Stefan Hula w kwalifikacjach był dopiero trzydziesty. Odległość 109,5 metrów w ocenianej serii, podobnie jak 114 i 108 m w treningach nie dawały powodów do radości. Nic dziwnego, że zawodnik ze Szczyrku był niezadowolony:
- Było bardzo loteryjnie. Moje skoki były złe, na treningach spisywałem się zdecydowanie lepiej. Trudno się mówi. Najważniejsze, że awansowałem do konkursu - jutro postaram się oddać moje normalne skoki. Może dzisiaj byłem trochę zestresowany. W kwalifikacjach spóźniłem skok. Nie będę się tłumaczyć, to był zły występ - opowiada Hula.

- Mam nadzieję, że wystąpię w Szczyrku - mówi Hula, zapytany, czy szykuje się na swoją skocznię. - Jednak najpierw muszę się pokazać tutaj z dobrej strony, aby zostać wybranym do kadry.