podobnie Japończyk.

3. Sezon 2017/2018. Po 2 konkursach Freitag traci do Stocha 11,8p. W Innsbrucku ląduje na 130 metrze i się wywraca. Nie dość że przez ten upadek odpada z walki o TCS,to jeszcze nabawił się kontuzji i nie wystartował ani w 2 serii ani w Bischoshofen. Gdyby nie ta wywrotka, Kamil mógł nie powtórzyć wyczynu Hannawalda.

4.Sezon 2011/2012.Wprawdzie tu nie chodzi o zwycięstwo w TCS tylko o podium w całym cyklu. Po 2 konkursach Daiki Ito walczy o drugie miejsce z Koflerem (strata 3,3p) i z Morgim (przewaga 0,1).Pierwsza seria ładnie poszło,129,5m,7. miejsce. Wprawdzie traci do dwóch wyżej wymienionych Austriaków, no ale szanse są. W drugiej serii Miran Tepes puścił go w fatalnych warunkach i skoczył 91,5m. Przepadł w walce o podium.


Te sytuacje bardzo dobrze pokazują,jak trudnym i bezlitosnym turniejem jest TCS. Zawodnik ma 8 skoków i nie może zepsuć ani jednego. I absolutnie nie zgodzę się że Ryoyu już wygrał ten turniej, tym bardziej, że to nie jest zawodnik pokroju Stocha, Ammanna sprzed 10 lat, Morgiego czy Gregora za czasów nastoletnich. To jest dopiero jego pierwszy sezon w ścisłym TOP i nie tacy już przegrywali. Oczywiście jest faworytem i w tym sezonie skacze najlepiej ze wszystkich co nie ulega wątpliwości, ale jeszcze nie wiemy, czy wytrzyma psychicznie oraz jak wytrzyma jego organizm trudy turnieju.

Szanse stawiam 50/50. 50 dla Ryoyu i 50 dla całej reszty,wcale nie tylko dla Eisenbichlera. Niemiec już nie raz pokazywał że nie wytrzymuje ciśnienia. Podobnie jak Kubacki.

Wcale się nie zdziwię jak zacznie kręcić wiatrem w Innsbrucku. Wtedy doświadczenie i umiejętność radzenia sobie w trudnych warunkach może zadecydować, kto zostanie a kto odpadnie.

Już podsumowując, nawet bym wolał żeby wygrał Ryoyu,bo on wzbudza u mnie sympatię. I jeszcze jedno: wyczyny Hannawalda i Stocha były wielkie. Bo przecież na 66 turniejów tylko dwóm udało się tego dokonać.

