Dokładnie przed rokiem Czech Antonín Hájek uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, który wyeliminował go ze startów w zawodach na ponad sezon. Po przejściu kilku operacji oraz długiej rehabilitacji zawodnik o niemiłych dla siebie przeżyciach niemal całkowicie zapomniał i powoli rozpoczął przygotowania do powrotu na skocznie.
"W kwietniu rozpocząłem pierwszy poważny etap przygotowań do nowego sezonu, czyli indywidualny trening kondycyjny, aktualnie ten etap dobiega już końca”.
Na początku maja, czeka Hájka jeszcze jedna operacja tym razem już ostatnia. Po niej zaplanowano jeszcze krótką rehabilitację a następnie zajęcie się tylko treningami.
"4 maja idę na ostatnią, lekką operację, usunięcia metalowych części z miednicy" powiedział Hájek.
Tą operacją lekarze zakończą roczne leczenie skoczka.
"Po operacji nastąpi 14 dni tak zwanej regeneracji, która jest przewidziana niemal po każdym zabiegu, później pomału wracam na skocznię" zdradza plany dwudziestodwuletni mieszkaniec Harrachova.
"Siłowo i kondycyjnie naprawdę nie wygląda to źle, potrzebuję jeszcze trochę popracować nad dynamiką ale myślę,
że ta powróci już po pierwszych treningach. Muszę zaznaczyć, że pół roku porządnie nie trenowałem, ponad rok nie skakałem,
także mam świadomość, że wielka forma nie przyjdzie od razu, ale wierzę, że pojawi się pod koniec lata".
" Treningi i sezon rozpocznę prawdopodobnie w teamie B, gdzie będę miał możliwość spokojnego trenowania i częste starty w zawodach" kontynuował..
Niemal pewne jest, że trenowaniem Hájka po odejściu Jakuba Jiroutka do Włoch zajmie się niedawny reprezentant Czech w skokach narciarskich Michal Doležal. „Słyszałem, że ma nas zacząć trenować Dodo a to dla mnie bardzo dobra informacja” podsumował Tonda. Antonín z nadzieją patrzy w przyszłość i wierzy, że dla całej czeskiej drużyny następny sezon będzie udany.
"Wierzę, że zarówno dla mnie jak i dla całej naszej drużyny nadchodzący sezon będzie lepszy niż poprzedni".
Pozostaje nam trzymać kciuki za powrót sympatycznego Czecha do światowej czołówki.