Drużyna Norwegii poszukuje nowych rodzajów treningów przed zbliżającym się sezonem. W piątek udali się na lodowiec Juvassbreen, gdzie w dość nietypowych warunkach pracowali nad pozycją dojazdową.
- To był dobry pomysł, aby na początku trenować pozycję dojazdową bez typowych torów najazdowych. Mam nadzieje, że dzięki temu przejście na śnieg będzie łatwiejsze - stwierdził Bjoern Einar Romoeren. - Wiele nam to dało i bardzo dobrze wróży- dodał Tom Hilde.

Norwegowie starają się znaleźć sposób na Austriaków, aby w końcu przełamać zwycięską passę. Austriacki szkoleniowiec Norwegów Alexander Stockl, zapewnie, że postara się, aby w tym sezonie jego rodacy nie mieli już tylu powodów do radości. - Staram się, aby moi podopieczni czuli się dobrze przed rozpoczęciem skoków na śniegu. Tutaj na stoku skupiają się na sprawnym pokonywaniu trasy i myślę, że możemy poprawić tutaj szybkość - powiedział Stockl. Dość nietypowa metoda dopracowywania pozycji dojazdowej ma sprawić, że norwescy skoczkowie będą lepsi od konkurencji.

- To świetne znów poczuć, że jest się na śniegu - powiedział entuzjastycznie Tom Hilde, który uważa, że treningi przyniosą bardzo dobre efekty. - Możemy mieć dzięki temu wielką przewagę w trakcie sezonu, bo pomaga nam to zwiększyć prędkości. A już zwiększenie jej o 0,1 ma duże znaczenie podczas zawodów - dodał Hilde.

Wszyscy podopieczni Stockla pozytywnie oceniają niecodzienny trening. - To było bardzo interesujące. Świetnie się bawiliśmy i spróbowaliśmy czegoś nowego. Uważam, że taki start na śniegu przyniesie nam korzyści - powiedział Anders Bardal.

Dzięki pomysłowi nowego trenera Norwegowie nie musieli bezczynnie czekać na śnieg, którego brak przysparza wielu problemów zarówno reprezentacjom jak i organizatorom zawodów. - Teraz możemy szybciej zabrać się za dopracowywanie pozostałych elementów. Był to pouczający trening. Dobrze wiedzieć jak pracować nad pozycją dojazdową kiedy nie ma się do dyspozycji torów najazdowych - wyjaśniał rekordzista świata w długości lotu, Johan Remen Evensen.