PS. Jeżeli ktoś przeczytał wszystko ma u mnie dożywotni szacun :)
(03.01.2019, 00:28)
Ja
@Arturion
Artykuł powyżej to zwykła, niepoparta niczym prywatna opinia autora, a nie felieton. Felietony pisał Sienkiewicz, Mrożek, czy współcześnie Pilch a nawet Korwin. To powyżej to po prostu subiektywny komentarz Internauty zamieszczony na stronie głównej serwisu.
(03.01.2019, 00:27)
Arturion
Do krytyków felietonu:
felieton to nie jest tekst naukowy, tylko literacki. Oczywiście, można sie nie zgadzać. Jak zreszta i z tekstem naukowym też. Ale felieton wymaga polemiki w stylu felietonu, czyli luzu. Mi się to podoba, choć typuję inaczej. :-)
(02.01.2019, 22:48)
Bartosz
Zamiast Prełców jest Justin i Lanisek
(02.01.2019, 22:47)
Bartosz
To jest sport... przypomnę 75 metrów Noriakiego Kasai w ostatnim konkursie w Bischofschofen w 2001.
Jeśli ktoś ma z czwórki Stoch, Kubacki, Eisenbichler, Kobayashi nie wytrzymać to w pierwszej kolejności będzie to Kitajec.
(02.01.2019, 22:45)
T
Jedno jest pewne: czy zwycięstwo w turnieju odniesie Japończyk czy Niemiec, będzie to sprawiedliwe bo oba kraje czekają na to sporo lat. Po 7 latach dominacji Austrii zasłużyli wszyscy inni.
(02.01.2019, 20:35)
Ryszard
To jest sport i w tym turnieju może się jeszcze dużo zdarzyć. Przykład z ubiegłego roku: po drugim konkursie, Freitag zajmujący 2 miejsce, co prawda z 10 pkt. straty do 1 miejsca ale z dużą przewagą ponad 20 pkt. nad 3 miejscem. Można powiedzieć że nic mu się nie stanie że podium powinien mieć, i co? Upadek w trzecim konkursie i po zawodach.
(02.01.2019, 19:52)
atomek81
@wstyd
Przecież 7 Słoweńców jest zgłoszonych, czyli są zastępcy Prevców...
(02.01.2019, 19:38)
:)
Wiencej takich feleitonów ( czy czegoś tam jak się to pisze ) , bo fajnie się czyta
(02.01.2019, 18:42)
Tw Bolek
Jacapraca. Trzeba było postawić cały swój majątek i pożyczkę jeszcze wziąść na ten cel jeśli taki pewny byłeś. Wielu ludziom nawet z branży się wydawało co innego i mieli ku temu podstawy a że akurat nie wyszło? W tym sporcie nie takie przypadki były. Np Szliri nie zdobył nigdy złota igrzysk i ciekawe kto na początku jego rozbłysku by to przewidział.Może wiesz czy np Japoński Samuraj JoJu bo tak podobno ma się wymawiać to imię będzie drugim Małyszem czy Prewcem dominującym jeden sezon? Może jednak i ten odpuści jak Zigurd Petersen i nie wygra kuli? Wiesz to?
(02.01.2019, 18:34)
wstyd
Bracia Prevcovie rezygnują z TCS niestety w ich miejsce słoweński Janusz nie wziął nikogo!
A to wstyd bo na swoją szanse zasłużyli kolejni ich zmiennicy!!!
(02.01.2019, 18:33)
Tw Bolek
Koudelka? Japońskiego Samuraja? Trzymajcie mnie w dziesięciu !
(02.01.2019, 18:18)
Fanka
@ Foto
Też mam taką nadzieję. Najważniejsze, że Markus skacze powtarzalnie. Bardzo dobre skoki z treningów przenosi do kwalifikacji, a potem zawodów, z czym jeszcze niedawno miał problemy. Nawet W. Schuster to podkreśla.
(02.01.2019, 18:05)
Demiks
@ eses
Kamil Stoch zajął siódme miejsce w głosowaniu dziennikarzy zrzeszonych w Światowym Stowarzyszeniu Prasy Sportowej (AIPS) na najlepszego sportowca świata w 2018 roku. Trzykrotny mistrz olimpijski okazał się najwyżej sklasyfikowanym przedstawicielem sportów zimowych.
(02.01.2019, 17:49)
Polonus
@Jacapraca
Jak wiesz ja tak myślałem.
Jeśli chodzi o "jakiekolwiek" szanse to on je dalej ma.
Tyle, że mniejsze od tych, o których myślałem wtedy.
Budujące jest gdy ktoś martwi się o głowy innych.
(02.01.2019, 17:24)
eses (super)man
@demiks jakim plebiscycie? Mógłbyś podać coś konkretnego bo coś mało wiarygodnie to brzmi
(02.01.2019, 16:59)
Jacapraca
Jeżeli ktoś myślał przed turniejem, że Stoch ma jakiekolwiek szanse na zwycięstwo, to musi mieć coś z głową. Od początku sezonu widać, że Kamil ma jakieś problemy, a na belce jest strasznie spięty. No cóż, ja się cieszę, że praktycznie co konkurs mamy 2- 3 Polaków w pierwszej dziesiątce, kiedyś to było by nie do pomyślenia.
(02.01.2019, 16:52)
Demiks
Kamil Stoch w plebiscycie na sportowca świata w 2018 roku zajął 7 miejsce zaraz za C. Ronaldo
(02.01.2019, 16:46)
Obserwator
Narzekania na Polaków są i to jak diabli, aczkolwiek brakuje trochę podstaw.

