Bjørn Einar Romøren postanowił, że nie pozwoli swoim stopom dłużej marznąć na skoczni i zamontował w swoich butach ogrzewacze.
- To moja tajna broń - powiedział Norweg, który swój wynalazek planuje testować w najbliższych dniach.

Romøren już od dawna zastanawiał się jak może poradzić sobie z tym problemem, kiedy na zawodach jest bardzo zimno, a na przykład często tuż po skoku zatrzymywany jest przez media i musi stać nieruchomo przez co bardzo marznie.

- W ubiegłym roku próbowałem wkładać ogrzewacze w buty joggingowe i to działało. Moja żona uważa, że byłoby to również dobre rozwiązanie w butach do skoków - stwierdził Romøren.

Norweg jak powiedział tak i zrobił - w swoich butach zainstalował specjalne wkładki na baterie ogrzewające stopy. Romøren jest bardzo zadowolony z takiego rozwiązania bo nie musi się już obawiać zimna i uważa, że dzięki temu może mieć przewagę nad rywalami.

- Uważam, że daje to lepszą jakość treningu. W Lillehammer kilka razy oddawałem dwa dobre skoki, ale ponieważ było mi co raz zimniej w stopy zauważałem, że kolejne skoki nie były już tak dobre. Teraz to dla mnie może być nawet -50 stopni w Kuusamo - stwierdził Romøren.

30-letni skoczek jesienią doznał wypadnięcia dysku, ale szybko wrócił do treningów, dlatego nie sądzi aby w dużym stopniu wpłynęło to na jego przygotowania do sezonu. - Nie boję się tego sezonu - stwierdził Romøren. Jak podkreśla zawodnik dla niego głównym celem są Mistrzostwa Świata w Lotach w Vikersund.