Leci kolejny z rzędu sezon, gdzie stanowimy top tej dyscypliny. Dawniej sukcesem było zdobycie punktów przez kogoś poza Małyszem, zaś miejsce w 10tce generowało nawet pierwsze strony gazet. Teraz Stoch ogarnia miejsca między podium, a 8mym, a czytelnicy stwierdzają, że mistrz już się skończył...

Dramat to mamy w przypadku Macieja Kota czy Murańki - jednostki ze sporym potencjałem, a kompletnie nieliczące się w stawce. Z drugiej strony podobny cyrk mają Słoweńcy ze swoimi trojaczkami, Austriacy ze Schlirim czy też Niemcy z Freundem.

Trochę niepokoi brak czwartego równego zawodnika - Wolny potrafi wskoczyć w środek drugiej serii, jak również odpaść w kwalifikacjach. Rok temu Hula nawet w słabszym okresie był bardziej stabilny jako uzupełnienie drużyny. Aczkolwiek jeśli Żyła opanuje chwilowe słabości, to tak czy siak mamy niesamowicie mocną trójkę.

W Kubackiego dalej wierzę - ten gość ma możliwości na regularne zdobywanie podiów i okresowe wygrywanie. Zwycięstwa już by przyszły, ale rok temu trafił na niesamowitą dyspozycję Kamila ;)

Trochę zaczynam się bać o losy Kryształowej Kuli - jeśli Ryoyu dołoży teraz dwa kolejne zwycięstwa, to dobije do prawie 1000 pkt. W praktyce wynik rzędu 1500 pkt oznaczał zwycięzcę, więc zostanie mu w reszcie konkursów uciułać owe 500 pkt. Nawet jeśli zobaczymy przebudzenie Kamila, Johanssona, Esienbichlera czy Krafta, to większość z nich ma do Japończyka sporą stratę punktową. Nawet Kamil może nie dać rady go matematycznie dogonić - rzućmy mu nawet 8 zwycięstw, ale przy Kobayashim skaczącym między piątym a drugim miejscem nic to nie da. Emocje może nam zapewnić wyłącznie nagły przyrost formy kilku zawodników przy jednoczesnym wystrzale tych, którzy obecnie siedzą na miejscach 2-6.
(02.01.2019, 14:44)
Radi
Myślę że Ryoju jest wstanie wygrać wszystkie cztery konkursy tcs , bo nie popełnia błędów i skacze na luzie bez tremy i najlepiej ze wszystkich obecnie skoczków stylowo.
(02.01.2019, 14:10)
blind_man
Oczywiście, że nie wiem ile by skoczył Kobayashi.
Tak, uważam tak na podstawie wyników w MP. Pokonał Kubackiego o ponad 30 punktów, a Wolnego czy Żyłę o prawie 60. Biorąc pod uwagę, że Dawid sobie odpuścił to i tak jest to przepaść. Dodatkowo: miał lepsze prędkości na progu niż Wolny i do Kubackiego tracił 0,5km/h. Teraz ma gorsze niż Wolny, a do Kubackiego traci 1km/h (albo prawie).
Przyznaję, że zasadniczo masz rację. Przewidywanie wyników w skokach to loteria. Wystarczy przeanalizować trochę wyniki typera z tej strony.
Ja jednak lubię takie zabawy, ale też nie nakręcam się jak niektórzy panowie z TVP, albo (co jeszcze gorsze) prezes "im starszy tym młodszy" Tajner i niestety Małysz.
Wygra Kamil - świetnie, nie wygra - trudno. Ten turniej i tak jest całkiem dobry w naszym wykonaniu, a może być jeszcze lepszy.
Pieniędzy też bym nie postawił, bo mnie to nie bawi, po za tym, nie mógłbym np postawić na Ryoyu, mogę stawiać tylko na Polaków (Polskę) - dla zasady.
(02.01.2019, 13:35)
Polonus
@Kierownik Kotłowni
Czepiasz się.
To co? Chciałbyś, żeby było odwrotnie? Żebym przed Turniejem pisał, że Kamil go przegra, a teraz, że go wygra?:)
Pisałem, że Kamil go wygra, bo mi się zwyczajnie wydawało, że idzie rytmem z zeszłego roku. I wiele na to wskazywało, włącznie z sygnałami z polskiego obozu.
Tych "dziadków" mógłbyś sobie darować. Słabe i chamskie.
Super analizy to można robić po fakcie. Robienie ich przed zawsze obarczone jest możliwościami błędu. Myślę ponadto, że moje "wróżby", na tle innych, nie wypadają aż tak źle.
Jeśli ostatnie zdanie to miał być przytyk do mnie, to jakoś nie mam obaw o konfrontację w tym obszarze. Chociażby z tobą.
I na koniec. Trochę więcej dystansu, gościu. Ten cykl był pomyślany własnie w ten sposób, żeby lekkim językiem próbować przewidzieć jak będzie i następnie to konfrontować z rzeczywistością. Nikogo nie zmuszam, żeby je czytać. Chcesz mieć dobrą i WNIKLIWĄ analizę? Nie ma sprawy. Da się zrobić. Po Turnieju. I nie za dziękuję. Wtedy, jeśli analiza będzie nieprofesjonalna, możesz w ten sposób krytykować. A na razie wylewaj sobie pomyje gdzieś indziej.
(02.01.2019, 13:33)
Kierownik Kotłowni
@blind_man: "Po za tym, myślę że autor miał rację. Kamil w MP oddawał takie skoki, którymi mógłby rywalizować z Ryoyu".

I na jakiej podstawie tak uważasz? Że fajnie wyglądało w TV jak leciał tak daleko? Tyle samo co Kubacki w 1.serii i powtórzył to w drugiej? Skąd wiesz, ile skoczyłby tamtego dnia na tamtej skoczni Ryoyu? Dlatego dużo bardziej wolałem, kiedy MP opuszczał jak 2 lata temu, albo obrywał od Huli, jak rok temu. Nie było przynajmniej takiej fanfaronady w mediach przed Turniejem.

@CzarnyBar on: "Kobayashi osiągnie coś, czego nie osiągnął jeszcze żaden Japończyk - wygra PŚ". No, kolejny prorok... To zastaw wszystko co masz, zamień na gotówkę i postaw na to jeszcze przed Innsbruckiem. Taki pewniak to lokata 60% w skali roku. Ja kupię popcorn. Nawet zakładając, że wytrwa w tej formie cały sezon (rzadko się to zdarza, ale zdarza, vide najwięksi: Prevc 2016, Kamil 2018 czy Kraft po styczniowej chorobie w Wiśle 2017), ile to gleb już zaliczył Ryoyu w tym roku i poprzednim?
(02.01.2019, 13:07)
blind_man
Miałem jeszcze dopisać, że jeżeli Ryoyu by przypadkiem nie wygrał tego TCS, to wtedy szanse na odrobienie do niego strat w PŚ wzrastają, ale i tak są coraz mniejsze. Mam na myśli, że wypuszczenie z rąk triumfu w TCS, mogło by (choć nie musi) spowodować, że ta dobrze funkcjonująca "maszyna" zacznie się zacinać.
(02.01.2019, 12:36)
blind_man
@Kierownik Kotłowni
A mnie się wydaje, że wszelkie analizy (nie tylko w skokach) zawsze obarczone są dużą dozą... hm fantazji? Po prostu tyle osób je robi i publikuje, że zawsze ktoś trafi. Czy to znaczy, że się lepiej zna? Nie. Po prostu miał szczęście. Natomiast, czy coś szkodzi takie analizy publikować?
W jednym skoku odrobić 32 punkty to można do np. Maćka Kota, do Ryoyu się nie da. Ryoyu może stracić 32 punkty np. do Kubackiego, ale odrobić się nie da. Mam nadzieję, że rozumiesz co mam na myśli.
Oczywiście, że w skokach trudno (trudniej niż np w kopanej) wytypować zwycięzców. Taki urok skoków. Ale jeszcze raz zapytam, co to szkodzi? Ewentualnie można po prostu nie czytać lub traktować jako zabawę czy tam bardziej życzenie (niż przewidywanie) autora. Po za tym, myślę że autor miał rację. Kamil w MP oddawał takie skoki, którymi mógłby rywalizować z Ryoyu. Tyle że, niestety, na turnieju już ich nie był w stanie powtórzyć... przynajmniej do tej pory...

@CzarnyBaron< br>Kobayash i JESZCZE nie ma takiej przewagi, której by się nie dało odrobić. Najlepszy przykład: Kamil dwa lata temu.
Moim zdaniem jeśli Kobayashi wygra TCS to wygra też KK (choć oczywiście zawsze może się przydarzyć wypadek losowy i całe przewidywanie o kant d... można rozbić)
Z tymi Japończykami (jako główni rywale Polski) bym się tak nie rozpędzał. Skaczą lepiej niż rok temu, ale taki naprawdę dobry konkurs wyszedł im dopiero jeden, właśnie ten w Ga-Pa. Powinien to być impuls do przyglądania się czy czasem nie mają w sprzęcie czegoś innego niż wszyscy. A może to był jednorazowy wyskok? Polacy też w 2001 roku stanęli na 3 stopniu podium konkursu drużynowego. I co? I nic...
(02.01.2019, 12:31)
CzarnyBaron
Kobayashi wywodzi się z Japonii, tam jest całkiem inna mentalność. Dam sobie rękę uciąć, że sukcesami Japończyka mało kto się interesuje, a więc ma względny spokój od kibiców i mediów. Nawet europejskie media za wiele czasu mu nie poświęcają skoro o to czy Kobayashi zdobędzie 4-pak pyta się Stocha...
Każdy mu wieszczył podzielenie losu Domena czy Freitaga, a tu niespodzianka :) Kobayashi nawet jakimś cudem przegea TCS (w co nie wierzę) to osiągnie coś, czego nie osiągnął jeszcze żaden Japończyk - wygra PŚ. Ma gigantyczną przewagę nad najbliższymi rywalami, którzy w TCS przygaśli (porównajmy stratę Żyły i Stocha sprzed Oberstdorfu, a straty po Ga-Pa), a skoczkowie próbujący nawiązać rywalizację jak Eisenbichler czy Kubacki narazie minimalizują straty, ale to i tak strata 500pkt. Przy takim tempie to Sapporo każdy sobie odpuści, bo po co gonić kogoś, kogo nie da się dogonić i Kobayashi jedyne co zrobi to zwiększy przewagę.
Ale wtedy na MŚ w Seefeld może nie być dla niego tak kolorowo :)
Mimo wszystko cieszy mnie postawa Japończyków, którzy wbrew oczekiwaniom w tym sezonie w drużynie wyrastają na głównego rywala dla Polski. Nie Niemcy, nie Norwegowie czy Austriacy, a Japończycy :)
(02.01.2019, 11:56)
Foto
Ja mam wrażenie że Eisenbichler się rozpędza i w Austrii będzie mocniejszy a Kobayashi przeciwnie. Zobaczymy kto kto ma rację za kilka dni
(02.01.2019, 11:34)
Kierownik Kotłowni
To dobry pomysł, żeby oprócz newsów pojawiły się na Waszych łamach takie dłuższe formy, ale dodajcie pod felietonem ten dopisek, że jako redakcja odcinacie się od poglądów w nim głoszonych. Naprawdę.

Ogłaszanie dzień przed Turniejem, że Kamil go wygra (po czym? Po jarmarcznych MP w Zakopanem), a dwa dni później, że na pewno go nie wygra, to taka analiza o głębi wynurzeń "dziadków" puszczających kupon w STS-ie.

Co to znaczy, że Ryoyu jest za silny, żeby można było odrobić do niego 32 punkty? Tyle można odrobić w jednym skoku. Przed nami zaś tych punktowanych skoków jeszcze 6. Tak, sześć, o czym wielu zapomina. A poza punktowanymi, z których każdy zepsuty przekreśla szanse na triumf, są jeszcze te treningowe, gdzie też trzeba zachować spokój i czujność. Akurat Ryoyu ma z tym problemy, a presja z każdym dniem będzie większa.

Zawsze irytowało mnie takie rozdawanie medali. Dobrych kilka lat temu red. Hetnał vel Samozwańczy Autorytet na łamach konkurencyjnego portalu po którymś z kolejnych triumfów Schlierenzauera ogłosił zdobycie przez niego Kryształowej Kuli. Wytknąłem mu to natychmiast... i oczywiście Kulę zdobył kto inny. Ciekawy jestem, jakie szanse dawano na odpadnięcie z Turnieju Wellingera w pierwszym skoku, Krafta wczoraj, Freitaga rok temu, Tandego dwa lata temu... Patrzymy na te skoki od 30 lat i lepiej, dzień po dniu obserwujemy, jak uczą nas pokory, ale wielu nadal tej wiedzy nie przyswaja.
(02.01.2019, 10:53)
placek08
Prezentowany felieton wyraża wyłącznie subiektywną... ;)

A tak poza tym, to się zgadzam. Markus, nawet jeżeli wytrzyma presję, to i tak może skoczyć raz czy dwa słabiej - bo jest po prostu nierówny w tym sezonie. Natomiast jeżeli chodzi o Ryoyu, to aż do 6 nic się raczej nie wydarzy (chyba, że by go Niemiec wyprzedził). Potem może dojść napięcie, które niemal odebrało podium Tandemu 2 lata temu. I to jest już nieco inny rodzaj stresu. Zobaczymy...
Aha, no i jak dla mnie zapomniałeś o Krafcie przy podawaniu kandydatów do zwycięstwa. U siebie też może być mocny.
(02.01.2019, 10:29)
Likaon
A pan Apoloniusz mówił że Stoch przygotowany do turnieju jak nigdy dotąd.
(02.01.2019, 10:22)
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby komentować:
Kategorie użytkowników
niezarejestrowany
zarejestrowany
redaktor
VIP
Wielkiego hat-tricka nie będzie. Czteropak dalej możliwy (felieton)
Wielkiego hat-tricka nie będzie. Czteropak dalej możliwy (felieton)

Wielkiego hat-tricka nie będzie. Czteropak dalej możliwy (felieton)

Przekaż 1,5% podatku na rehabilitację syna naszego redaktora - Adam Mysiak
Reklama
Typer - typuj wyniki skoków narciarskich
Reklama
krzesła biurowe Warszawa
Cookies
Ten portal korzysta z plików cookies w celu umożliwienia pełnego korzystania z funkcjonalności serwisu, dopasowania reklam oraz zbierania anonimowych statystyk.
Obsługę cookies możesz wyłączyć w ustawieniach Twojej przeglądarki internetowej.
Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na używanie cookies zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Administratorem danych osobowych, udostępnionych przez Klienta, jest 10 OFFICE Paweł Stawowczyk. Dane osobowe będą przetwarzane wyłącznie w celu identyfikacji użytkowników piszących komentarze, w celu obsługi konkursów, w celu wysyłki wiadomości drogą mailową itp. i nie będą w żaden inny sposób archiwizowane, gromadzone lub przetwarzane.
Publikowane materiały mogą zawierać Piksel Facebooka i inne technologie śledzenia, stosowane za pośrednictwem stron internetowych osób trzecich.
ukryj ten komunikat na stałe »
copyright © 2000-2024 10office.pl
Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Facebooku Obserwuj Skokinarciarskie.pl na Twitterze RSS na Skokinarciarskie.pl - newsy o skokach narciarskich